[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była narzędziem.Fakt, że prócz tego była istotą żywą, posiadającą własne pragnienia i uczucia, stanowił jedynie niedogodność, kłopot.W konstatacji takiej kryła się niewypowiedziana sugestia, iż lepiej by postąpiła, przyzwyczajając się jak najszybciej do odrzucenia tych zbędnych naleciałości.W przeciwnym razie.Goblin rzekł:- Potrzebujemy miejsca, w którym będziemy bezpieczni, a nasza moc wzrośnie, ponieważ czeka nas wiele roboty, nim dopełnimy prawdziwego rytuału rezurekcji.- Córka Nocy domyśliła się, że chodzi mu o sprowadzenie na ziemię Roku Czaszek.Mimo nabrzmiewających w niej buntowniczych skłonności nadstawiła bacznie ucha.Wychodziło na to, że Khadidas w końcu podzieli się z nią jakąś istotną informacją.Jak dotąd opętany karzełek nie zrobił nic prócz przedstawienia swoich uwierzytelnień, a potem przystąpił do wydawania rozkazów.Minęło dopiero kilka dni od czasu, jak się spotkali, a on pozostawał wobec niej zupełnie obojętny.Zapytała więc:- Jakim sposobem mielibyśmy przybliżyć Rok Czaszek? Kult uległ zniszczeniu.Wątpię, czy w całym tym świecie znajdzie się bodaj setka wiernych wyznawców.- Znajdą się dłonie, które podejmą święte dzieło.W ostatnich latach swego życia Narayan Singh radził sobie zupełnie nieźle.Zanim jednak wezwiemy wiernych, musimy pierwej zrekonstruować Księgi Umarłych.Córka Nocy musiała wreszcie wyznać okrutną prawdę, która stanowiła źródło jej nieustającej udręki przez cały czas pobytu w niewoli u Czarnej Kompanii.- Księgi Umarłych już nie istnieją.Kobieta, która dowodzi naszymi najzacieklejszymi wrogami, osobiście spaliła je.Nie przetrwał nawet strzęp zapisanego materiału.Potwór, który mieszka na równinie lśniącego kamienia, ten, który pilnuje, by matka nie zmartwychwstała, kazał rozsypać popioły po wszystkich krainach sąsiadujących z równiną demonów.- To prawda.- Usta Khadidasa wykrzywił zły uśmiech.- Ale księgi to wiedza.Wiedza zawarta w Księgach Umarłych nie została stracona.Wiedza ta bowiem mieszka w samej Bogini.A cokolwiek obejmuje jej umysł, i co świat ten winien poznać, umieściła w mej głowie, zanim mnie posłała.- Znasz na pamięć Księgi Umarłych?- Znam.Dlatego właśnie musimy znaleźć to jedno bezpieczne miejsce.Święte pisma nie zdadzą się na nic, póki pozostaną w mej głowie.Muszą ujrzeć świat, muszą zostać spisane, aby odkryć swą pełną moc.Muszą przybrać postać odpowiednią, by kantor mógł je wysławiać przez cały czas trwania rezurekcji.Chodź.Musimy się spieszyć.Córka Nocy pognała konia - na krótką chwilę wyczerpanie przytłumiły ogłuszające wieści, które właśnie usłyszała.Święte księgi nie zostały utracone! Teraz było jej wstyd, że poddała się choćby cieniowi zwątpienia.78.Ziemia niczyja:Złe wieściLudzi ogarnął nerwowy pośpiech, graniczący prawie z paniką.Znałem te symptomy.Nadeszły wieści i nie były pomyślne.Podejrzewałem, że to oddział kawalerii, wysłany by rozpoznać przedsięwzięte pod Ghoja środki obronne, spotkało jakieś poważne nieszczęście.Nie wezwany skierowałem się do namiotu Śpioszki.Zanim dotarłem na miejsce, już usłyszałem co najmniej kilka rozmaitych plotek, a żadna z nich nie rokowała dobrze.Wymyślanie plotek to rzecz, która najbardziej nawet niekompetentnym siłom zbrojnym wychodzi nad podziw dobrze.Pochylona nad stołem Śpioszka konferowała z Suvrinem, Popłochem, Rzekołazem i kilkoma dowódcami brygad z Hsien.Tobo też był na miejscu, ale ogłupiały od środków przeciwbólowych.Wyjca i Shukrat nie było.Tobo wyglądał na nieco zirytowanego.Podejrzewałem, iż to on przywiózł złe wieści, a potem, wyczerpany, nie potrafił na tyle wziąć się w garść, by cokolwiek jeszcze wymyślić dla zaradzenia kłopotom.Zrezygnowałem z prób okiełznania go.Jeśli miał ochotę szaleć po niebie, próbując wykonywać trudne zadania, mimo iż cały był w bandażach i łupkach, z górną połową ciała unieruchomioną w gorsecie, nie miałem zamiaru więcej go przywoływać do porządku.Od tego była jego mamusia, półwariatka.Śpioszka zerknęła w moją stronę - na chwilę w jej oczach rozbłysła skrajna irytacja.Która natychmiast przerodziła się w rezygnację, gdy zobaczyła innych byłych Kapitanów, tłoczących się za mymi plecami.Nawet Wierzba Łabędź wprosił się na naradę.Śpioszka rzeczywiście musiała stawiać czoło bezprecedensowemu wyzwaniu.Żaden inny Kapitan w całej historii Kompanii nie miał do czynienia z sabatem byłych Kapitanów zaglądających mu przez ramię.Mimo iż żadne z nas nie wtrącało się w jej działania, a nawet nie narzucało z niechcianą radą, właściwy Śpioszce brak poczucia bezpieczeństwa czynił ją szczególnie podatną na rzekomy osąd z naszej strony w chwilach, gdy musiała w obecności wszystkich wypełniać obowiązki dowódcy.I oczywiście tak też i było, jednak jak przystało na dobrze wychowane starsze panie, gadaliśmy tylko za jej plecami.- Ponieważ wszyscy prócz stajennych i kucharzy są na miejscu, przypuszczam, że możemy kontynuować.Nie.Tobo jest tutaj.On może przedstawić wszystko lepiej niż ja.- Zrobiło jej się żal dzieciaka, gdy tylko na niego spojrzała.Popatrzyłem na nią z wściekłością.Nie powinna kazać mu przechodzić przez.Tobo popatrzył nieco przytomniej.Zacisnął powieki, wciągnął uspokajający oddech, zaczął mówić:- Ukryty ludek śledził Goblina i Oj Boli najlepiej, jak tylko potrafił, chociaż było to niełatwe, nawet znając trasę, po której podążali.- Naprawdę mogło zrobić się przykro na jego widok, przywiązanego do latającego słupa Voroshk, do tego stopnia pokrytego bandażami i gipsem, że mógł poruszać tylko jedną ręką.- Podróżują za zasłoną czegoś, co z braku lepszego słowa nazwę boską ciemnością dezorientacji.Jednak dzięki temu, że znam ich trasę, mogłem kazać Czarnym Ogarom obsiać ją muszlami ślimaków.Miałem szczęście.Jeden z niewidzialnego ludku podsłuchał kłótnię między Goblinem a dziewczyną.- Słowa wylewały się z jego ust cichym, szybkim potokiem, zmuszającym słuchaczy do nachylenia głów i całkowitej ciszy.Tobo urwał.Dla wzmocnienia efektu, jak podejrzewałbym w normalnych okolicznościach.Dzieciak miał wyczucie dramatyzmu.W następnej chwili jednak oznajmił ponuro:- Istota zamieszkująca ciało Goblina zna na pamięć Księgi Umarłych.Kiedy tylko Córka Nocy skończy ich transkrypcję, natychmiast mają przystąpić do rytuału inicjującego nadejście Roku Czaszek.Lis w kurniku, och, tylko nie to!Kilka minut zabrało Śpioszce uspokojenie zebranych.Tobo skorzystał z przerwy, aby się trochę rozluźnić.Kiedy znów zapanował jako taki spokój, powiedział:- W istocie nie wygląda to tak źle, jak można by z pozoru podejrzewać.Pamiętajcie, że mamy do czynienia tylko z dwójką ludzi.Jeśli zabijemy jedno z nich, cały projekt zmartwychwstania upada.Na sto lat, albo i więcej.A nadto, o czym poinformuje was w wyczerpujący sposób każdy, kto zajmował się prowadzeniem Kronik, napisanie księgi zabiera naprawdę dużo czasu.Nawet jeśli chodzi tylko o jej skopiowanie.Na własne oczy widziałem Księgi Umarłych, zanim Śpioszka je zniszczyła.Były zdecydowanie opasłe.Na dodatek Córka Nocy nie może pozwolić sobie na zrobienie bodaj jednego błędu.A więc kryzys nie ma charakteru bezpośredniego zagrożenia, aczkolwiek stanowi kłopot, którego nie oczekiwaliśmy.Wszedłem mu w słowo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]