[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niemniej i to jeszcze, moja ślicznaMarysieńku, przydaje strachu i utrapienia, że już trzeci dzień, jako żadnejo zdrowiu Wci mojej duszy nie mam wiadomości ani responsu na kilkalistów moich.Ja tu siedzę jako w katuszy, nie mając do przechadzki, tylko kapuścianyogród (a dni są tak wielkie, bo się rano wstaje, że się wiekom równają),gorąco zaś wielkie nie pozwala przejażdżki, chyba ku wieczorowi, i to156natenczas spokojnie z myślami się bawić nie pozwolą.I to też zgryzotynie ujmuje, kiedy coraz większa się zajmuje wojna, a czym co począć niemasz.Kto wie, co się nie tylko z tymi krajami stanie, ale i z dalszymi, zaprzyjściem na wiosnę cesarza tureckiego; a ja, wydawszy wszystko swojeaż do ostatniej prawie koszuli, gdzie bym to podczas zamieszania i u kogoodszukiwać miał? Owo zgoła, naraził mię P.Bóg z łaski swej na takienieszczęście, że jedno drugiego gorsze; za co niech imię jego będziepochwalone, bo mu to wolno, i grzechy moje daleko większej godne kary.Ale zdrowie i głowa pewnie tego dłużej nie wytrzyma.Z komisarzami naszymi niebożętami co się przynajmniej dzieje, wiedziećnie możemy.Znać, że tamci prawdziwiej powiadali, co się na jednozgadzali, że są za wartą turecką, niżeli ten jeden hultaj, który wszystkodobre obiecował.Już snadz cale z nimi nic nie traktują, kiedy wtórykomisarz Alisza aga chodził z swym panem nuradyn sułtanem w Wołyńna zagony; gdzie prawie żadnej nie odnieśli korzyści, bo lud byłostrzeżony wcześnie.Turcy Zbarażu dobywają, jako to lepiej Wć mojeserce z listu p.wojewody ruskiego zrozumiesz, który posyłam, i list jmp.wojewodzinie należący.Aleć i na księcia podkanclerzego jaki mieć muszę żal, racz tylko mojeserce uważyć, i dobrze, żeby to księżnie kształtnie jako namieniła Mme laPalatine de Russie.Naprzód, gdym posłał ordynans przed kilką niedzieldo wojewody wileńskiego, niesłychanie ostrożnie pisany, aby albo samposzedł z wojskiem w te kraje, albo żeby nie bronił chorągwiom, które sięz swoją ofiarują ochotą (czym by się był niesłychanie uskrzynąłwojewoda wileński, bo to oboje z ciężkością mu było uczynić; teraz zaśtryumfuje, że ,,bym był poszedł, gdyby mi był wcześnie dany ordynans ),ten zaś ordynans książę zatrzymał i nie posłał mu go, napisawszy miprzez jakiegoś.swego ks.regenta, którego tu dotąd nie masz, że mu sięten nie podobał ordynans.I tak tedy temu przeszkodził, żeby on nie szedł,i o samym najmniejszej dotąd nie masz wiadomości, wydawszy mnieprawie nieprzyjacielowi, jako na mięsne jatki, bez wszelkiego posiłku, Ana ostatek, niechby sobie zdrów siedział w Białej albo Nieświeżu; alenapisawszy, że posłał do wojska p.podskarbiego nadwornego litewskiegona miejscu swym, dotąd ani p.podskarbiego u wojska, ani wojska nanaznaczone nie widać miejsce, bo się dotąd z swych konsystencyj nieruszyli, które mieli koło Korca, i gdzie zdarli na kilkakroć sto tysięcy.Agdyby byli na dzień naznaczony stanęli, a choć w tydzień potem, podBrodami, toby te zagony tatarskie nie miały były tego chodzenia naWołyń bezpieczeństwa.Ale cóż czynić? Mnie to P.Bóg każe! Kiedym sam rządził wojskiem, todobrze bywało, bo była egzekucja ordynansów; teraz zaś wszystko mi157opak czynią.Nadto jeszcze chorągwie książęce, które to leżą dotąd namiejscu, taką mi wyrządzili rzecz: Wiesz Wć moja panno, z jakimkosztem wyprawiłem p.Ulanickiego i jaka moja była w tej dywersjinadzieja.Gdy tedy ten p.Ulanicki przechodził z swymi ludzmi przezKorzec, gdzie stały chorągwie pp.Sapiehów, wstąpił do tego miastanajlepszy rotmistrz tego pułku, niejaki Tokarzewski (któremum ja dałchorągiew po nieboszczyku Piwie, dla samego junactwa) z towarzystwemswoim, bo tam ma swój dworek.Tamże go naszły tamte chorągwie; zabiliczterech co najlepszego towarzystwa, drugich wszystkich posiekli isamego rotmistrza, i dwór jeszcze jego ze wszystkim mu spalili.A lubosłyszeli, że nieprzyjaciel, pominąwszy w Brodach księcia p.wojewodębełskiego, impunement po Wołyniu grasuje, nic to ich nie poruszyło zmiejsca, lubo ich trzy moje doszły uniwersały.Czym tedy ci lepsi odPacowskich, niech mię kto nauczy! -We Lwowie, 28 VII [l675].Wszystkie duszy, życia i myślipociechy, najśliczniejsza,najwdzięczniejsza, najukochańszaMarysieńku, jedyny serca megopanie!O jako szczęśliwe było moje dnia dzisiejszego ocknienie się! Zapierwszym bowiem pytaniem, jeśli już dzień, postrzegłem na stolenajśliczniejszą pana mego rączeńkę, numero 6, przez pocztę przyniesioną,avec deux boites, które w cale oddane.Niepodobna, jako dobre wiśnie;rozenki nigdy takie tak śliczne być nie mogą.Pierwszą także razą takdobrze zawieziono i tak w cale wiśnie oddane, że jakoby ich z drzewadopiero urwał.Porzeczki także roboty du Baron arcydobre.W %7łółkwi,znać, że cale zatracili wiśnie białe, bo zdrajca ogrodnik powiedział wJaworowie, że jeszcze nie dojrzałe, a widzę, że ich cale nie masz.Trzebado %7łółkwi, moja panno, posłać Daniela, żeby tam smażył porzeczki,maliny i wiśnie.A 1'Espine rozkażę, żeby tam zrobił les framboises endragee; ale on powiada, że to rzecz bardzo trudna.Przysłała mi też p.wojewodzina sieradzka z swego komarzeńskiego sadu des bigarreaux.Wiem, że we Francji lepsze, większe i mięsistsze być nie mogą; których158na ukaz posyłam kilka, choć i nadgniłe.Owo zgoła, i w Polszcze takdobre jako gdzie indziej mogą być frukta, kiedy drzewo dobrego owocu.Cytryny także w cale oddane, za które uniżenie dziękuję.-To pisząc, daje mi znać książę wojewoda bełski, że Zbaraż wzięty, którybył bardzo lada jako osadzony.%7łal się Boże takiej szkody! Czuło todobrze moje serce i widzę, żem nieszczęśliwie wyprorokował.Stamtądgdzie się obrócą, wyglądamy co moment wiadomości.Rzecz przecię dopojęcia niepodobna, jako się to tam stało, bo drugiego zaraz dnia wzięli tęfortecę, czemu ledwie się wiara dać może.Toż i p.wojewoda ruski pisze;któremu znowu więcej ludzi i prochów posyłam.A Litwa przecię dotąd śpi, i Pacowska, i Radziwiłłowska! Listy te obadwaposyłam, i trzeci do jmp.wojewodziny ruskiej.-We Lwowie, l VIII [1675], godzina w noc.Wszystkie duszy, życia i myśli pociechy,najśliczniejsza, najwdzięczniejsza inajukochańsza Marysieńku, jedynyserca mego panie!Przez wczorajszy i dzisiejszy dzień cały zatrzymałem pocztę, czekając napp.komisarzów, którzy dopiero już w sam wieczór przyjechali: nędzni,ogorzeli, postarzeli tak, że by ich ledwo poznał kto.Nic nad to nieprzydali, com już pisał, tylko to, że na odjezdnym u chana nie byli.Imbraim paszy cale nie widzieli; odprawę u wezyra chańskiego odebrali.Wszystkich Tatarów przyjazń, nie ekscypując żadnego, przyrównał p.strażnik do psa, i jeszcze gorzej; Murawski zaś, że godzien wisieć nanajwyższej szubienicy i nad wszystkimi złodziejami, bo we wszystkiejpogańskiej ich wierze nie ma chrześcijaństwo większego sobienieprzyjaciela, Owóż upominki de M.l'Ambassadeur et de M.le Marquisna cóż wyszły? Wojska tureckiego niemało przybyło Imbraim paszy przynaszych już pp
[ Pobierz całość w formacie PDF ]