[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Siona jest świeża, cenna.Jest nowa, podczas gdy ja to zbiór starzyzny, relikt przeklętych, zgnuśniałych i zbłąkanych.Składam się z fragmentów historii, ginących w perspektywie naszej przeszłości.Takiego nagromadzenia śmieci nikt jeszcze nigdy sobie nie wyobra­żał."Leto urządził sobie wewnętrzną paradę przeszłości, by pozwolić wyrzutkom minionych czasów zobaczyć, co zaszło w krypcie."Szczegóły należą do mnie!"Siona jednak.Siona była jak czysta tablica, na której można jesz­cze było zapisać wielkie rzeczy."Strzegę tej tablicy z nieskończoną troską.Przygotowuję ją, oczy­szczam.""Co Duncan miał na myśli, gdy wyszeptał jej imię?"Moneo podszedł do Wozu Królewskiego nieśmiało, cały czas ma­jąc się na baczności.Bóg Imperator z pewnością nie spał.Leto otworzył oczy i patrzył, jak Moneo przystaje obok zwłok.W tej samej chwili uzmysłowił sobie, że obserwowanie Monea to dla niego wielka przyjemność.Moneo miał na sobie biały mundur Atrydów, bez dystynkcji, co było subtelnym znakiem.Jego twarz, znana Leto prawie tak jak własna, sama w sobie była wszystkimi insygnia­mi, jakich potrzebował.Moneo wyczekiwał w milczeniu.Na jego płaskim, spokojnym obliczu nie zaszła żadna zmiana.Gęste, gładko przylegające włosy koloru piasku rozczesane były na środku głowy.Jego szare oczy spoglądały z głębokich oczodołów z bezpośrednio­ścią, łączącą się zazwyczaj ze świadomością wielkiej osobistej wła­dzy.Był to wzrok, którego surowość i hardość łagodniała tylko w obecności Boga Imperatora, a czasami nawet i wtedy nie.Moneo nie spojrzał w ogóle na ciało leżące na posadzce krypty.Gdy Leto wciąż milczał, mężczyzna kaszlnął i rzekł:- Przykro mi, Panie."Nadzwyczajne - pomyślał Leto.- Wie, że czuję prawdziwy żal po Duncanach.Moneo widział ich akta i wystarczająco dużo ich zwłok.Wie, że tylko dziewiętnastu z nich zmarło w sposób, który lu­dzie określają jako śmierć naturalną."- Miał ixiańską rusznicę laserową - powiedział Leto.Moneo podążył natychmiast wzrokiem ku broni na posadzce kryp­ty po jego lewej stronie, demonstrując w ten sposób, że widział ją już wcześniej.Powrócił uwagą do Leto, przesuwając spojrzenie wzdłuż jego ogromnego ciała.- Jesteś ranny, Panie?- Nieznacznie.- Ale jednak cię zranił.- Te płetwy są dla mnie bezużyteczne.W ciągu dwustu lat znikną zupełnie.- Osobiście usunę ciało Duncana, Panie - rzekł Moneo.- Czy jest.- Z kawałka ciała, który mi wypalił, został sam popiół.Pozwólmy, żeby się rozwiał.Tak się powinno robić z popiołami.- Jak rozkażesz, Panie.- Zanim pozbędziesz się ciała, zabezpiecz rusznicę i zatrzymaj ją, żebym mógł ją zaprezentować ixiańskiemu Ambasadorowi.Co do człowieka Gildii, który nas o tym ostrzegł, daj mu osobiście dziesięć gramów przyprawy.Ach.I nasze kapłanki na Giedi Prime.powinny zostać ostrzeżone, że jest tam ukryty zapas melanżu, pra­wdopodobnie stara kontrabanda Harkonnenów.- Co chcesz, by z nim zrobiono, gdy go odnajdą, Panie?- Użyj trochę jako zapłatę dla Tleilaxan za nowego gholę.Reszta może spocząć w naszych zapasach, tu, w krypcie.- Panie.- Moneo potwierdził przyjęcie poleceń skinieniem gło­wy, gestem, który nie był do końca ukłonem.Spojrzenie majordoma napotkało wzrok Leto, który uśmiechnął się."Obaj wiemy, że Moneo nie odejdzie bez nawiązania do sprawy, która nas w tej chwili najbardziej interesuje."- Widziałem raport o Sionie - powiedział Moneo.Uśmiech Leto rozszerzył się.W takich chwilach zachowanie Monea dostarczało mu wiele przyjemności.Słowa sługi przekazy­wały mnóstwo rzeczy, które nie wymagały między nimi otwartej dyskusji.Tak kwestie, jak i działania Moneo były precyzyjne, upo­rządkowane, wsparte o obopólną świadomość, że Leto oczywiście szpieguje wszystko.Teraz w grę wchodziła naturalna troska o własne dziecko, ale Moneo pragnął, by jasne było, iż nie wpływa ona na jego oddanie dla Boga Imperatora.Dokładnie znał delikatną naturę obecnego położenia Siony ze swego własnego przejścia przez podobną ewolucję.- Czyż jej nie stworzyłem, Moneo? - zapytał Leto.- Czy nie kontrolowałem jej pochodzenia i wychowania?- To moja jedyna córka, jedyne dziecko, Panie.- W pewien sposób przypomina mi Harqal-Adę - powiedział Le­to.- Nie wydaje mi się, aby było w niej wiele z Gnani, chociaż trochę być musi.Być może posiada pewne cechy naszych przodków z pro­gramu eugenicznego zakonu żeńskiego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •