[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Słuchała mnie bardzo uważnie.Kiedy przestałem mówić, wielki książę podjął ten temat ipowiedział: Niedawno spotkałem go w Ems i bardzo mi się spodobał. I to tak wspaniałemu człowiekowi uniemożliwia się przyjazd tutaj, bo się schronił doNiemiec po polskim powstaniu  zawołała paniXXX w swoim siostrzanym zapale, wyrażając sięze swobodą, której nie utraciła mimo przebywania od dzieciństwa na dworze. 78 A cóż on takiego zrobił?  spytała cesarzowa.Byłem zakłopotany: jak odpowiedzieć na to bezpośrednie pytanie? Trzeba było poruszyćdelikatny temat polityki, a było w tym ryzyko, że się wszystko popsuje.Wielki książę znów przyszedł mi z pomocą /./ Pewnie myślał, że mam za wiele dopowiedzenia, bym śmiał odpowiedzieć, więc chcąc zapobiec jakiemuś odezwaniu się, które byzdradziło moje zakłopotanie i popsuło sprawę, którą chciałem poprzeć, zawołał: Ależ mamo, czy kto kiedy pytał piętnastoletniego dziecka, co on zrobił w polityce?Ta odpowiedz, sensowna i serdeczna, wybawiła mnie z kłopotu, ale położyła kres rozmowie.Gdybym śmiał zinterpretować milczenie cesarzowej, powiedziałbym, że myślała co następuję: Co robić dzisiaj w Rosji z Polakiem przywróconym do łask? Będzie zawsze obiektem zazdrościdla starych Rosjan, a w swoich nowych władcach będzie budził tylko nieufność.Straci życie izdrowie w próbach, na które będzie się musiało go wystawiać, by się upewnić o jego wierności.Wreszcie jeżeli będzie się myślało, że można liczyć na niego, będzie się nim pogardzało właśniedlatego, że można liczyć.Zresztą co ja mogę zrobić dla tego młodzieńca? Mam tak małoautorytetu!Chyba się niezbyt myliłem przypisując cesarzowej takie myśli, bo takie właśnie były mniejwięcej moje.Doszliśmy oboje bez słów do wniosku, że z dwojga nieszczęść dla szlachcica, którynie ma już ani współobywateli, ani towarzyszy broni, mniejszym jest zostać z dala od ojczystegokraju: nie tylko ziemia jest ojczyzną, a najgorszym z losów byłby los człowieka żyjącego u siebiejak obcy. 79Petersburg, 29 lipca 1839.Podług ostatnich informacji o klęsce podczas peterhofskiego festynu, które udało mi sięzdobyć dziś rano, przewyższyła ona moje przypuszczenia.W dodatku nigdy nie poznamydokładnie okoliczności tego wydarzenia.Każdy wypadek uważany tu jest za sprawę państwową.Co więcej tajemnica, w której policja stara się zachować tutaj nieszczęścia najzupełniejniezależne od ludzkiej woli, chybia celu, jako że zostawia szerokie pole dla wyobrazni.A więc jedni powiadają, że przedwczoraj zginęło tylko trzynaście osób, podczas gdy innimówią o tysiąc dwustu, o dwóch tysiącach, a jeszcze inni o stu pięćdziesięciu.Możesz sobiewyobrazić, jak niepewni jesteśmy wszystkiego, jeżeli okoliczności wypadku, który zdarzył się, żetak powiem, na naszych oczach, pozostaną na zawsze wątpliwe nawet dla nas.Nie przestaję się dziwić widząc, że istnieje tu lud tak beztroski, żeby żyć i umierać wpółświetle, jakiego mu użycza policja jego władców.Dotychczas myślałem, że człowiek taksamo nie może się obejść bez prawdy dla ducha, jak bez powietrza i słońca dla ciała.Mojapodróż do Rosji wyprowadza mnie z błędu.Tu kłamać znaczy ochraniać społeczeństwo, mówićprawdę znaczy wstrząsać państwem.Oto dwa epizody, których autentyczność mogę Ci zagwarantować:Dziewięć osób z tej samej rodziny i z tego samego domu, przybyłych niedawno z prowincji doPetersburga, mężczyzni, kobiety, dzieci i służba, wsiadło nieopatrznie do łodzi zbyt kruchej, bystawić czoła morzu.Zerwał się sztorm, żadna z tych osób się nie odnalazła.Od trzech dniprzeszukuje się wybrzeże, ale do dzisiaj rano nie znaleziono jeszcze żadnego śladu tychbiedaków, o których upomnieli się tylko sąsiedzi, bo nie mieli krewnych w Petersburgu.W końcuodnaleziono łódz, która ich wiozła, była odwrócona i leżała na piaszczystej ławicy tuż przybrzegu, o trzy mile od Peterhofu, a sześć od Petersburga [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •