[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miejsca w środku starczyło tylko dla nich dwóch, siedzieli więc ścieśnieni, milcząc przez chwilę.W Jacku wcią\ kipiała radość, korciło go równie\, by spytać,czy Stephen aby sam nie zaaran\ował owego zapalenia kiszek u kapitana Lovelessa.Znał doktora od lat i blisko się przyjaznili, ale wyczuwał w nim coś, co zniechęciło go do zadawania dalszych pytań.Euforia powoli stygła i Jack począł rozmyślać o Oceanie Indyjskim i o \egludze po jego pięknych, błękitnych falach z pasatem południowo-wschodnim w \aglach.Myślał te\ o niebezpiecznych przybrze\nych wodachi otaczających Mauritius i La Reunion rafach koralowych, o typowej dla Admiralicji decyzji wysłania pojedynczej fregaty, by stawiła czoło czterem wrogim, o niezmierzonych trudach utrzymania blokady (zwłaszczaw miesiącach huraganów).Rozwa\ał wreszcie samo lądowanie na brzegu przy szerokich rafach, nielicznych, lecz ufortyfikowanych portach, silnym przyboju i niegościnnych pla\ach.Przez chwilę nurtowała gorównie\ kwestia wody pitnej, ale przede wszystkim myślał o siłach, którym miał stawić czoło, jeśli, rzecz jasna, dotrze do wysp.Bezwiednie sięgnął po jakieś drewienko i spytał: Chciałbym ci zadać jedno pytanie, Stephen.Czy masz mo\e jakieś informacje o sile wroga i o tym, co my sami będziemy mieli do dyspozycji? Chciałbym móc ci to powiedzieć, mój drogi  odrzekł Stephen. Na pewno wymieniano  Nereide" i  Siriusa", no i jest  Otter" i chyba jeszcze jeden slup.Skład dywizjonu jest na razie kwestią dość mglistą  teokręty admirał Bertie miał przy sobie w chwili wysyłania ostatniego meldunku, a było to trzy miesiące temu.Podczas sformowania dywizjonu mogą zatem równie dobrze być gdzieś przy Jawie.Nic te\ nie mogępowiedzieć o tym, co miał do dyspozycji Decaen przed otrzymaniem posiłków, poza  Canonniere" i mo\liwe równie\, \e  Semillante".Z drugiej strony, mogę ci podać nazwy tych nowych czterech fregat  to Venus",  Manche",  Bellone" i  Caroline".  Venus",  Manche",  Bellone" i  Caroline". Jack zmarszczył brwi. Nie słyszałem o \adnej z nich. Nie, jak ju\ ci powiedziałem, to nowe jednostki, całkiem nowe.Ka\da z nich ma czterdzieści dział na pokładzie, a są to dwudziestoczterofuntówki, przynajmniej na  Manche" i  Bellone".Być mo\e reszta mapodobne uzbrojenie. Czy\by?  Jack znów spoglądał przez teleskop.Jego beztroską radość zmąciły niepokojące myśli.To w istocie były najnowsze francuskie jednostki, bardzo dobrze uzbrojone, obiekt zazdrości stoczni brytyjskich.Bonaparte miał pod swoją kontrolą wszystkie lasy Europy  wspaniałe dalmatyńskie dęby, strzeliste drzewa Północy, konopie z Rygi i wiele innych surowców.Jednak\e choć sam był jedynie wojskowym, jegostoczniowcy wodowali najwspanialsze okręty świata i oddawali je kompetentnym ludziom pod dowództwo.Czterdzieści dział na okręt. Nereide" miała co prawda trzydzieści sześć dział, lecz były todwunastofuntówki. Boadicea" i  Sirius" ze swymi armatami osiemnastofuntowymi mogły się mierzyć z Francuzami, zwłaszcza gdyby ich załogi były równie świe\e co same okręty, lecz nawet w tej sytuacjidysproporcja sił wynosiła sto sześćdziesiąt dział do stu dziesięciu na korzyść Francuzów, nie wspominając nawet o łącznej wadze salw burtowych.Wszystko zale\ało od tego, jak owe działa zostaną u\yte.Pozostałe jednostki stacjonujące na Przylądku zasadniczo nie były powa\nie brane pod uwagę.Okręt flagowy, sędziwy  Raisonable" z sześćdziesięcioma czterema działami, nie był grozniejszy od antycznegofrancuskiego  Canonniere", a poza  Otterem", zgrabnym slupem z osiemnastoma armatami, Jack nie mógł sobie przypomnieć innych mniejszych jednostek w bazie.Tak więc w chwili generalnej rozprawy głównyimpet przyjmą na siebie właśnie fregaty.Znał stacjonującą dotychczas w Indiach Zachodnich  Nereide", a jej kapitan, Corbett, miał reputację dobrego dowódcy.Z innych kapitanów tych jednostek słyszał co nieco oPymie z  Siriusa", lecz jak dotąd \eglował tylko z Clonfertem z  Ottera".Naraz przez lunetę dostrzegł jadącego konno \ołnierza piechoty morskiej. O błogosławiony widoku  wymamrotał Jack, śledząc go wzrokiem. Będzie tu za dwadzieścia minut.Dam mu gwineę.13 Naraz Ocean Indyjski, dowództwo wyprawy na Mauritius, postacie admirała Bertiego, kapitanów Pyma i Corbetta, a nawet lorda Clonferta nabrały nowego, znacznie bardziej konkretnego wyrazu, a wraz z nimibezpośrednie problemy związane z objęciem nowego dowództwa.Choć mimo swej za\yłości ze Stephenem powstrzymał się od zadania pytań, które ten mógł poczytać za zbyt obcesowe, to jedno zadał beznajmniejszego wahania: Masz jakieś pieniądze, Stephen?  spytał, gdy jezdziec zniknął za drzewami. Mam nadzieję, \e masz coś przy sobie.Będę musiał od ciebie po\yczyć gwineę dla tego \ołnierza i znacznie więcej na inne cele,zwłaszcza jeśli wiadomość, którą wiezie, jest w istocie tym, czego oczekuję z takim wytęsknieniem.Moja połowa pensji nie dotrze do mnie wcześniej ni\ za trzy miesiące, \yjemy teraz na kredyt. Pieniądze, tak?  ocknął się Stephen, który dumał właśnie o lemurach.Wiedział, \e lemury \yły na Madagaskarze, mo\e zatem będą te\ i na La Reunion, kryjąc się gdzieś w lasach i górach na wyspie? Pieniądze? Tak, mam mnóstwo pieniędzy. Zaczął przeszukiwać kieszenie. Pytanie tylko, gdzie je mam?  Ponownie przeszukał kieszenie, poklepał się po piersi i wydobył kilka zatłuszczonych banknotówdwufuntowych. To nie to  mruknął, powracając do penetrowania kieszeni. Przysiągłbym.A mo\e mam je w innym płaszczu? Albo zostawiłem w Londynie? Starzejesz się, drogi Stephenie.Ach, ty łotrze, tuje ukryłeś!  zawołał tryumfująco i z pierwszej kieszeni wyciągnął zgrabny rulon, owinięty taśmą. Pomyliłem je z moim pokrowcem na lancet.To pani Broad z gospody  Grapes" związała je w ten sposób, kiedyodkryła, \e wią\ę banknoty banderolą Banku Anglii.To całkiem pomysłowy sposób noszenia pieniędzy, obmyślony, by wywieść w pole kieszonkowców.Mam nadzieję, \e się sprawdzi. Ile tam jest? Przypuszczam, \e sześćdziesiąt czy siedemdziesiąt funtów. Stephen, ju\ sam banknot na wierzchu to pięćdziesiąt funtów! Następny pod spodem te\! Czy ty kiedykolwiek policzyłeś te pieniądze? Niewa\ne!  rozzłościł się Stephen. Miałem na myśli sto sześćdziesiąt.Powiedziałem sto sześćdziesiąt, ale mnie nie słuchałeś. Jack! Jack!Obaj wyprostowali się, nadstawiając uszu.Dobiegające ich przez plusk deszczu wołanie Sophie przerodziło się w pisk, kiedy ruszyła biegiem w stronę obserwatorium.Dotarła tam bez tchu i mokra [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •