[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.127Dametas i Tityrus bêd¹ nam Spiewali,A drudzy ochotniejszy bêd¹ tañcowali.Lub na odpusty pójdziem, lubo na kiermasze,Wszêdzie ciê wspomieniemy i potomstwo naszeZ ust ciê nigdy nie puSci.Póki rzeki w morzePop³yn¹, póki jasne Switaæ bêd¹ zorze,Póki rodzaje ludzkie ziemia bêdzie mia³a,Zawsze czeSæ, zawsze s³awa twoja bêdzie trwa³a.Rwiêæ siê, co Swiête koSci chowasz, cna mogi³o!Mnie i dziS, i ka¿dy dzieñ, na ciê patrzyæ mi³o.128SIELANKA DWUDZIESTAEPITALAMIUM HELENYKiedy piêkn¹ Helenê Atryda pojmowa³,Atryda, który w Sparcie szerokiej panowa³,I ju¿ z ni¹ by³ w ³o¿nicy, ledwie siê zmierzknê³o,DwanaScie panien u drzwi zamknionych stanê³o,Panien przedniejszych domów; ka¿da ustrojonaKosztownie, ka¿da warkocz w z³oto zapleciona,Ka¿da w wieñcu ró¿anym: i wzajem kleska³yRêkoma, i - j¹wszy siê - ko³em tañcowa³y.W przejmy pieSni, muzyka w przejmy g³oSna gra³a,Po wszystkich salach dobra mySl siê rozlega³a.I tak-¿eS prêdko usn¹³, mój piêkny panicze?I tak-¿eS siê pokwapi³ rano do ³o¿nice?CzyliS ociê¿a³? CzyliS tak barzo ospa³y?Czyli ciê gêste pe³ne do ³o¿a pos³a³y?W¿dyS móg³ trochê poczekaæ, nie uciecze spanie,Nie tu Swit, nie tu jeszcze jutrzejsze zaranie.Ale jeSli wiêc tobie rano sypiaæ mi³o,Naszej dru¿ynie krzywdy tej nie czyniæ by³o.Nie braæ nam by³o panny - wszakby przy niej by³aMatka jej - ona by siê z nami zabawi³aTañcem a¿ do Switania.Ju¿ nie nasza ona,Ju¿ twoja, ju¿ na wieki tobie przyrzeczona.129Lub rano s³oñce wstanie, lubo wieczór siêdzie,I rok od roku ona twoj¹ zawsze bêdzie.SzczêSliwy królewicze! Ochotnie pryska³yKonie twoje, gdy z tob¹ w ten dom przyjecha³y.Ubieg³eS wielu inszych, którzy siê staraliO to powinowactwo, a nie otrzymali.Wielkich rodziców córê pojmujesz za ¿onê,Boska krew z tob¹ idzie pod jedne zas³onê.Nie masz jej równie, wszystkê Grecyj¹ przechodzi,SzczêSliwy p³Ã³d, który siê w tak¹ matkê wrodzi.Jest nas dwieScie rówieSnic, wszystkie za¿ywamyJednakich zabaw, wszystkie za krasne siê mamy,Ale gdy której przyjdzie stan¹æ przy Helenie,Ka¿da ma wadê, ka¿da wexmie naganienie.Jako po nocy zorza Swietny promieñ daje,Jako po zimie wiosna weso³a nastaje,Tak ona miedzy nami najSwietniejsza by³a,I twarz¹, i urod¹ wszystkie przechodzi³a.Jako brózda orana wzd³u¿ idzie przez pole,Jako dzielny koñ piêknie obraca siê w kole,Jako gêsty sad zdobi cyprys okaza³y -Tak z Heleny ozdobê kraje nasze mia³y,Ona i hawtowaniem przedni¹ s³awê mia³a,Ona i nasztuczniejsze opony wi¹za³a.A gdy w rêkê cytarê abo lutni¹ wziê³aI o piêknych boginiach mutetê zaczê³a,Nic najlepszy mistrzowie przed ni¹ nie umieli;I wszyscy, zdumiawszy siê, by wryci siedzieli,A jej wdziêczne uciechy z oka weso³ego130P³ynê³y i za serce chwyta³y ka¿dego.Ucieszna dziewko! Ju¿eS nam z cechu uby³a,Ju¿eS panieñski wieniec z g³owy po³o¿y³a.A my, skoro cieplejsze s³oñce wiatr ogrzejeI piêkna wiosna ³¹ki trawami odzieje,Pójdziemy na przechadzki; tam kwiateczków sobieNazbieramy, a têskniæ bêdziemy po tobie.Bêdziemy si³a têskniæ, jako têskni si³aJagniê do matki, gdy je nowo urodzi³a.My tobie barwinkowy wieniec ukrêcimyI na wielkim jaworze w polu zawiesimy.Tam¿e bêd¹ i pi¿ma, i wonie rozlane,A na skórze te s³owa bêd¹ wyrzezane,¯e je ka¿dy wyczyta, id¹c w tê dziedzinê: K³aniaj siê, goSciu, drzewo to jest Helenine.Bóg was ¿egnaj, cne stad³o, niech nad wami bo¿yOpiek bêdzie, niechaj was sam Pan Bóg pomno¿y!Niech wam da dol¹ dobr¹ i ludzkoSæ przyjemn¹,Niech wam da zgodê Swiêt¹ i mi³oSæ wzajemn¹,AbyScie s³awy przodków waszych poprawiliI potomstwu mi³emu wiêtsz¹ zostawili!Ju¿ dobra noc, cne stad³o, darów snu wdziêcznegoZa¿ywajcie spokojnie a¿ do dnia bia³ego.Potym siê ocucicie, a skoro ockniecie,O biesiedzie i o nas pamiêtaæ bêdziecie,Bo i my siê tu do was jutro poraniemy,Skoro Spiewaka z d³ug¹ szyj¹ us³yszemy.Kleszczmy rêkoma, kleszczmy! DziS weso³e godyTobie, nadobna panno - tobie, panie m³ody.131
[ Pobierz całość w formacie PDF ]