[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po plecach przebiegły jej dreszcze. Mylisz się.Do nikogo nie nale\ałam i nie będę nale\eć. Ze stojaka na sprzęt wyciągnęłaszablę. Uwa\asz się za lepszego, bo jesteś mę\czyzną, w dodatku z ksią\ęcego rodu?Przypomniała sobie te dwa lub trzy razy, kiedy trzymał ją w objęciach, a potem wycofywał się,zanim do czegokolwiek więcej pomiędzy nimi doszło.Wycofywał się, bo był pewien, \e coś j ą łączyz jego bratem.Ani razu nie pomyślał o niej, nie spytał, co ona czuje, o czym marzy, czego pragnie. W Ameryce traktujemy ludzi jak ludzi, nie jak przedmioty. Przecięła szablą powietrze,testując jej cię\ar. Gdybym chciała się z tobą przespać, dawno bym to zrobiła. Rozległ się kolejnyświst: szabla znów przecięła powietrze. Wasza Wysokość. Wykonała gest, jaki szermierzewykonują na powitanie,Ogarnęła go fala po\ądania.Eve, ubrana na czarno, z włosami ściągniętymi do tyłu, z lśniącąszablą w prawej ręce, rzucała mu wyzwanie. Nie zapraszałem cię do mojego łó\ka.Po raz pierwszy od wejścia uśmiech rozjaśnił jej twarz. Nie potrzebuję zaproszenia.Gdybym chciała, mogłabym sprawić, \e na kolanach błagałbyśmnie o chwilę czułości.Zmru\ył oczy.W tym, co mówiła, tkwiło jakieś ziarno prawdy. Gdybym uznał, \e nadeszła odpowiednia pora, na pewno bym nie klęczał. Zbli\ył się do niejna odległość szabli. A ty dr\ałabyś na całym ciele.Wiedziała, \e faktycznie tak by było. Kłopot w tym  rzekła  \e za często zadajesz się z uległymi kobietami. Niewiele sięzastanawiając, sięgnęła po maskę oraz kamizelkę ochronną. A nie dość często  kontynuowała  zkobietami równymi sobie.Mo\e nie wygram, ale nie pozwolę się łatwo pokonać. Wło\ywszy maskęi kamizelkę, podeszła do planszy i zajęła pozycję. To co, nie boisz się przegrać z kobietą? Zafascynowany, podszedł bli\ej. Eve, uprawiam szermierkę od lat. Podczas ostatniej Olimpiady zdobyłeś nawet srebrny medal. Poczuła niesamowity przypływadrenaliny. To powinien być bardzo interesujący mecz.En garde!Widział, \e Eve nie \artuje.Nasunął maskę na twarz.Był sporo od niej wy\szy, miał o połowędłu\szy zasięg ramion. Co chcesz udowodnić, Eve? śe jesteśmy sobie równi.Tu, na planszy, i poza nią.Wyciągnęła ramię; czubki ich szabli się zetknęły.Przez chwilę stali bez ruchu, po czymprzystąpili do walki.Aleks był wy\szy i silniejszy, ona jednak miała drobną przewagę  a był niąelement zaskoczenia.Widziała przed laty, jak Aleks walczy.Z szablą w ręku wyglądał wspaniale.Oczywiście prędzej dałaby sobie język uciąć, ni\ przyznała się do tego, \e to pod jego wpływemnauczyła się szermierki.Podczas ka\dej lekcji, a potem ka\dego meczu, zastanawiała się, czykiedykolwiek będzie miała okazję spotkać się z Aleksem na planszy.Okazja wreszcie się nadarzyła.Chocia\ serce waliło jej mocno, była skupiona i opanowana.Wiedziała, \e Aleks woli natarcia.W porządku; postanowiła zadowolić się obroną.Obserwował ją z przyjemnością i podziwem.Doskonale się poruszała, robiła świetne wypady.Była naprawdę groznym i godnym szacunku przeciwnikiem.Zwarli się.Przez moment przyglądali się sobie przez druciane siatki w maskach.Aleks dostrzegł w oczach Eve ten sam \ar, który w nim płonął.Pragnął jej.Chciał się z niąkochać tu i teraz.Ona dostrzegła w jego spojrzeniu nieokiełznaną \ądzę, która poruszyła w niej głęboko skrywanemarzenia i tęsknoty.Miała ochotę ściągnąć z twarzy maskę, odrzucić na bok szablę i ulecnamiętnościom, które targały nimi obojgiem.Czy to by oznaczało jego zwycięstwo, jej pora\kę?Chyba nie.Ale niepewność kazała jej dalej walczyć.Rezygnując z taktyki obronnej, przystąpiła do natarcia.Aleks, zaskoczony, cofnął się o krok.Ipoczuł trafienie. Miałaś dobrego nauczyciela. Byłam dobrą uczennicą.Roześmiał się wesoło.Ze smutkiem zdała sobie sprawę, \e jest to dzwięk, który stanowczo zbytrzadko daje się słyszeć. En garde, cherie.Zademonstrował jej, co naprawdę potrafi.Ucieszyła się.Nie chciała \adnych forów aniłagodnego traktowania.Raz po raz rozlegał się metaliczny brzęk.W ogromnym lustrze widać było dwie pojedynkującesię postaci, jedną w czerni, drugą w bieli.Mę\czyznę i kobietę.Oddechy mieli szybkie, urywane.Nacierali na siebie, cofali się, niczym w jakimś dziwnym rytualnym tańcu.Nagle Aleks wykonał ruch, który ją zdumiał.Zdjął maskę  i upuścił z brzękiem na podłogę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •