[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiedziała: "Nie".Po prostu nie i tyle.Nie pozwolę wam sprzedać mojego chłopca na południe, nawet do dobrej, bogatej rodziny.Niewolnik bogacza jest przecież dalej niewolnikiem.A na południe oznacza, że znajdzie się dalej od miejsca, dokąd może uciec i przebić się na północ.Peggy wyczuwała te decyzje, kiedy dziewczyna przewracała się i jęczała w tyle wozu.To jeszcze nie wszystko.Ta dziewczyna była bohaterką bardziej niż tato i Po Doggly.Ponieważ znała tylko jeden sposób ucieczki: magię tak silną, że Peggy nigdy o czymś podobnym nie słyszała.Nie śniło jej się nawet, że Czarni znają takie czary.Ale to nie kłamstwo ani nie sen.Dziewczyna leciała.Zrobiła woskową lalkę, ubrała ją w pióra i spaliła.Spaliła bez śladu.To pozwoliło jej frunąć aż tutaj, bardzo daleko - dopóki nie wzeszło słońce.Tak daleko, że Peggy ją dostrzegła i przewieźli ją przez Hio.Ale jakąż cenę miała zapłacić zbiegła niewolnica.Kiedy wrócili do zajazdu, mama była tak wściekła, jak chyba jeszcze nigdy.- To zbrodnia, za którą powinni cię wychłostać! Jak można zabierać szesnastoletnią córkę na taką zbójecką wyprawę w środku nocy.Ale tato nie odpowiadał.Nie musiał.Wystarczyło, że wniósł tę dziewczynę do izby i ułożył na podłodze przy ogniu.- Ona chyba od tygodnia nic nie jadła! - wykrzyknęła mama.- A czoło aż parzy rękę.Przynieś garnek wody, Horacy, będziesz ocierał jej czoło.A ja podgrzeję trochę bulionu.- Nie, mamo - przerwała jej Peggy.- Lepiej poszukaj mleka dla dziecka.- Dziecko nie umrze, a ta mała chyba tak.Nie ucz mnie, takie rzeczy sama umiem leczyć.- Nie, mamo - powtórzyła Peggy.- Ona robiła czary z woskową lalką.To magia Czarnych, ale wiedziała, jak się do tego zabrać, i miała moc.W Afryce była córką króla.Znała cenę i teraz musi ją zapłacić.- Chcesz powiedzieć, że ta dziewczyna umrze? - spytała mama.- Zrobiła swoją lalkę, mamo, i wrzuciła ją do ognia.To dało jej skrzydła i mogła lecieć przez całą jedną noc.Ale ceną za to jest reszta życia.Tato wyglądał, jakby mu było słabo.- Peggy, to przecież wariactwo.Co by jej przyszło z ucieczki z niewoli, gdyby miała tak zwyczajnie umrzeć? Mogła przecież po prostu się zabić i oszczędzić sobie kłopotów.Peggy nie musiała tłumaczyć.Trzymane na rękach dziecko zapłakało akurat i to wystarczyło za odpowiedź.- Pójdę po mleko - oświadczył tato.- Christian Larson na pewno znajdzie pół kwaterki, nawet w nocy.Mama powstrzymała go jednak.- Zastanów się, Horacy - powiedziała.- Już prawie północ.Co mu powiesz? Że dla kogo jest to mleko?Horacy westchnął i zaśmiał się z własnej głupoty.- Dla małego pikanina, dzieciaka zbiegłej niewolnicy.Ale natychmiast poczerwieniał ze złości.- To szaleństwo, co zrobiła ta czarna dziewczyna - burknął.- Dotarła aż tutaj i przez cały czas wiedziała, że umrze.I co niby mamy zrobić z tym pikaninem? Nie zawieziemy go przecież na północ i nie położymy za kanadyjską granicą, żeby wrzeszczało, aż jakiś Francuz je znajdzie.- Moim zdaniem zwyczajnie pomyślała, że lepiej umrzeć wolnym niż żyć w niewoli - stwierdziła Peggy.- Wiedziała, że cokolwiek dziecko tu spotka, będzie lepsze od tego, co zostawiła za sobą.Dziewczyna leżała przy ogniu.Miała zamknięte oczy i oddychała płytko.- Ona śpi, prawda? - spytała mama.- Jeszcze nie umarła - odparła Peggy.- Ale nas nie słyszy.- W takim razie powiem wprost: to paskudny kłopot.Nie możemy pozwolić, żeby ludzie się dowiedzieli, jak to sprowadzasz tu zbiegłych niewolników.Plotka rozniesie się szybko, a potem przez okrągły rok będzie tu obozować dwudziestu odszukiwaczy.I prędzej czy później któryś cię zastrzeli.- Nikt nie musi wiedzieć - mruknął tato.- A co powiesz ludziom? Że przypadkiem potknąłeś się w lesie o jej trupa?Peggy miała chęć krzyknąć na nich: "Ona jeszcze żyje, więc uważajcie, co mówicie!" Ale faktycznie, musieli coś zaplanować, i to szybko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •