[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.3Pan Kmicic włosy z czupryny darł i ręce łamał, chwytał wilgotnąziemię garściami i do płonącej głowy przyciskał.- Polegnę i ja! - mówił sobie - ale wprzód ziemia ta krwią spłynie!I począł wojować jak desperat; nie ukrywał się już więcej, niezapadał po lasach i trzcinach, śmierci szukał, rzucał się jak szalonyna siły trzykroć większe i roznosił je w puch na szablach i kopytach.W Tatarach jego zamarły wszystkie resztki uczuć ludzkich i zmie-nili się w stado dzikich zwierząt.Drapieżny, ale niezbyt przydatnydo walki w otwartym polu lud, nie utraciwszy nic ze swej zdolnoścido zasadzek i podstępów, przez ciągłą wprawę, przez ciągłe walkiwyćwiczył się tak, że najpierwszej w świecie jezdzie mógł pierśw pierś dotrzymać pola i roznosić czworoboki nawet szwedzkiej da-lekarlijskiej gwardii.W zapasach ze zbrojną chasą pruską stu tychTatarów rozbijało z łatwością dwieście i trzysta tęgich, zbrojnychw muszkiety i włócznie pachołków.Kmicic oduczył ich obciążania się łupem, brali tylko pieniądze,a mianowicie złoto, które zaszywali w kulbaki.Toteż, gdy którypoległ, pozostali bili się z wściekłością o jego konia i siodło.Bogacącsię w ten sposób, nie stracili nic ze swej nadludzkiej prawie lotności.Poznawszy, że pod żadnym w świecie wodzem nie mieliby żniw takobfitych, przywiązali się do Babinicza jako psy gończe do myśliwcai z prawdziwie mahometańską uczciwością składali po bitwach w ręceSoroki i Kiemliczów lwią część łupów  bagadyrowi przynależną.- Ałła! - mawiał Akbah-Ułan - mało ich Bakczysaraj zobaczy, aleci, którzy wrócą, murzami wszyscy zostaną.Babinicz, który z dawna umiał się z wojny żywić, zebrał bogac-twa potężne; natomiast śmierci, której więcej od złota szukał, nieznalazł.Upłynął znów miesiąc na harcach i trudach wiarę ludzkąprzechodzących.Bachmatom, lubo jęczmieniem i pruską pszenicąpasionym, trzeba było koniecznie dać choć parę dni wypoczynku,zatem młody pułkownik, chcąc także wieści zasięgnąć i szczerby329 Henryk Sienkiewiczw ludziach nowymi wolentarzami zastąpić, cofnął się koło Dospadyw granice Rzeczypospolitej.Wieści wkrótce przyszły i to tak radosne, że Kmicic mało rozumunie stracił.Okazywało się prawdą, że równie dzielny, jak niefortun-ny Jan Kazimierz przegrał wielką trzydniową bitwę pod Warszawą,ale z jakiejże przyczyny? Oto pospolite ruszenie w ogromnejczęści rozeszło się przedtem do domów, a pozostała część nie biłasię już z takim animuszem jak przy wzięciu Warszawy i trzeciegodnia bitwy wszczęła popłoch.Natomiast przez dwa pierwsze dniważyło się zwycięstwo na stronę polską.Wojska regularne już niew dorywczej podjazdowej wojnie, ale w wielkiej bitwie z najbardziejwyćwiczonym w Europie żołnierzem okazały taką umiejętnośći wytrwałość, że samych jenerałów szwedzkich i brandenburskichogarnęło zdumienie.Król Jan Kazimierz nieśmiertelną sławę pozyskał.Mówiono, żeokazał się być równym Karolowi Gustawowi wodzem i że gdybywszystkie jego rozporządzenia spełnione zostały, nieprzyjaciel stra-ciłby walną bitwę i wojna byłaby ukończona.Kmicic miał już też wiadomości z ust naocznych świadków,natknął się bowiem na szlachtę, która służąc w pospolitakach, braław bitwie udział.Jeden z nich opowiadał mu o świetnym uderzeniuhusarii, w czasie którego sam Carolus, który mimo zaklęć jenerałówcofać się nie chciał, omal nie zginął.Wszyscy też potwierdzili, żenieprawda, jakoby wojska były zniesione lub żeby hetmani polegli.Owszem, cała potęga, prócz pospolitego ruszenia, pozostała nienaruszona i cofnęła się w dobrym ładzie w dół kraju.Na mościewarszawskim, który się załamał, uroniono tylko armaty, ale  duchaprzewieziono przez Wisłę.Wojsko klęło się na wszystko, że podtakim wodzem jak Jan Kazimierz pobije w następnym spotkaniuKarola Gustawa, elektora i kogo będzie trzeba, bo ta bitwa to byłatylko próba, lubo niepomyślna, ale dobrej otuchy na przyszłośćpełna.330 Potop t.3Kmicic zachodził w głowę, skąd pierwsze wieści mogły być takstraszne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •