[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Milczę, by nie odwieść jej od tego wspaniałego pomysłu, ale zgodzę się natychmiast, gdy reszta podchwyci go.Ben zamknął się w sobie.Lor spogląda na Maggie, potem na mnie.- To cudowny pomysł, Nickie.Nie wymyśliłabym czegoś bardziej pasującego do gwiazdki.Jesteś geniuszem!- Oczywiście, mamo.Najwyższy czas, by wreszcie ktoś poznał się na mnie.Mam twórczą osobowość.Dowiedziałam się o tym z tych wszystkich idiotycznych testów, które przeprowadzano w La Jolla.Dlaczego wątpisz w moje wybitne zdolności artystyczne? Przecież zamierzam zostać najsławniejszą na świecie rzeźbiarką.- Okay, zabierzmy się zatem do dzieła! Tato, czy możesz podnieść kulę utoczoną przez Peg i postawić na tej?Maggie i Nicole wstają.Chwytam kulę śnieżną, która ma trzy stopy średnicy i z pomocą Nicole wtaczam ją na drugą kulę.Nicole wklepuje śnieg w szczeliny pomiędzy kulami i wygładza połączenie.- Okay, to będzie Maria.Przemieszcza się kawałeczek i wydrapuje miejsce na łodzie czubkiem buta.- Żłóbek będzie tutaj.Czy wciąż trzymasz w stodole ten stary kozioł do cięcia drewna, na którym zwykłeś piłować bierwiona?Przytakuję.Kozły do drewna stoją w piwnicy.- Okay, odwrócimy je i nasypiemy śniegu, by zrobić żłóbek.Niech Mike zrobi Dzieciątko.To jego specjalność!Co ona ma na myśli? Czy to jakaś aluzja? Czy właśnie o tym rozmawiała z Lorettą na stryszku? Czy Mike będzie ojcem? Czy Genevieve jest w ciąży? Staram się dociec prawdy.Nie chcę w to uwierzyć.Chodzi jej zapewne o to, że Mike malował Dzieciątko w naszej stajence na oknie przez te wszystkie lata.Kiedy wraca Mike z Genevieve i dowiaduje się o naszym zamiarze, jest równie podekscytowany jak Nickie.Genevieve wygląda prześlicznie.W jej osobie zawarło się wszystko, co najpiękniejsze we Francuzkach.Genevieve jest drobna i inteligentna, ma rumieńce, bystre oczy, zręczne ręce.Ona i Mike spotkali się tutaj, w młynie, gdy mój starszy syn obchodził swoje dwudzieste pierwsze urodziny.Urządziliśmy przyjęcie, na które przyszła Genevieve.Co za wspaniały prezent urodzinowy! Lor i ja rozmawialiśmy niekiedy o tym, jakimi pięknymi wnukami obdarzy nas ta para.Całujemy się z Genevieve na powitanie.Jej policzki są gładkie i chłodne.Dziewczyna witając się, obejmuje każdego, czego Francuzi raczej nie robią.Mike idzie z Genevieve do młyna, by pokazać jej pończochę z prezentami, która czekając na nią, wciąż wisi na obramowaniu kominka.Chciałbym pójść z nimi, ale Lor potrząsa nieznacznie głową, dając mi znak, bym zrezygnował.Toczymy więc nowe śnieżne kule.Nickie rzeźbi w śniegu za pomocą motyki.Po pięciu minutach narzeczeni wracają.Genevieve spogląda w zachwycie na pierścień na placu.Mówi do Mike'a- Ale przecież, Michaelu, nie ma świętego Mikołaja, nie ma Pere Noel.To bajeczka dla dzieci.Kto mógł to wszystko zrobić, kupić te cudowne podarki? Nie rozumiem.Mike uśmiecha się i obejmuje ją ramieniem.Krzyczy do nas:- Biedna Genevieve nie wierzy w świętego Mikołaja, co wy na to?Genevieve schodzi na zamarznięty staw.Jest taka piękna.Podchodzi do mnie.Właśnie utoczyłem wielką kule.- Nie powinieneś tego robić.To naprawdę za wiele, ale dziękuję ci.Bardzo podoba mi się pierścionek.Podnosi rękę z pierścieniem na palcu, który pasuje doskonale.- Nie dziękuj mi, Genevieve, bo święty Mikołaj obrazi się i wszystko zniknie.Mike pomaga mi wtoczyć jedną kulę na drugą.- To racja, Genevieve.Takie rzeczy zdarzają się przez cały czas.Nicole wysyła Mike'a, by przyniósł drewniane kozły z piwnicy.Potem Mike i Genevieve usypują śnieg na dnie odwróconego stojaka.Nickie posiada szczególny dar widzenia.Z pewnością nie odziedziczyła go ani po Lor, ani po mnie.Oboje jesteśmy dobrymi obserwatorami, ale żadne z nas nie jest obdarzone taką bystrością widzenia jak Nickie.Genevieve wciąż rozmawia z Mike'em po francusku o prezentach i o Pere Noel.Wciąż wątpi w istnienie świętego Mikołaja.Jej logiczny francuski umysł nie może przejść nad tym do porządku.Maggie i ja wspaniale się bawimy, tocząc kolejne kule.Jesteśmy oboje spoceni jak myszy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]