[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zadzwoni³ telefon.- Kto to? - warkn¹³ zerkaj¹c na Rayneego.Têcza spojrza³ na niego i wzruszy³ ramionami.- Nie wiem.Odk¹d zainstalowaliœmy komputery, nikt tu nie maprawa dzwoniæ, jak kaza³eœ.- Zabierz ich st¹d.I to migiem.Odczeka³ do pi¹tego dzwonka i podniós³ s³uchawkê.- Halo? - burkn¹³.- Tu Isaac - wybe³kota³ profesor.- Chcia³em.- Co pan najlepszego wyczynia? - Pilgrim omal nie krzykn¹³.- Ma pan komputer! Mówi³em panu, ¿eby korzystaæ z komputera!- Próbowa³em, do ciê¿kiej cholery! - szepn¹³ Isaac, staraj¹csiê nie podnosiæ g³osu.- Próbowa³em, ale nie mogê wejœæ dosieci! Ktoœ zmieni³ moje has³o!- Co?! - rykn¹³ Pilgrim.- Has³o?! Co pan.? - I nagle coœsobie przypomnia³.Sandy Mudd.Zanim komputer poszed³ w drzazgi,dziewczyna zawziêcie na nim pisa³a.I Raynee.Co on takiegopowiedzia³? ¯e komputer pracuje jak z³oto, bo w³aœnie go"naprawiali".- Niech to szlag! - Zacz¹³ szaleæ, lecz nagle dotar³y doniego nastêpne s³owa Isaaca.- ¯e co!? Co pan powiedzia³!? -wrzasn¹³ i z rosn¹cym przera¿eniem wys³ucha³ relacji profesora oniespodziewanej i niezrozumia³ej wizycie Tiny Sun-Wang.- Jest pan pewien, ¿e nie wiedz¹, gdzie jest laboratorium? -spyta³, kiedy Isaac skoñczy³.Jednoczeœnie próbowa³ myœleæ,próbowa³ wykoncypowaæ, kto jeszcze, poza Rayneem, Schultz-heimerem, Drobeckiem i poza trzyosobow¹ obstaw¹, którejbezgranicznie ufa³, zna³ lokalizacjê prototypowego laboratoriumna Orlej Górze.Nikt.Co znaczy³o, ¿e nie tego laboratorium szukaj¹.A po-niewa¿ pierwszy z tych przeznaczonych do dzier¿awy obiektów mia³byæ gotowy dopiero w sobotê.- Nie, chyba nie - odrzek³ w koñcu Isaac.- Ale dziewczynamówi, ¿e jedzie tam w najbli¿szy pi¹tek.Ktoœ ma j¹ wprowadziæ,ktoœ od was.pozostawa³o tylko laboratorium na Anza-Borrego.I BobbyLockwood.Czêœci uk³adanki trafi³y na swoje miejsca i Pilgrimuœmiechn¹³ siê lodowato.Tak, doskonale pamiêta³, jak Lockwoodzareagowa³ na wiadomoœæ o karze dla Jamiego MacKenzie.A teraz,kiedy MacKenzie umar³.Oczywiœcie.To ciekawe, ale Jimmy Pilgrim by³ niemal dumny ze sposobu, wjaki Lockwood postanowi³ siê na nim zemœciæ.Jakby rzuci³ murêkawicê, tak, bo wprowadzenie policyjnego chemika do jednego ztajnych laboratoriów by³o imponuj¹cym i znakomicie skalkulowanymwyzwaniem.By³o aktem oporu, który móg³by z powodzeniem wypaliæ,zw³aszcza teraz, kiedy Pilgrim potrzebowa³ kolejnej przynêty,¿eby na dwa, trzy dni zaj¹æ czymœ Locottê.Niestety zda³ sobie sprawê, ¿e poœwiêcenie laboratorium naAnza-Borrego oznacza³o równie¿ stratê Drobecka.Ale mniejsza ztym.Chodzi³o przede wszystkim o to, ¿eby Locotta znalaz³ swego"alchemika", a przynajmniej ¿eby tak myœla³.Wtedy przypomnia³ sobie o dwudziestu dwóch pó³kilogramowychpaczkach kokainy, które wymienili z dealerami na zasadzie dwiepaczki narkotyku za paczkê "supertêczy".Kaza³ DrobeckowiprzewieŸæ je na Orl¹ Górê.- Raynee - krzykn¹³ zakrywaj¹c s³uchawkê rêk¹ - ³ap Dro-becka! I to natychmiast.Powiedz mu, ¿e odwo³ujê dostawê na Orl¹Górê.Ka¿ mu zostaæ na miejscu.Niech pomaga przy produkcji.- A jeœli ju¿ wyjecha³?- Nie wyjecha³.Ten gruby sukinsyn nienawidzi wczeœniewstawaæ.- Przystawi³ s³uchawkê do ucha i mrukn¹³: - Dobrze,zajmê siê tym, profesorze.A propos.Chodz¹ s³uchy, ¿e analog A-17 jest czymœ w rodzaju silnego afrodyzjaku.Wie pan coœ na tentemat?- Siedemnastka? - zdziwi³ siê Isaac.- Przecie¿ to jeden zpierwszych dwóch analogów, jakie wam wys³a³em.Pierwsza przesy³kazawiera³a tiopeinê i A-17.Przetestowaliœcie go istwierdziliœcie, ¿e jest do niczego.- Tak, pamiêtam - warkn¹³ Pilgrim przypominaj¹c sobie, ¿efiolki z dwoma pierwszymi analogami odbiera³ nie kto inny jak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •