[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niegłupi, że im pierwszy raz wzajemnie sobie woczy popatrzeć dawali dopiero przy ślubnym ołtarzu.Niegłupi, że od razu dawali sięwyburzyć i krwi, i żądzom, i chuciom, a dopiero po uspokojeniu tychże dawali czas wolny ispokojny do zawiązywania się związkom duszy i serca.I zawiązywały się one pięknie istatecznie, i trwały do grobu.Niegłupi oni byli, bo budowali na przyszłość, i budowle ichbyły wielkie i wspaniałe, i wzniosłe, i trwały długo, i Pan Bóg im błogosławił.I kiedy wtakich mieszkali budynkach, to sami byli wielcy i bezpieczni i nie mieli do nich przystępu aninieprzyjaciele postronni, ani sto razy gorsi od tamtych nieprzyjaciele wewnątrz wylęgli,jakimi są głupie i niewczesne afekta, jakimi są żądze, pochucie i namiętności, które wysilająrozum, palą serce i niszczą ciało przed czasem.A wy się ubieracie w peruki, w trzewiki, wbatystowe koszule i wiatrem podszyte kubraki i szarpie was wtedy, kto nie chce, i pali waswszelki diabeł 'z całego świata, i rzucają wami wszelkie wściekłe pokusy; toteż was te pokusyrozeprą i spalicie się sobą samymi na węgiel, i diabeł was wezmie z kretesem!To rzekłszy, przysunął do siebie księgę, która koło niego na stole leżała, a w której byłyksiędza Skargi Kazania, i nie dawszy mi ani słowa wymówić, otworzył ją i zaczął w niejczytać na głos.Prawdę mówiąc, nie bardzo ja uważałem, co on tam czytał z tej księgi, a lubomowa jego słowo w słowo utkwiła mi w głowie, to jednak wtedy tylko owo miejscenajbardziej mnie zajmowało, w którym mi wyrzucał, żem niebacznie niewinną Zosię naraziłkto wie na jakie zgryzoty, na umartwienia, a może i na prześladowania.To mnie utkwiło wgłowie, w sercu, zajęło całą duszę.Biedna Zosia! co ona myśli teraz? co robi? jakie jejpołożenie? jak postąpiła z nią matka? jak sobie poczyna z nią Zuzia, owa złośliwa, głupia,zepsuta Zuzia, która nawet u rodzonej siostry swojej nie zasłużyła sobie na ufność? BiednaZosiu! jeżeli ci miłości twojej nie umieli przebaczyć, jeżeli ją zawsze jeszcze uważają zawystępek przeciwko ich domowej polityce, za targnięcie się na świetność ich rodu, za buntprzeciw zamysłom matki.jakże wiele ty cierpieć musisz! I kiedyż ty znajdujesz ulgę wtwoich cierpieniach, gdzie pociechę na twoje smutki? Maszże ty kogo tam w całym domu,maszże choć jedno serce około siebie, któremu byś się zwierzyć, jedną duszę, do której byśsię przytulić mogła? Biedna, wśród ludzi samotna, śród tylu krewnych obca dziś Zosiu!Biednaś ty dzisiaj, bo minęły już dnie twego szczęścia, minęły dnie owe, w których małowiedząc o świecie, mało się troszcząc o ludzi, cała żyłaś w twych kwiatkach, cała w snachtwoich pięknych, których drobne przepowiednie ci się często ziszczały.I byłaś tak szczęśliwą,jak owe kwiatki, które rosły i kwitły pod ochroną opiekuńczej twej rączki, i jak owe róże ililie, którym pozwalałaś kwitnąć i odkwitać dla siebie, i jak owe ptaszki, które wiosnąwylatują do słońca i biją skrzydełkami z radości, a umęczywszy się troszkę, usiadają nazielonej, chłodem objętej gałązce i poczynają śpiewać Panu Bogu, który je stworzył, słońcu,które je ogrzewa, i sobie.Wszystko to było kiedyś.Dzisiaj wiele się odmieniło, dzisiaj mniejjuż myślisz o kwiatach, mniej o listkach uwiędłych i świeżych, mniej łez miewasz woczętach, mniej westchnień w piersi  ale za to łzy bywają większe i naglejsze, westchnieniagłębsze i boleśniejsze, a nocne twej duszy widzenia ledwie bym się poważył odgadnąć.Zgoławszystko się odmieniło; serce, serce tylko pozostało to samo.I jako pierwej obejmowało różei braciszki, jako drżało na wspomnienie uwiędłego gozdzika, jako upadło z żalu nadusychającym powojem, tak teraz.110 Teraz misjonarz czytał księdza Skargę, jam słuchał i myślał i obadwaśmy byli tak głębokozatopieni każdy w swojej robocie, żeśmy się mimowolnie wstrzęśli obadwa, kiedy coś naglezaturkotało przed gankiem. Cóż to jest?  rzekłem ja zdziwiony  któż to może być o tak póznej godzinie? Nie wiem  odpowiedział misjonarz  zapewne gość jakiś.ale to pózna godzina.Spojrzałem na zegar, było pół do jedenastej, i tak mnie to jakoś zbałamuciło, żem nawetzaniedbał wyjść na ganek dla przywitania gościa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •