[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zapiłaje mocną herbatą i tak zjadła śniadanie.Następnie oczyściła ssawkę Radu i odłożyła ją namiejsce.Powinna się tym była zająć wczoraj, ale była zbyt zmęczona.I w końcu była gotowado drogi.Kiedy wychodziła z gawry, psychiczny eter milczał i nie czuła emanacji swegoMistrza.Zapadł w swój odwieczny sen.Kiedy wchodziła pod górę, miała wspaniały nastrój i cieszyła się samą wspinaczką.Kiedy schodziła - poszła łatwiejszą drogą - jej nastrój się zmienił i postanowiła, że musi wielerzeczy przemyśleć.oczywiście odnośnie poleceń Mistrza.(O tak, bo wciąż była zbyt blisko niego, by pojawiły się.inne myśli.) Zamyślona, skołowana pod wieloma względami w końcu porzuciła innerozważania i skupiła się na zejściu.Bonnie Jean nie była naiwna - jak mogła być po tylu latach? - ale była zniewolona,zaczarowana.Radu trzymał ją w swej mocy, tak jak ona trzymała Harry'ego Keogha.A jakojego niewolnica, musiała go we wszystkim słuchać.Lecz jako Dama Wampyrów?.Tylko że ta myśl nie mogła się pojawić w jej umyśle, więc porzuciła ją.Aż w południe, kiedy wróciła już do domu Starego Johna, to on zauważył plamękrwi na opatrunku i zmienił jej go.Tym samym przypomniał jej.- No, Bonnie Jean! - wykrzyknął.- To tylko lekkie zadrapanie.Naciągnęłaś sobielekko, to wszystko.Ale.nigdy nie widziałem, żeby się na kimś tak goiło! Na pewno niezacięłaś się tym razem za głęboko?- Tak głęboko jak zwykle, John - powiedziała i dodała w następnym zdaniu: - Ale nanas się szybko goi.To nasza cecha - twoja też!- Tak, ale nigdy mi się to nie podobało! - Cofnął się o krok w podziwie dla niej iotworzył usta.Po czym dodał żarliwie: - Ale nic ci przecież nie obiecywał.I wiemy oddawna, że prędzej czy pózniej.- Pózniej, John, pózniej! - syknęła nagle rozzłoszczona, ale zarówno na niego, jak i nasiebie.- Kiedy powstanie.kiedy on powie, nie wcześniej.Więc nie mów tego, nawet tak niemyśl!- Nie, nie! - zamrugał gwałtownie powiekami, oblizał usta i spojrzał na nią z ukosa.-Masz rację, oczywiście, że tak, ale.- %7ładnych ale, John! - ostrzegła go.- Nie ma żadnych ale.Mówiłam ci: nawet tak niemyśl, bo ja bym się nie ośmieliła!Ale pózniej w mikroskopijnej łazience, po kąpieli i nałożeniu dyskretnego makijażu:B.J.zatrzymała się w pół gestu, następnie stanęła w bezruchu przed niewielkim lustrem.Wcześniej nie przejmowała się lustrami, nigdy nie stanowiły problemu.Ale teraz, po razpierwszy.czy coś było nie tak? Albo tak, ale inaczej?Wpatrywała się teraz intensywniej w swoje odbicie.Srebrne nitki we włosach.Nieprzedwczesna siwizna, lecz naturalna barwa wilczego futra.Nie była to sierść, tylko włosy,choć wilczego umaszczenia.O wiele bardziej wilczego niż uprzednio.I oczy: skośne z żółtąobwódką na zrenicach.I uszy: wcześniej elfie, szpiczaste, a teraz.dłuższe?I kiedy wyciągnęła rękę z chusteczką, by zetrzeć szminkę z koniuszka zęba.zęby teżdłuższe? A za zębami.B.J.wstrzymała oddech i wysunęła język - wysunęła jak wąż.Rozdwaja się jej język!Nie całkiem, ale trochę.Rozdwajał się na koniuszku, bez wątpienia.I nagle jej krewzawrzała w żyłach, śpiewając dziwną, dziką pieśń.Taką, której nie mogła się ważyćzaśpiewać! Pamiętała, z jaką łatwością zmieniła się przed Harrym Keoghiem.I terazwiedziała, że może to zrobić.Och, potrafiła to już wcześniej, lecz tylko w czasie pełni.Teraznajwyrazniej mogła to zrobić kiedykolwiek.Wyłącznie za sprawą woli.Stojąc tam, przed lustrem, usunęła siwiznę z włosów, nakazała językowi wrócić doludzkiej postaci i nakazała oczom i uszom odzyskać dawny kształt.Czy stały się.normalne?Cóż, tak, przynajmniej w ludzkich kategoriach.Przespała całe popołudnie.Nie musiała, ale zmusiła się do snu.W ten sposób zeszłaStaremu Johnowi z drogi - nie mógł jej o nic pytać, a jej nie kusiło, by rozmyślać czyeksperymentować.Wyruszyła w drogę, kiedy zapadła noc, z Johnem jako obstawą w rozwalającym sięgruchocie, którego miał od lat, wykonującym to samo zadanie, jak jej dziewczyna dwie nocewcześniej.Po przejechaniu Pitlochry zobaczyła dwukrotne mrugnięcie światłami i jegosamochód szybko zniknął we wstecznym lusterku.Została sama i wracała do domu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]