[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zwińskie mózgi  odruchowo wyjaśnił Herzer. Zazwyczaj podawanew sosie.- Ble!- Czyli potrzebujemy więcej zwierząt  stwierdził Herzer.- Wielkie Aowy. - Tak i.- włączyła się Rachel -jest wiele osób, które przygotowują się już,żeby zostać rolnikami.Jedną z rzeczy, która znacznie ułatwia pracę na roli jestposiadanie na farmie zwierząt hodowlanych.W lasach są zdziczałe zwierzęta,więc pomysł polega na tym, żeby przy okazji i je zebrać.- Ale, jak zauważyła moja była.- Herzer na chwilę zwiesił głos - przyjaciółka, sątam też tygrysy.- Jasne! - potwierdził Augustus, mrugając nerwowo.- I tu się to zaczynarobić ciekawie!- Ooo - powiedziała Shilan.- Teraz rozumiem ten komentarz o pracy dlalekarzy.- Och, zapomnij o tygrysach.- Rachel wzruszyła ramionami, siadając tak,że jej piersi znalazły się tuż pod powierzchnią wody.Herzer bardzo starał się niezauważać interesujących efektów fal, które powstawały od ruch jej ramion.- Są tam, aleznacznie więcej jest dzikich świń.- Zwiń? - zapytała Shilan, marszcząc czoło.- I w czym problem ze świniami?- Och, jasne.Chrum, chrum, zobacz, jaka śliczna mała świnka, kizi mizi.Różowai milutka.Poczekaj, aż je zobaczysz.- Och, nie widziałem ich, ale słyszałem dość - roześmiał się Herzer.- Czterystakilo kłów i szczeciny.To będzie świetna zabawa.Na kiedy to planujemy?Wydaje mi się, że złamię sobie nogę.- Jeśli będziesz miał złamaną nogę, wyślą cię do obdzierania ich ze skóry -poinformowała go Rachel.- Złamana ręka?- Dzwiganie wiader z pomyjami.- Ugh, widziałem filmy z obdzierania ze skóry.Nie, dziękuję.Fuj!- Powinieneś był uciec ze swoją przyjaciółką - stwierdziła Rachel. - Z którą? - ze złośliwym uśmieszkiem zapytała Shilan.- Przepadnij, chłopcze! - zakrzyknął Augustus.- Ile ich masz?Herzer tylko jęknął i zsunął się niżej, aż jego głowa znalazła się pod wodą.* * *Daneh podniosła wzrok znad zlanego potem młodzieńca na leżance i kiwnęła głowąEdmundowi i towarzyszącej mu kobiecie.Nie widziała jeszcze tej rekreacjonistki, aleod dawna znała typ.Kobieta miała około dwadzieścia kilo nadwagi, co - biorąc poduwagę zarówno warunki aktualne, jak te sprzed Upadku - wymagało świadomej pracy, iobwieszona była srebrną biżuterią.Większość przedstawiała znaki zodiaku i inneobiekty okultystyczne, a pozostałe wykonane były z kryształów.- Daneh, to Sharron, jest zielarką- przedstawił ją Edmund.- Nie wydaje mi się, żeby to była dobra chwila, Edmundzie - ostro odpowiedziałaDaneh, ściągając bandaż z ramienia młodzieńca i krzywiąc się na to, cozastała pod spodem.Chłopak nieszczęśliwie uderzył się toporem, a rana prawienatychmiast się zaogniła.Współcześni ludzie mieli bardzo sprawny system od-pornościowy, ale jedną z jego najsłabszych stron była skóra, do której trudnosię było dostać krążeniu.Teraz zainfekowany obszar przybrał już zielonobrązową barwęgangreny i jeśli nie wymyśli szybko jakiegoś sposobu na jej powstrzymanie, choroba gozabije.I to błyskawicznie.- Gangrena - orzekła kobieta, nachylając się, wąchając i zdegustowanymruchem potrząsając głową.- Nie ma na ziemi rośliny, która mogłaby to wyleczyć,potrzebujesz sulfamidów albo którejś cyliny.Daneh odwróciła się i ostro spojrzała na kobietę, na co zielarką zareagowałauśmiechem.- Nie spodziewałaś się, że będę znała takie terminy, co, pani doktor? Alepenicylina to nic więcej jak pleśń, a sulfamidy, to tylko przetworzona smoła,prawda? - Masz coś z tego? - zapytała Daneh.- Nie.Ale dopiero tu dotarłam  odpowiedziała zielarka. I nie sądzę, żebyktóreś się tu sprawdziło.Próbowałaś opracowywać ranę?- Tak, ale to nas wyprzedza - burknęła, machnięciem odganiając muchę.Cholerne owady wciskały się do środka niezależnie od tego, co się zrobiło i przejawiaływyrazną tendencję do lądowania na otwartych ranach.- Zostaw ją - powiedział nagle Edmund, gdy zamachnęła się na kolejną,która próbowała wylądować na zepsutym ciele.- Co? - zapytały równocześnie obie kobiety, a potem spojrzały na siebiebezradnie.- Wyjdzmy na zewnątrz - zaproponował Edmund, wskazując na dalszy koniecszpitala.Szpital był nieduży, zaledwie jednoizbowy budynek z kilkoma pryczami i  saląoperacyjną" na jednym końcu, w znacznej części składającą się ze staranniewyszlifowanego stołu i zestawu narzędzi, które przywodziły na myśl bardziejinkwizycję niż medycynę.Ale sytuacja poprawiała się.A jeśli ta zielarka faktycznieznała się na tym, co robi, mogło być jeszcze lepiej.Daneh dobrze zdawała sobie sprawę,że jej znajomość leków, ich produkcji i dozowania była czysto teoretyczna.Jeśli jednakkobieta faktycznie miała jakąś wiedzę, mogły razem stworzyć przyzwoitego lekarza eryprzedindustrialnej.Pomimo protestów mężczyzny odgoniła muchę i osłoniła ranęświeżym bandażem, po czym wyszła w ślad za Edmundem.- Co jest dobrego w muchach, Edmundzie? - zapytała ostro, gdy tylko wyszli.-Przenoszą każdą możliwą chorobę!- Tak, to prawda - zgodził się.- A w gnijącym mięsie składają jajeczka,z których wykluwąją się larwy.A co jedzą larwy much?Daneh namyśliła się przez chwilę, a potem potrząsnęła głową.- Chcesz, żebym dopuściła larwy do ciała? - Tak, martwego ciała - trochę niepewnie odpowiedział Edmund.- Słuchaj,wiem, że brzmi to okropnie.I tak naprawdę powinny to być hodowlane larwy,hoduje sieje na czystym, martwym mięsie.Ale nie mamy na to czasu, prawda?- Nie - przyznała Daneh.- Stracimy go, jeśli tego nie powstrzymamy.Tradycyjnympodejściem byłaby wysoka amputacja, żeby wyprzedzić rozwój infekcji.- Czy możesz szybko zrobić coś z rzeczy, o których mówiłaś? - Edmundzapytał Sharron.- Nie - odpowiedziała.- Najpierw muszę znalezć pleśń penicylinową, jednąz milionów odmian.Potrzebuję szalek na hodowle.Często można znalezć pleśńtetracylinowąna starych grobach, ale tych też tutaj nie mamy.- Pył z cmentarza? - Edmund pokręcił głową.- No cóż, larwy działają -Musimy się tylko martwić o wtórne infekcje.- A co z.- Sharron zmarszczyła czoło.- Co ze znalezieniem garści.w czymś.i wymyciu ich?- Fuj! - zareagowała Daneh.- Chyba wolałabym już pozwolić lądowaćmuchom.- Gangrena i tak jest wywoływana przez bakterie anaerobowe - stwierdziłEdmund.- Trzymanie rany odsłoniętej może raczej pomóc, niż zaszkodzić.- Czy jest jakiś sposób na doprowadzenie do niej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •