[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dano tedy jeść siła, ale źle i niesmaczno; ptastwo tylko pieczyste grunt.Kiedy pili za zdrowie carskie, tom ja owe tytuły musia? wymieniać z karty, bo tego z pół arkusza, a trudne bardzo i niezwyczajne; kiedy zaś za zdrowie króla naszego, to je sam lylko stolnik umiał na pamięć, a, wszyscy insi z karty czytali; bo jak się w czym by najmniej omylisz, to znowu wszystkie zaczynać trzeba, choćbyś już był u końca.Pili i za zdrowie hetmanów, wodzów i Czarnieckiego, bo bardzo byli wtenczas pokorni.Ja też chciał rekompensować ludzkość ludzkością, piłem za zdrowie Dołgorukiego, Chowańskiego, Szeremeta.Oni to sobie wzięli za urazę; nic mi prawda wtenczas nie mówili, ale za-wziąwszy konfidencyą, wymawiali mi to: „żeś to nam uczynił na afront".Jam rzekł, że „tak to hetmani, jako i nasi, których zdrowia wy nie zapomnieliście".Powiedział stolnik, „że niegodni, aby pies za zdrowie ich pił pomyje, bo ludzi potracili".Bawili się tedy w Wiaźmie tydzień, niżeli się wymunderowali2.Potem poszliśmy tym traktem ku granicy na Dorohobuż, Smoleńsko.Tam odprawili nazad swoje konie, a jam się musiał starać o podwody, bo tylko 4 mile za granicę swymi końmi wozy wieźli; a ty, panie przystaw, staraj się, żeby było co zaprząc, bo taki zwyczaj.O, byłoż mi to ciężko zrazu w owym spustoszonym kraju starać się o podwody do tak wielu wozów, aleć przecie Pan Bóg dopomógł.1Kontempt - ubliżenie.2Wymunderować - przygotować.Poszliśmy traktem mińskim na Toloczyn, na Jabłonice, do Oczyce, do Mikołajowczyc1.Już tam, co dalej, to mi łacniej o podwody, ale zrazu jużem był począł żałować, żem się tej funkcyej podjął.Cieszyli się tym bardzo Moskwa, że im to mnie za przysta-wa przydano, mówiąc: „Kakże ster Hospod Boh pobłabosławił; peredom wodiu nas stary Pas, teper budę nas wodyty mołody Pasek2"; bo ich to stryj mój, sędzia smoleński, zawsze wodził i komisarzem do nich bywał; już go tam w stolicy i dzieci prawie znały i mają tam wszyscy jego dulcem recordationem.Nawet kiedy powiedziałem im o swoim nieszczęściu, że mię już był wziął Moskal w okazyej z Dołgorukim, to mówili: „żebyś był miał w stolicy wszelakie poszanowanie i na jego imię i zasługi narodowi naszemu wdzięczne, pewnie wyszedłbyś był bez okupu".Alem ja rzekł: „Dziękuję z bedłek"3.Szedłem tedy zrazu magnis itineribus, żeby z owych pustyń wymknąć się co prędzej.Skoro przyszedłem w ludzki kraj, już mi wszystko szło ładniej i, o podwody nie trudno, i szukać ich nie trzeba, bo tam ludzie wiedzą swój zwyczaj, miasta znoszą się z sobą; wiedząc o pośle idącym, to koniecznie trzeba podwody dawać, bo gdzie stanie w mieście, to mu powinni jeść dawać i pić poty, póko nie wystawią podwód tyła, ilo ich potrzeba; to kożdy starał się, żeby gości prędzej zbyć.Zajeżdżali mi z miast o kilka mil, pókom ich nie minął, nawet i z boków, choć nie na trakcie miasta, choć tam u nich nie miałem woli być; o drugich i nie slychalem, a przyjechali, godzili się, prosili, żeby ich minąć, żeby wolni byli od podwód; ten przywiózł złotych 200, ten 300, ten 100 - różni różnie według dostatku i ubóstwa też.1 Dorohobuż, Smoleńsko, Tołoczyn, Jabłonice, Oczyce, Mikołajowczyce - miasteczka, które mijał Pasek w drodze do Nowogródka.2 Jakże Pan Bóg pobłogosławił, przedtem wodził nas stary Pas, teraz będzie nas wodził młody Pasek.3 Dziękuję z bedłek -- staropolskie wyrażenie przysłowiowe, które dosłownie brzmi, dziękuję z bedł, mam doma dość rydzów; - tzn.obejdzie się bez łaski.Zastałem tedy wojewodę w Kojdanowie, lubo się ze mną tak pożegnał, że nie spodziewał się, żebym zza Dniepra tak prędko powrócił, i dał mi był doskonalą we wszystkim informacyą et sufficientem expeditionem, położywszy w listach pośledniejszą, niżeli była ad praesens datę z pewnych respektów.I sam też nie miał woli tak długo bawić w tym miejscu, ale stanąwszy w dobrym miejscu, ode dnia do dnia nie chciało się stamtąd, żeby był wojsko odżywił i podskrobał spiżarni panom związkowym litewskim, gdyż taka była mens i hetmana litewskiego, Sapiehy.Posłałem tedy przodem do wojewody, pytając, jeżeli się każe posłom sobie prezentować, czyli też minąć; o co i sami posłowie prosili, żeby się mogli widzieć z Czarnieckim.Ordynował tedy, żeby nie mijać.Tam tedy oddawali mu posłowie wizytę, wjeżdżali na saniach, leżąc w pościeli tak, jako na łóżku; bo u nich jest zwyczaj taki, że sani nie wyściełają do siedzenia tak jako u nas i nie siedzi na nich, ale leży w piernatach jako długi, jeno mu brodę widać; także i ubożsi czynią, rozesławszy leda guńkę, to sobie leży, a pojeżdżą, byle tylko modę swoje konserwować.Po audencyej prosił ich wojewoda na obozowy obiad.Byliż tedy i popodpijali, i chwalili sobie, że smaczno i dobrze jedli.Aż ja mówię: „To widzicie, że to mój hetman nie zapraszał was na d., jako wy mnie, a przecie mieliście się dobrze i chwaliliście sobie" [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •