[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Miałem ochotę roztrzaskać mu stołek na głowie.- Nie radziłbym tego robić, Mickey.Te bydlaki są silne.I szybkie.Mówiłem ci już, co jeden z nich zrobił z moim biednym psem.- Tak.Kilkanaście razy - potwierdził Yamada.-Jednak przynajmniej żaden z nich nas nie tknął.- Na razie.- Może uważają nas za ciekawostki? Są zdumieni, że nie nawróciliśmy się na ich religię.- Religia! - prychnął Manion.- Niechaj będą przeklęte wszystkie jej odmiany.Religia tkwiła u korzeni większości problemów ludzkości od czasów, gdy jacyś prehistoryczni łowcy odkryli, że członkowie szczepu osiadłego w sąsiedniej dolinie czczą drzewa zamiast księżyca wielbionego przez ich lud.Od tej pory wszelkie wierzenia powodowały tylko kłopoty i rozlew krwi.-Jesteś zatem ateistą? Nie zostałeś wychowany w żadnej wierze? - spytał go Yamada.- Moi rodzice należeli do Zreformowanego Kościoła Scjentologicznego, ale do mnie osobiście nie przemawiały te gadki.Nawet jako dziecko uważałem, że to bez sensu.A ty? Domyślam się, że modlisz się do swoich przodków.- Bynajmniej! - zaprotestował Yamada.- Zostałem wychowany jako rzymski katolik.Moja matka jest księdzem.- Nadal jesteś katolikiem?Yamada zawahał się.Wreszcie rzekł:- Od dawna już nie uczestniczyłem w mszy, ale tak, chyba nadal należę do Kościoła.Wierzę w Boga i w Jezusa Chrystusa Zbawiciela.- Naprawdę? Uważasz, że zbawienie może nastąpić jedynie dzięki wierze w Jezusa Chrystusa?-Jasne - odparł Yamada kiwając głową.- Bez wątpienia.- Zawsze miałem kłopoty ze zrozumieniem tej kwestii - stwierdził Manion.- Dlaczego Bóg wybrał tak nieskuteczny sposób rozgłoszenia tej, w końcu niezwykle istotnej, wiadomości? No wiesz, weź choćby Jezusa tkwiącego pośród prymitywnego społeczeństwa pozbawionego nawet telefonów.Oto facet, który ma do przekazania niewiarygodnie istotną wiadomość - możesz być zbawiony jedynie wtedy, jeżeli uwierzysz we Mnie jako Syna Bożego -i jedyny sposób, w jaki może ją rozpowszechniać, to przekazując ją z ust do ust.Marna pociecha dla wszystkich, którzy chcieliby dostąpić zbawienia, ale umarli z przyczyn naturalnych, zanim wieść ta dotarła do ich wioski.To niezbyt sprawiedliwe, nie sądzisz?Yamada zmarszczył brwi.- Wszystko to zostało wyjaśnione przez teologów katolickich wieki temu - odparł.- Po prostu nie rozumiesz teologii.- Dzięki Bogu.- Cóż, osobiście mam szczerą ochotę się pomodlić.- Nie ma sprawy.Bylebyś tylko nie modlił się do starego poczciwego Treeckiticha.- Chcę zrobić cokolwiek.Nawet jeśli będzie to jedynie jałowy gest, nadal lepsze to niż siedzenie w kącie i czekanie, aż wreszcie miecz spadnie na nasze karki.- Co masz na myśli? - spytał Manion.- Nie wiem - przyznał Yamada.- Może jakiś sabotaż.No wiesz, odejść z hukiem.Manion spojrzał na niego.- Chodzi ci o wybicie dziury w płaszczu osiedla czy coś takiego?- Owszem.Coś takiego.- Ale wtedy nie tylko poświęcimy nasze życie, ale także zabijemy wszystkich pozostałych ludzi w Takacie.- Paul, oni i tak równie dobrze mogliby już nie żyć.Wszyscy jesteśmy martwi.Przykro mi z powodu twoich dzieci, ale musisz stawić czoło sytuacji.Wcześniej czy później ci na zewnątrz zaczną myśleć rozsądnie i zrozumieją, że jedyną sensowną rzeczą jest zamiana waszego osiedla i wszystkiego, co się w nim znajduje, w obłok subatomowych cząstek.Wyraźnie widać, że Opoponaksowie szykują się do wydostania z Takaty.Jeśli im się to uda, oznaczałoby to koniec ludzkiej rasy.Jesteśmy to winni ludzkości, żeby chociaż spróbować.Trochę na-pieprzyć w ich planach.Manion przez jakiś czas wpatrywał się w swoją szklankę.Wreszcie rzekł:- Tak.Masz rację.Zróbmy to.* * *- Opoponaksowie mieli dużo wspólnego z ludźmi, zanim wkroczyliśmy w bieżącą erę względnego spokoju - poinformował Izumiego Rack.- Rozwinęli niezwykle wyrafinowaną technologię, jednocześnie jednak pozostali szalenie wojowniczy, podzieleni na odrębne klany.Poszczególne odłamy społeczne toczyły ze sobą nieustające wojny i podobnie jak to miało miejsce u ludzi, konflikty te stały się bodźcem do szybszego rozwoju techniki.Najgwałtowniejszy postęp nastąpił w dziedzinie inżynierii genetycznej, Opoponaksowie nigdy nie zabrnęli w ciasną ślepą uliczkę broni nuklearnych.Przede wszystkim interesowali się bronią biologiczną i ich wyścig zbrojeń polegał na opracowywaniu coraz bardziej śmiercionośnych mikroorganizmów oraz metod uodporniania się na owe mikroorganizmy.Jednocześnie nie ustawali w masowych rzeziach przy wykorzystaniu bardziej tradycyjnego uzbrojenia, pocisków, środków wybuchowych, laserów i tak dalej.Poza inżynierią genetyczną byli także mistrzami komputeryzacji.W tej dziedzinie również poszli ścieżką, której ludzkość skrzętnie unikała.W końcu skonstruowali komputery biologiczne.Na podstawie własnego DNA opracowali syntetyczną tkankę nerwową i połączyli ją z systemami komputerowymi.Jednym z głównych celów istnienia owych skomplikowanych biokomputerów było tworzenie coraz to nowych biologicznych broni.Te urządzenia były rzeczywiście inteligentne.Znacznie mądrzejsze niż nasze własne AI.Pochodzenie biologiczne sprawiło, że ich systemy rozwinęły w sobie instynkt przetrwania.Niezależnie od siebie wszystkie doszły do tego samego wniosku: Opoponaksowie i ich coraz groźniejsze wojny stanowią zagrożenie dla istnienia systemów komputerowych.Toteż wreszcie jeden z owych systemów postanowił podjąć kroki, aby zapewnić swoje własne przetrwanie.Stało się to jego głównym zadaniem.Ów AI zdecydował, że najlepszą metodą kontrolowania populacji Opoponaksów będzie religia.Podobnie jak na Ziemi, na ich planecie istniało mnóstwo różnych wyznań.Monoteistycznych i panteistycznych.AI dla swej nowej religii wybrał formę monoteistyczną.Część elementów zapożyczył z już istniejących wyznań.Poza tym wymyślił kompletnie nowe dogmaty i zasady.Postanowił też, że nie będzie polegać wyłącznie na zwykłych metodach religijnego nawracania: ewangeliźmie, cudownych nawróceniach, przemocy fizycznej i tak dalej.Zamiast tego znajdzie metodę godniejszą zaufania, taką, która niczego nie pozostawi przypadkowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]