[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dla-tego, podobnie jak i inne sprawy, tak i tę polecam twejtroskliwości i życzliwości, zdaję się na wolę i decyzjębiednej Tullii, o którą w swoim czasie lepiej bym sięmógł zatroszczyć, gdybym się z tobą naradził nad moimbezpieczeństwem i majątkiem raczej osobiście niż li-stownie.2.Mówisz, że wśród powszechnych nieszczęść mnieżadne szczególne nie grozi.Trochę mnie to pociesza, jed-nak wiele mnie spotyka wyjątkowych przykrości, które,jak sam z pewnością widzisz, są bardzo wielkie, i któ-rych z łatwością mogłem uniknąć.Lecz będą one mniej-sze, jeśli ty, jak dotąd czyniłeś, pomożesz mi je znieśćdzięki swemu staraniu i troskliwości.1Por.list poprzedni, przyp.2.2Drugą alternatywą, w razie, gdyby nie chciało się wy-płacić umówionego posagu, byłby rozwód ale ten byłby Cy-ceronowi nie na rękę wobec niepewnego wyniku wojny domo-wej, bo gdyby jej szala przechyliła się ku Cezarowi, Dolabella,jego zdecydowany stronnik i poplecznik, mógł stanowić dlaswego teścia gwarancję bezpieczeństwa.3.Pieniądze są u Egnatiusza3; jeśli o mnie chodzi,niech zostanie, jak jest.Zdaje mi się bowiem, że obecnasytuacja nie może trwać długo, tak iż wkrótce będę mógłzadecydować, na co najwięcej będą potrzebne.Zresztą,właściwie odczuwam brak wszystkiego, gdyż i ten, z któ-4rym przebywam , jest również w bardzo trudnym poło-żeniu; pożyczyłem mu wielką sumę pieniędzy, przypusz-czając, że gdy się rzeczy ułożą, to mi nawet przyniesiezaszczyt.Jeśli będziesz uważał, że powinienem do niektó-rych ludzi napisać, załatw to sam, proszę, tak jak todotąd czyniłeś.Swoim oddaj ode mnie pozdrowienie.Dbajo swe zdrowie.Przede wszystkim staraj się i bacz wszel-kimi sposobami, jak piszesz, aby niczego nie brakowałotej5, z której powodu, jak wiesz, jestem teraz najnie-szczęśliwszy.121.(Att.XI 4)Cycero do Attyka Obóz Pompejusza, 15 czerwca r.481.Otrzymałem twój list od Izydora, a potem jeszczedwa pózniejsze.Z ostatniego listu dowiedziałem się, żemajątek nie został sprzedanyl.Zechciej więc sam wspo-móc Tullię.Co do Fruzynatum, jeśli będę mógł sam z te-go korzystać, będzie mi to bardzo dogodne.Dopominaszsię o mój list; ale przeszkadza mi w tym brak materii3Lucius Egnatius Rufus bankier rzymski.4ten, z którym przebywam Pompejusz.5tej Tullii.1Attyk miał widocznie załatwić sprzedaż jakiegoś majątkuCycerona w Italii i uzyskane stąd fundusze obrócić na po-trzeby Tullii.121.(ATT.XI 4); 122.(ATT.XI 4a)godnych pisania, gdyż nie podoba mi się ani to, co siędzieje, ani to, co tu robią.Obym raczej mógł pomówićz tobą osobiście, a nie listownie! Tutaj, pilnuję, jak mogę,twoich interesów u tych ludzi, resztę zrobi Celer2.Do-tychczas usuwałem się od wszelkich obowiązków3, gdyżnie dało się tak ułożyć, aby było coś odpowiedniego dlaninie i dla mego położenia.122.(Att.XI 4a)Cycero do Attyka Dyrrachium, pomiędzy 15 a 19czerwca r.481.Pytasz, co się stało nowego.Będziesz mógł się do-1wiedzieć o tym od Izydora.Zdaje się, że reszta nie bę-dzie trudniejsza.Proszę cię, dbaj o to, co, jak wiesz, jest2moim największym pragnieniem ; zresztą, jak piszesz, towłaśnie robisz.Dręczy mnie niepokój, z którego wynikateż bardzo zły stan zdrowia.Po przyjściu do siebie będęrazem z tym, który prowadzi całą sprawę i żywi jak2Quintus Pilius Celer krewny Attyka przez żonę.3od wszelkich obowiązków od odpowiedzialnych funkcjiw obozie Pompej usza.1Izydor, oddawca poprzedniego listu, wracał teraz doAttyka.Od niego mógł się ten ostatni dowiedzieć, co zaszłow Epirze, a mianowicie o ciężkiej porażce Cezara pod Dyrra-chium w połowie czerwca.Oczywiście, pisać tego wyraznie niebyło można z obawy, że list mógł wpaść w niepowołane ręce.Cycero spodziewa się nawet, że całkowite pokonanie Cezarabędzie tylko kwestią czasu (reszta nie będzie trudniejsza).2co.jest moim największym pragnieniem zapewne Cy-cero ma na myśli los Tullii.najlepsze nadzieje3.Brutus jest mi przyjazny4 i bierzeczynny udział w sprawie.Tyle mogłem ci napisać, za-chowując ostrożność.Co do drugiej płatności5, zastanówsię, proszę, starannie, co należy zrobić, jak to napisałemw liście, który zabrał Polleks.123.(Fam.XIV 12)Cycero do żony Brundyzjum, 4 listopada r.48Tulliusz przesyła pozdrowienie swojej drogiej Te-rencji.1.Cieszysz się, że szczęśliwie przybyłem do Italii1;chciałbym, abyś się zawsze mogła z tego powodu cieszyć!Obawiam się jednak, że udręczony cierpieniami moralny-mi i wielkimi krzywdami, które mi wyrządzono, powzią-łem decyzję, którą niełatwo będę mógł urzeczywistnić.Dlatego pomóż mi, o ile możesz; co jednak możesz uczy-3żywi najlepsze nadzieje Pompejusz.4Brutus, pózniejszy morderca Cezara, był, jak to wiemyz korespondencji z czasów namiestnictwa Cyceronowego w Cy-licji (listy 79, przyp.6, 84, przyp.19), przyjacielem i protego-wanym Attyka.5Por.list 119, przyp.2 i list 120.1List ten dzieli od poprzednich przerwa prawie 4 miesięcy,z których nie posiadamy żadnych listów Cycerona.Tymczasemlosy wojny obróciły się zupełnie inaczej, niż wyobrażał on tosobie pisząc list 122: Pompejusz poniósł decydującą klęskę podFarsalos (w Grecji) 9 sierpnia i szukał schronienia w Egipcie,gdzie jednak został zamordowany.Cycero powrócił do Italiii tu w Brundyzjum czekał na powrót Cezara (który ruszyłna Wschód w pościgu za Pompejuszem) i na jego decyzjęo swym losie.Rozpoczyna się dla niego długi okres niepew-ności, której pierwszym zachowanym nam wyrazem jest tenwłaśnie list.123.(FAM.XIV 12); 124.(ATT.XI 5)nić, nie przychodzi mi do głowy.Nie trzeba, abyś sięteraz udawała w drogę; podróż jest długa i niebezpiecznai nie widzę, w czym byś mogła mi pomóc, gdybyś przy-jechała.Bądz zdrowa.Pisałem 4 listopada w Brundyzjum.124.(Att.XI 5)Cycero do Attyka Brundyzjum, 4 listopada r.481.Jak przykre, ważne i nieoczekiwane przyczyny ka-zały mi powodować się raczej jakimś porywem niż na-1mysłem , nie mogę ci napisać bez najgłębszego bólu.Byłyzaś one tak ważkie, iż widzisz, co sprawiły.Przeto niewiem, co ci mam pisać o swoich sprawach, ani o co mamcię prosić; sam bowiem widzisz okoliczności i całość po-łożenia.Zrozumiałem z twoich listów, zarówno z tego,który napisałeś razem z innymi, jak i z tego, który na-pisałeś tylko od siebie i sam zresztą to wiedziałem że jak gdyby ogłuszony nagłością wypadku, szukasz jed-nak nowych sposobów, aby mnie obronić.2.Piszesz, że powinienem przyjechać bliżej i podró-żować nocą przez miasta; nie wiem doprawdy, w jakisposób to się stać może.Nie mam bowiem odpowiednichzajazdów, w których mógłbym spędzać cały dzień, aniteż w tym, o co ci chodzi2, niewielkie ma znaczenie, czy1powodować się raczej jakimś porywem niż namysłem przy decyzji powrotu do Italii, por.list poprzedni, przyp.1
[ Pobierz całość w formacie PDF ]