[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uległość oznacza, że jest się otwartym i ufnym.Nie znaczy to bezradnym i bezbronnym.Nie znaczy to, że jest się słabym.Oznacza to, że jest się goto­wym ujawniać nasze prawdziwe uczucia i pragnienia.Intym­ność wymaga gotowości podejmowania ryzyka, że będziemy widziani takimi, jacy naprawdę jesteśmy, bez pozorów i uda­wania mającego na celu zadowolić innych i zaspokoić ich ocze­kiwania.Czasami bycie wobec drugiej osoby prawdziwym i szczerym oznacza gotowość do zaryzykowania zranienia jej.Podobnie, oznacza to gotowość do podjęcia ryzyka, że się zo­stanie zranionym przez reakcję innych na naszą szczerość, że może zostanie się odrzuconym i opuszczonym przez nich po­nieważ nie spełnimy ich oczekiwaliTrudno to wszystko zrealizować.Żadna z nas nie jest w sta­nie postępować tak cały czas ani też nie robimy tego w sposób doskonały, to znaczy tak, jak należałoby, ponieważ czasami musimy się osłonić i odpierać zaczepki i ataki ludzi niewrażli­wych.Intymność ma rację bytu jedynie wtedy, gdy możemy zaufać i czuć się bezpiecznie przed atakami i osądami.Jest to wybór jakiego dokonujemy według własnego, wewnętrznego uznania i wiedzy o sobie.Znając siebie, możemy wyważyć pragnienie danej chwili w stosunku do naszych wyższych wartości i celów; możemy zdecydować się na zaangażowanie o odpowiednim stopniu intymności i uległości.Obawa przed intymnością zdaje się iść w parze ze swego rodzaju nałogiem związanym z tymi sprawami, które przywykliśmy określać jako intymne: seks, romans i związki.Układ pchnij-ciągnij, pragnienia bliskości i dążenia do wolności w wyrażaniu siebie sprawia, że wiele z nas wykonuje taniec sprzeczności: najpierw dajemy do zrozumienia “podejdź", a następnie sygnalizujemy “trzymaj się z dala".Jakkolwiek możemy obawiać się intymności na jednym szczeblu, na in­nym możemy w naszym zachowaniu stać się nachalne w sto­sunku do tych rzeczy, o których myślimy, że dadzą nam in­tymność.W naszej kulturze powszechnie uważa się, że intymność ma miejsce w ramach romantycznego związku se­ksualnego.Nasz głód intymności może ujawnić się na różne sposoby: możemy nachalnie lub obsesyjnie skupiać się na se­ksie - na fizycznych doświadczeniach erotycznych i ich sym­bolach; możemy być uzależnione od związków - od jakiegoś konkretnego, albo od obawy przed brakiem szczególnego związku; albo też możemy być uzależnione od romansu - po­nawianego poszukiwania dreszczu zdobywania i uniesienia związanego z seksualną zdobyczą.Te formy przymusu mogą zlewać się w jednej osobie lub też mogą być wyraźnie rozdzie­lone, a jednak bez względu na przyjętą formę, wydaje się, że będą streszczać naszą aktualną kulturową nędzę - głód pra­wdziwej intymności.Intymność stała się swego rodzaju słowem-wytrychem naszych czasów - niemal wszystkie mówimy o niej jako o czymś, czego chcemy, ale czego nie jesteśmy w stanie wystar­czająco dużo znaleźć.Często przez intymność mamy na myśli stan skulenia (podświadomie jakby w łonie), w którym druga osoba całkowicie nas akceptuje i rozumie oraz pielęgnuje na­sze najbardziej osobiste pragnienia.Jest to typowo nierealisty­czne podejście.Odzwierciedla ono oczekiwanie, iż zostaniemy wybawione od konfliktów życiowych przez magicznego kochanka, który żyje po to, aby spełniać nasze pragnienia i z któ­rym pojedziemy w siną dal, by tam żyć długo i szczęśliwie -metafora naszego pragnienia, by pozostać bezpiecznie skrytą w kokonie tego związku do końca naszych dni.Jest to niedoj­rzały punkt widzenia, poprzez który staramy się uciec przed ponoszeniem odpowiedzialności za siebie i za nasze życie.To nie intymność, ale fantazje wywodzące się z bajkowych ocze­kiwań od życia.Jest to poszukiwanie środka, który nas znie­czuli na ból związany z brakiem intymności wobec siebie lub na inne nieokreślone zranienia.Sytuacja ta może być szczegól­nie znajoma tym, którzy wracają do zdrowia po nadużywaniu lub uzależnieniu chemicznym.Wszyscy mają wyjątkowy pociąg seksualny, uczucia i prag­nienia.To, jak dobieramy sobie ludzi, z którymi wchodzimy w związki intymne, zależy od wielu czynników, z których większość pozostaje wciąż tajemnicą.Niektóre odnoszą się do warunków, jakie miałyśmy w dzieciństwie oraz do poprze­dnich związków, inne zaś zdają się być czynnikami losowymi lub szczęśliwym wyborem.Pytanie, jak i dlaczego niektóre ty­py ludzi przyciągają nas lub są przez nas przyciągane, stanowi materiał wielu wiecznie popularnych, szczególnie wśród ko­biet, romantycznych opowiadań, czasopism, programów tele­wizyjnych i scenariuszy filmowych.Odwieczny temat miłości od pierwszego wejrzenia i bohaterskiego podboju w imię mi­łości, wciąż chwyta nas za serce i pobudza naszą fantazję.Jed­nak większość z nas uczy się rozróżniać marzenia od mniej do­skonałych, ale stanowiących większe wyzwanie prób i cierpień prawdziwych ludzkich związków.Jakkolwiek słusznie dąży­my do zrealizowania pewnych aspektów naszych marzeń, to możemy nauczyć się żyć całkiem szczęśliwie z czymś innym niż ideał, który w końcu istnieje w naszym umyśle, podczas gdy inni kochankowie żyją i są obecni w naszych ramionach.Jeśli nie nauczymy się tego rozróżniać i będziemy trwali w po­szukiwaniu bajkowego ideału naszego związku, możemy ła­two popaść w pułapkę przedwczesnej, wymuszonej intym­ności.Musimy nauczyć się rozróżniać pomiędzy pociągiem a uczuciem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •