[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej policzki spłynęły łzami.- Byli przyjaciółmi, najlepszymiprzyjaciółmi.Elena ścisnęła ją za ręce.- To był wypadek, ciociu - powiedziała łagodnie i kojąco.- Wypadek.Wszyscy o tymwiedzą.Z trudem powstrzymując łzy, Bryson objął staruszkę i mocno przytulił.Była drobna ikrucha jak ptak.- Już dobrze - szepnął.- Już wszystko dobrze.Wracali do Nowego Jorku.- Ulżyło ci.Siedzący za kierownicą wynajętego buicka Nick skinął głową.- Chyba musiałem to usłyszeć.Mimo okoliczności.I stanu jej umysłu.- W sposobie jej myślenie jest łatwo zauważalna prawidłowość.Pamięć odległą ma bardzodobrą.Ten rodzaj pamięci zwykle pozostaje nietknięty.Może nie wiedzieć, gdzie jest,gdzie przed chwilą była, ale doskonale pamięta szczegóły nocy poślubnej.- Tak.Moim zdaniem Dunne założył, że się z nią skontaktuję, chcąc potwierdzić tewszystkie kłamstwa, którymi mnie karmił.Liczył na to, że Felicja zapomni, że jej stanulegnie pogorszeniu, bo wówczas nie mogłaby podważyć jego wersji wydarzeń.- A ona właśnie to zrobiła.- Tak, ale tylko dzięki twojej cierpliwości, wytrwałości i łagodności.Zawierzyła ci.Wątpię, czy któryś z ludzi Dunne'a zdobyłby jej zaufanie.Dzięki Bogu, że cię mam.Ktoby pomyślał, że tak łagodna, tak dobrotliwa istota może prowadzić podwójną grę godnąświetnie wyszkolonej agentki operacyjnej.- Chodzi ci o ten numer? - spytała z uśmiechem Elena.- Jakim cudem tak szybko go zdobyłaś?- Po pierwsze, zastanowiłam się, gdzie bym go zapisała, gdybym, będąc na miejscuShirley, musiała szybko zadzwonić do Dunne'a.Po drugie, założyłam, że skoro Dunneodgrywał przed nią rolę zatroskanego krewnego, nie mógł jednocześnie nalegać nazachowanie ścisłej tajemnicy. - No i gdzie był? W notatniku?- Ciepło.Na liście  najważniejszych numerów" w lewym górnym rogu bibularza.Zauważyłam go, jak tylko usiadłam, dlatego  przypadkiem" położyłam torebkę na krześleobok biurka.Przypomniałam sobie o tym, gdy wyszłyśmy na korytarz: szybko wróciłam,chwyciłam torebkę i wysypałam jej zawartość na biurko i podłogę.Zbierając rzeczy,zerknęłam na numer.Proste.- A gdyby go tam nie było?- Miałam jeszcze plan B: zostawiłabym torebkę na dłużej i wróciłabym po nią, kiedyShirley zrobiłaby sobie przerwę na papierosa.Ona dużo pali.- Był też plan C?- Tak: ty.Zapominając o napięciu ostatnich dni, czego tak bardzo potrzebował, roześmiał sięszczerze, beztrosko i z wielką ulgą.- Przeceniasz mnie.- Chyba nie.Ale teraz moja kolej.Znając numer telefonu, łatwo jest znalezć adres:wszystko dzięki Internetowi.Nie będę musiała nawet robić tego sama.Wyślę numer e-mailem do jednego z setek serwisów pocztowych i najdalej za pół godziny dostanę od nichadres.Wraz z rachunkiem naturalnie.- Kierunkowy osiem-jeden-cztery? Gdzie to jest?- Obok numeru Shirley napisała  PA".To chyba Pensylwania.- Pensylwania? Co on by tam robił?- Może stamtąd pochodzi? Rodzinne strony.- Mówi z akcentem New Jersey.- W takim razie może ma tam krewnych? Znajdę adres.Przynajmniej to będzie łatwe.O pierwszej w nocy w gmachu Meredith Watermana czuwał tylko najniezbędniejszypersonel: kilku ochroniarzy i technik komputerowy na dyżurze.Ponura strażniczka za ladą przy bocznym wejściu dla pracowników czytała akurat romansHarleąuina i była bardzo niezadowolona, że ktoś jej przeszkadza.- Nie ma pana na liście - mruknęła, przytrzymując kartkę palcem z długim jak szponpaznokciem.Krótkowłosy mężczyzna w okularach i w koszuli z napisem  SerwisKomputerowy McCaffreya" obojętnie wzruszył ramionami.- Ekstra - odparł.- Wrócę do New Jersey i powiem, że nie chcieliście mnie wpuścić.Mnietam wisi, i tak mi zapłacą.Odwrócił się, gorączkowo myśląc, co teraz, gdy wtem strażniczka jakby nieco złagodniała.- Jaki jest cel.- Już mówiłem.Jesteście jednym z naszych klientów.Kiedy skończycie pracę,archiwizujemy wasze dane.Wy robicie to u siebie, my u siebie.Podwójne zabezpieczenie,tak na wszelki wypadek.Stwierdziliśmy, że w pakietach, które od was ściągamy, są błędy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •