[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To doskonały chirurg.Szczęśliwie się złożyło, że w momencie strzału drugimi drzwia-mi weszła penitentka, więc napastnik strzelił tylko raz i nie poprawił, uciekł.Penitentka,niestety, raczej wiekowa, nie zachowała się rozsądnie i na ucieczkę zyskał dużo czasu.No, zaraz potem, oczywiście, wezwaliśmy pomoc.68 Moje westchnienie ulgi mogłoby wydąć żagle Daru Pomorza. Uklęknąć nie zdołam, ale Bogu niech będą dzięki! Do końca życia bym sobie niedarowała.Strasznie głupio wypadło, ale powiem księdzu, że ten list Heleny.Czy jawiem, jakoś mnie zobligował.Mogę mniej więcej powtórzyć treść.Poza tym, wozić poobcych krajach ludzką głowę, do tego w końcu ukradzioną, to nie jest coś, o czym się ła-two zapomina.Leży w tym jakiś potężny szwindel, nie wiem, co ja mam z tym wspól-nego, nic nie rozumiem i chcę wykryć sens.Byłam na policji, wierzą mi średnio, pojęcianie mam, co zrobią, a że nic mi nie powiedzą, to pewne.Do księdza wikarego pchnęłomnie siłą rozpędu. Możliwe, że była pani śledzona.? A właśnie nie wiem.Helena, zanim umarła, mogła dużo powiedzieć.Czy ten zło-czyńca nie zabrał księdzu wikaremu listu? Bo może o to mu chodziło? Raczej o wiedzę księdza wikarego.Ksiądz wikary dużo wiedział, a on, ten zbrod-niarz, może nie wierzyć ani w ludzką uczciwość, ani w tajemnicę spowiedzi.Patrzyłam pytająco, bo ksiądz proboszcz wyraznie dawał mi coś do zrozumienia. Księża się też spowiadają  zauważyłam ostrożnie. U kogo spowiadał sięksiądz wikary? Jakże niesłuszne jest mniemanie o niższości umysłowej kobiet!  westchnąłksiądz proboszcz. U mnie, moja córko.U mnie. Znaczy, ksiądz proboszcz też wszystko wie? Wszystkiego na pewno nie.A nie powiem nic.Poczekam, aż ksiądz wikary odzy-ska przytomność.Mam nadzieję, że nikt nie spróbuje mnie zabić. Daj Boże, amen.Mam tu przyjeżdżać co drugi dzień czy uda się może porozumiećz księdzem przez telefon? Przez telefon wystarczy, ludzkie wynalazki też są dziełem boskim.Dam pani nasznumer, a pani zostawi swój.Już się podniosłam z tego fotela biskupiego i zamierzałam wyjść, kiedy coś mi przy-szło do głowy.Grójec nie Londyn, ludzie się tam znają. Tu ona musiała bywać, ta Helena, skoro jako miejsce spotkania wymyśliła kościół powiedziałam, odwracając się do księdza proboszcza. Czy nie miała jakiejś rodzi-ny? Kogoś znajomego? Trudno stanąć na rynku i ryczeć  uwaga, proszę państwa, ktoznał Helenę Wystrasz? , ale może dałoby się dowiedzieć jakoś inaczej?Ksiądz odczepił sutannę od drzazgi w konfesjonale. Tak  przyświadczył. Nazwisko łatwe do zapamiętania i ja sam mam wraże-nie, że coś wiem o jej krewnych.Niejasno mi się majaczy muszę sprawdzić.Zawiadomiępanią, jak się czegoś dowiem.Podziękowałam grzecznie, wyszłam, do domu dojechałam szczęśliwie i wreszcie po-traktowałam moją nogę tak jak powinnam.69 * * *Grzegorz zadzwonił póznym popołudniem, tuż przed końcem dnia pracy.Przezorniesiedziałam przy telefonie. Renuś znikł z horyzontu razem z Miziutkiem  powiedział na wstępie. Przypomniałaś mi go i zaciekawiłem się lekko.Jak wiesz, po drugiej stronie oce-anu mam liczne znajomości, podzwoniłem trochę, okazuje się, że już od paru lat zry-wał kontakty towarzyskie, po czym zmył się radykalnie.Ogólnie jest obecnie uważa-ny za świnię.Padały supozycje na temat Południowej Afryki, szejkanatów, Hong Kongui tak dalej, wszyscy przypuszczają, że wił sobie ciepłe gniazdko, nie wiadomo z czego,bo o dużych kantach napomykano bardzo niejasno.Podobno dostał spadek.Mówię cito w charakterze plotek, plotkować wszyscy lubią. Niektórzy się z tym ukrywają.Ciekawe, mnie też się jakoś ten Renuś czepia.Jeszcze wchodzi w grę Południowa Ameryka, ale nie umiem sobie wyobrazić, po co by-łaby mu potrzebna.Znaleziska po Inkach i Aztekach.? A wiesz, że to jest myśl! Szczególnie przy Miziutku.Ale w gruncie rzeczy to sta-dło gówno mnie obchodzi, co u ciebie? Dużo i okropne.Powiem ci, chociaż węszę podsłuch na telefonie.Jeśli jednak dru-kują coś w prasie, nie może to być sekretem.Kuruję nogę.nie, o mojej nodze w prasienie było, ale przez nogę właśnie niewiele zrobiłam, poza wypadem do Grójca.Spuchłami, wlazłam na kamień.Powiedziałam o księdzu wikarym, na wszelki wypadek omijając księdza proboszcza.Grzegorz wywęszył drugie dno, bo przy księdzu wikarym nie dostrzegł tego kamienia,na który wlazłam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •