X


 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ricky był daleko, ist-niało duże prawdopodobieństwo, że nigdy się nie spotkają.Mogli do siebie pisy-wać, mogli bawić się w berka na odległość, powoli i niespiesznie, a przynajmniejtak to zamierzał rozegrać.Lecz dzięki taśmie z nagraniem ten młody, przystojny chłopak znalazł się tuż--tuż, w zasięgu ręki i Lake doznał wstrząsu.To, co przed kilkoma miesiącamizaczęło się jako niewinna zabawa, mogło mieć straszliwe konsekwencje.Tak, grabyła zbyt ryzykowna.Zadrżał na myśl, że mogą go na niej przyłapać.Z drugiej strony niby jak mieli to zrobić? Maska Ala Konyersa to znakomitykamuflaż.Ricky niczego się nie domyślał, cały czas mówił:  Al to ,  Al tamto.Skrytka pocztowa była znakomitą tarczą.Niemniej musiał z tym skończyć.Przynajmniej chwilowo.Boeing był zapchany dobrze opłacanymi członkami sztabu wyborczego.Wszyscy się nie zmieścili  nie robiono tak wielkich samolotów.Gdyby wyna-jął jumbo jeta, już po dwóch dniach nie miałby gdzie usiąść, ponieważ wszystkiemiejsca zajęliby księgowi, doradcy, konsultanci, spece od badania opinii publicz-nej, nie wspominając już o stale rosnącej armii agentów Secret Service.Im więcej prawyborów wygrywał, tym samolot robił się cięższy.Doszedł downiosku, że warto by było przegrać w kilku stanach i zrzucić trochę bagażu.Sącząc w ciemności sok pomidorowy, postanowił napisać ostatni list do Ric-ky ego.%7łyczyć mu wszystkiego najlepszego na przyszłość i po prostu zerwaćznajomość.Cóż ten biedaczyna mógł mu zrobić?Kusiło go, żeby napisać list już teraz, tu, w tym wygodnym fotelu.Ale w każ-dej chwili mógł przeszkodzić mu jakiś doradca czy asystent z kolejnym pilnymmeldunkiem, którego Lake musiał natychmiast wysłuchać.Nie miał ani odrobi-ny prywatności.Nie miał czasu pomyśleć, poleniuchować ani pomarzyć.Każdąprzyjemną myśl przerywały najnowsze wyniki, statystyki, najświeższe wiadomo-ści czy konieczność podjęcia błyskawicznej decyzji.Ale w Białym Domu na pewno się ukryje.Nie będzie pierwszym samotni-kiem, który tam zamieszka. Rozdział 21Od miesiąca osadzonych fascynowała sprawa skradzionego telefonu komór-kowego.Niejaki T-Gnat, żylasty ulicznik z Miami, który odsiadywał karę dwu-dziestu lat więzienia za handel narkotykami, wszedł w jego posiadanie w bliżejnieznany sposób.Telefony komórkowe były w Trumble surowo zakazane, dlategosposób, w jaki go zdobył, wzbudził więcej plotek niż życie seksualne T.Karla.Nieliczni, którzy go widzieli, twierdzili pózniej, że był nie większy od stopera.Niejednokrotnie widywano też, jak T-Gnat czaił się w cieniu; mocno pochylony,tyłem do świata, z brodą przyciśniętą do piersi, mamrotał coś do telefonu, bezwątpienia wydając rozkazy kumplom z Miami.I nagle telefon zniknął.T-Gnat rozgłosił, że zabije drania, który go podpro-wadził, a kiedy grozby nie poskutkowały, ustanowił nagrodę w wysokości tysiącadolarów.Niebawem podejrzenia padły na innego młodego dealera, Zorra z Atlan-ty, który mieszkał i handlował prochami w dzielnicach równie niebezpiecznychjak uliczne królestwo T-Gnata.Istniało duże prawdopodobieństwo, że dojdzie domorderstwa, dlatego natychmiast zainterweniowali strażnicy oraz kierownictwo.Zwaśnionych uprzedzono, że jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli, obydwajzostaną przeniesieni.Rozboju w Trumble nie tolerowano.Karą za złamanie dys-cypliny miała być wycieczka do zakładu o zaostrzonym reżimie i pobyt wśródtych, którzy wiedzieli, co znaczy prawdziwa przemoc.Ktoś powiedział T-Gnatowi o cotygodniowych rozprawach w kantynie, a tenodszukał T.Karla i przekazał mu stosowny pozew.Chciał odzyskać telefon i żądałmiliona dolarów odszkodowania za poniesione straty.Na pierwsze posiedzenie sądu przyszedł zastępca naczelnika, dlatego rozpra-wę szybko odroczono.Ten sam manewr powtórzono w trakcie następnego po-siedzenia.Zarzutów w rodzaju kto miał, a kto nie miał telefonu komórkowego,z którego korzystanie było w Trumble zabronione, nie mógł wysłuchiwać niktz administracji.Obecni na obradach strażnicy nie powtórzyliby nikomu ani sło-wa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •  
     

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.