[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szczególnie zale\ało mu na szybkim powrocie, na bardzo krótkim rejsie, który przekonałby lorda Keitha, i\kapitan Aubrey z największą powagą traktuje powierzone mu zadania i wykonuje je z gorliwością.Nic nigdy niewstrząsnęło tak Jackiem (po refleksji) jak owe uwagi na temat braku szans na awans.Słowa admirała byłybardzo wywa\one, \yczliwe i przekonujące.Nie dawały Jackowi spokoju. Dziwię się, i\ tak zale\y panu na jakimś stopniu, na pompatycznym tytule  zauwa\ył Stephen. Przecie\ju\ teraz wszyscy mówią o panu  kapitan Aubrey".Równie\ po awansie nadal będą nazywali pana w ten sposób.Z tego, co mi wiadomo, nie mówi się:  panie starszy kapitanie".A mo\e w grę wchodzi dą\enie do symetrii?Mo\e irytuje pana ten jeden epolet i chciałby pan mieć komplet? To te\ jest dla mnie wa\ne, tak jak i dodatkowe osiemnaście pensów dziennie.Co się tyczy tytułu, na pewnonie ma pan racji.Obecnie jestem nazywany kapitanem tylko grzecznościowo.Dzięki uprzejmości paru mądraliwykonuję po prostu obowiązki dowódcy okrętu.Podobnie jest w przypadku lekarzy  do felczera mówi sięprzewa\nie:  panie doktorze".Chyba i panu nie byłoby przyjemnie, gdyby pacjent zwracał się do pana inaczej.Po awansie rzeczywiście stałbym się kapitanem.Miałbym do tego tytułu niepodwa\alne prawo.Jeśli zaś chodzio symetrię, to nawet wtedy nie nosi się obu epoletów.Mógłbym jedynie przeło\yć ten, który ju\ posiadam, zlewego ramienia na prawe.Dopiero po trzech latach uzyskuje się prawo do drugiego epoletu.Wszyscy109 oficerowie we flocie marzą jednak o randze starszego kapitana z zupełnie innego powodu.Ten stopień otwieradrogę do kariery.To jest naprawdę coś.Od tego czasu wystarczy \yć odpowiednio długo, by zostać kiedyśadmirałem. I to właśnie jest szczytem ludzkich marzeń? Czy dopiero wówczas człowiek jest w pełni szczęśliwy? Oczywiście. Jack spojrzał na doktora zdziwiony. Czy nie wydaje się to panu jasne? Och, tak. Pózniej  Jack mówił dalej, uśmiechając się na myśl o tej mo\liwości  człowiek bez przerwy pnie się wgórę.Stale posuwa się wy\ej na liście od momentu, w którym zostaje na nią wpisany.Niezale\nie od tego, czydowodzi statkiem czy nie.Wszystko według kolejności.W idealnym porządku.Awanse na kolejne admiralskiestopnie i funkcje, a jest ich sporo.Bez względu na zasługi.Tutaj ju\ nie ma selekcji.Tego właśnie pragnę.Wcześniej wszystko zale\y od pieniędzy, szczęścia lub poparcia przeło\onych, którzy w większości bardzoprzypominają bandę starych bab.Nieustannie trzeba korzyć się przed nimi:  tak, sir",  nie, sir",  pozostajęuni\onym sługą szanownego pana".Tak.Czy czuje pan zapach pieczonej baraniny? Mo\e zje pan ze mnąobiad? Zaprosiłem te\ oficera i podchorą\ego z wachty.Oficerem tym był Dillon, towarzyszył mu młody Ellis, pełniący tymczasowo na okręcie obowiązkipodchorą\ego.Jack ju\ dawno zdecydował, i\ nie będzie to specjalnym naruszeniem zwyczajów i dyscypliny,jeśli raz w tygodniu zaprosi do siebie na obiad oficera (i czasem podchorą\ego) z przedpołudniowej wachty.Równie\ kapitan w rewan\u zapraszany był co tydzień do mesy oficerskiej.Dillon w taktowny sposóbrespektował ów zwyczaj i obaj panowie byli wtedy wobec siebie niezwykle uprzejmi.Stwarzało to pozorynormalności, tak potrzebnej na przepełnionym okręcie.Henry Ellis stanowił dzisiaj dodatkową osłonę, zabezpieczenie.Okazał się zwykłym, raczej sympatycznymchłopcem.Z początku nieśmiały i skromny, prześladowany przez Babbingtona i Rickettsa, szybko odnalazłswoje miejsce.Mo\e tylko trochę za du\o mówił.Nie pozwalał sobie na to teraz, przy kapitańskim stole.Siedział sztywno, nie odzywając się ani słowem.Czubki palców i uszy lśniły czystością, łokcie trzymałprzyciśnięte do boków.Jadł z wilczym apetytem, połykając w całości ogromne kęsy mięsa.Jack darzył zawszesympatią młodych ludzi, uwa\ał te\, i\ ka\dy gość przy stole zasługuje na szacunek oraz uwagę.Dlategopoczęstował podchorą\ego kieliszkiem wina i uśmiechnąwszy się uprzejmie, powiedział: Dziś rano na fokmaszcie recytowali panowie wiersze.Bardzo ładne.Zostały chyba napisane przez panaMowetta, prawda? Zupełnie dobrze mu to wychodzi. Rzeczywiście.Wszyscy na okręcie podziwiali pięknypoemat o nowym grot\aglu.W innym swoim utworze Mowett porównał okręt do kąpiącej się dziewicy i tenfragment, a zwłaszcza wyraz  dziewica", wywoływał szczególne skojarzenia u najmłodszych podchorą\ych.Dziś rano powtarzali głośno ową zwrotkę, mając nadzieję, i\ uda im się w ten sposób dokuczyć autorowi.Mo\e zarecytuje nam pan ten wiersz? Doktor na pewno chciałby go usłyszeć. Och tak, bardzo proszę  zainteresował się Stephen.Nieszczęśliwy chłopak upchnął w policzku niepołknięty kawałek baraniny i zebrawszy wszystkie siły, odpowiedział:  Tak, sir".Patrząc w okno, rozpocząłrecytację. Po srebrzystej toni bezkresnego morza.  O Bo\e, nie ka\ mi teraz umierać."  Po srebrzystej tonibezkresnego morza. Druga linijka poszła gładko, lecz w połowie trzeciej, tej najwa\niejszej, głospodchorą\ego nagle zawibrował, zachrypiał i załamał się zupełnie.W końcu Ellis wydusił z siebie słowo dziewica", lecz nie mógł powiedzieć niczego więcej. Bardzo ładne!  zawołał Jack, przerywając ciszę. Bardzo interesujące.Panie doktorze, mo\e kieliszeczekwina?Mowett wszedł do kabiny cicho jak cień, odrobinę za pózno, by podpowiedzieć koledze. Przepraszam, \e przeszkadzam, sir  powiedział. Trzy rumby na prawo od dziobu widać górne \aglejakiegoś okrętu.Podczas całej podró\y nie spotkali na pełnym morzu \adnych statków, jeśli nie liczyć kilku łodzi rybackich kołoGrecji i transportowca zmierzającego z Sycylii na Maltę.Nic więc dziwnego, i\ dostrze\one na horyzoncie \agleobserwowano ze znacznie większą uwagą ni\ zwykle.Z pokładu brygu widoczne były ju\ marsle i dolne reje zfragmentami rozpiętych płócien.Dziś rano  Sophie" wyszła z Cieśniny Sycylijskiej i płynęła na zachód.Gdyzauwa\ony został ów okręt, znajdowała się w odległości około siedemdziesięciu mil na południe od przylądkaTeluada na Sardynii.Wiała umiarkowana bryza z północnego wschodu, do Mahon pozostało tylko dwieściepięćdziesiąt mil [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •