[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyraźnie przystosowywała się podświadomie do słuchacza."Dobre ucho.Czeka kilka sekund, obserwuje, słucha i przystoso­wuje się, by być zrozumianą.Bardzo stara forma sztuki, którą wię­kszość ludzi szybko przyjmuje."Odrade wiedziała, że miało to tę samą genezę, co ubarwienie ochronne."Nikt nie chce, aby go brano za obcego."Charakterystyczna cecha przystosowawcza zawarta w genach.Czcigodne Macierze nie zatraciły jej, ale to był ich słaby punkt.Nie­świadome akcenty nie mogły być dobrze maskowane i wiele w ten sposób zdradzały.Pomimo swojej krzykliwej próżności Dama była inteligentna i we­wnętrznie zdyscyplinowana.Przyjemnie było dojść do takiego wnio­sku.Pewne omówienia nie były konieczne.Odrade zatrzymała się tam, gdzie Dama, na skraju patio.Stały nie­mal ramię przy ramieniu i Odrade, spoglądając na ogród, była zasko­czona tym, że wyglądał prawie tak samo jak ogrody Bene Gesserit.- Mów, co masz do powiedzenia - odezwała się Dama.- Jaką wartość przedstawiasz jako zakładniczka? - spytała Odrade.Pomarańczowy błysk!- Ty oczywiście zadałaś pytanie - powiedziała Odrade.- Kontynuuj.- Pomarańczowa barwa znikła.- Zakon żeński ma trzy osoby, które mogą mnie zastąpić.- Odra­de rzuciła swoje najbardziej przenikliwe spojrzenie.- Możliwe, że osłabimy się nawzajem do tego stopnia, że i my, i wy, ulegniemy zni­szczeniu.- Mogłybyśmy was zmiażdżyć, tak jak się zabija owada!- Strzeż się pomarańczowej barwy!Ostrzeżenie płynące z wnętrza nie odwróciło uwagi Odrade.- Ale miażdżąca ręka uległaby osłabieniu i w końcu choroba po­żarłaby was.- Nie można sformułować tego jaśniej bez wchodzenia w szczegóły.- Niemożliwe! - Pomarańczowy błysk!- Myślisz, że nie wiemy, jak zostałyście wyparte w te regiony przez waszych wrogów?"To mój najniebezpieczniejszy gambit."Odrade obserwowała efekt, który wywarły jej słowa.Chmurne ob­licze nie było jedyną widoczną reakcją Damy.Pomarańczowa barwa zniknęła, pozostawiając oczy z wyrazem dziwnej uprzejmości, co kontrastowało z groźnym grymasem twarzy.Odrade skinęła głową, tak jakby Dama jej odpowiedziała.- Mogłybyśmy pozostawić was bezbronnymi wobec tych, którzy was atakują, tych, którzy zagnali was w ślepą uliczkę.- Myślicie, że my.- My wiemy."W każdym razie teraz ja wiem."Ta wiedza wzbudzała podniecenie i lęk."Cóż takiego może być tam, na zewnątrz, co pokonało te kobiety?"- My po prostu zbieramy nasze siły przed.- Przed powrotem na arenę, na której z pewnością zostaniecie zmiażdżone.na której nie możecie nawet zliczyć przeważających sił wroga.Dama ponownie zaczęła mówić tym zmiękczonym Galach, który Odrade rozumiała z trudem.- Byli więc u was.i złożyli ofertę.Jakże głupie jesteście, że ufa­cie.- Nie powiedziałam, że ufamy.- Gdyby Logno wróciła.- skinieniem głowy wskazała adiutantkę w sali -.i usłyszała, że zwracasz się do mnie w ten sposób, zo­stałabyś zabita, zanim zdołałabym cię ostrzec.- Mam szczęście, że jesteśmy tu tylko we dwie.- Nie licz, że to ci wiele pomoże.Odrade spojrzała przez ramię na budynek.Widać było na nim zmiany pierwotnego projektu Gildii: długi ciąg okien, wiele egzoty­cznego drewna i drogie kamienie."Bogactwo."Miała do czynienia z bogactwem, jakie wielu trudno byłoby sobie wyobrazić.Nie brakowało niczego, czegokolwiek zapragnęłaby Da­ma, niczego, co mogła dostarczyć podporządkowana jej społeczność.Niczego.poza możliwością powrotu na Rozproszenie.Jak mocno Dama jest przywiązana do iluzji, że jej wygnanie może się kiedyś skończyć? I jaka to siła przygnała taką potęgę z powrotem do Starego Imperium? Dlaczego tutaj? Odrade nie śmiała pytać.- Porozmawiajmy o tym w mojej kwaterze - powiedziała Dama."Do legowiska Królowej-Pająka, nareszcie!"Komnata Damy przedstawiała sobą pewną zagadkę.Podłoga po­kryta była kosztownym dywanem.Dama zrzuciła z nóg sandały i od wejścia ruszyła boso.Odrade poszła za jej przykładem.- Spójrz na stwardniałą skórę na krawędzi jej stóp! Niebezpieczna broń utrzymana w dobrym stanie.To nie miękka podłoga, ale pomieszczenie samo w sobie zaintry­gowało Odrade.Jedno małe okno wychodziło na starannie przystrzy­żony ogród botaniczny.Na ścianach nie wisiały żadne obrazy ani inne przedmioty.Żadnych dekoracji.Krata wentylatora rzucała na podłogę cieniste smugi.Po prawej stronie znajdowały się drugie drzwi.Kolej­ny wentylator.Dwie miękkie szare kanapy.Dwa małe, czarno poły­skujące stoliki.Większy stół miał barwę złotawą, na której zielonym migotaniem odznaczał się pulpit kontrolny.Odrade dostrzegła elegan­cki, prostokątny zarys projektora wbudowanego w złoty stół.Ach, to jej gabinet.Czy przyszłyśmy tu po to, żeby pracować?Miejsce sprzyjało koncentracji.Starannie wyeliminowano stąd wszystko, co mogłoby rozpraszać uwagę.Jakie rozrywki zaakcep­towałaby Dama?"Gdzie są zdobione pomieszczenia? Musi mieć szczególny sposób zachowania, obcując ze swoim otoczeniem.Nie można przez cały czas tworzyć zapór psychicznych, żeby eliminować wokoło te przed­mioty, których obecność w umyśle jest niepożądana.Jeśli pragniesz prawdziwej wygody, twój dom nie może być urządzony w sposób agresywny, a szczególnie chodzi tu o agresję wobec podświadomości.Ona zdaje sobie sprawę z podświadomych słabości! Te są prawdziwie niebezpieczne, ale ona ma siłę powiedzieć »tak«."To była odwieczna intuicja Bene Gesserit.Wybierały tylko tych, którzy mogli powiedzieć "tak".Lepiej nie zawracać sobie głowy pod­władnymi, którzy mogą mówić jedynie "nie".Potrzebni są ci, którzy potrafią dojść do porozumienia, sygnować kontrakt, spełnić obietnicę.Królowa-Pająk nieczęsto mówiła "tak", ale miała tę siłę i wiedziała o tym."Powinnam to sobie uświadomić, kiedy wzięła mnie na stronę.Da­ła mi pierwszy znak, pozwalając nazywać się Damą.Czy nie działa­łam pochopnie, ekspediując armię pod dowództwem Tega w ten spo­sób, że nie mogę go już powstrzymać? Za późno już na powtórne na­mysły.Wiedziałam o tym, kiedy spuszczałam go ze smyczy.""Ale jakie inne siły mogłybyśmy przyciągnąć?"Odrade zrozumiała główny schemat działania Damy.Słowa i ge­sty powinny odeprzeć Królową-Pająka, sprawić, by skupiła się na uderzeniach własnego serca."Przedstawienie musi trwać."Dama manipulowała rękoma na zielonym polu złotego stołu.Skon­centrowała się na tym, ignorując Odrade, co mogło być poczytane równie dobrze za zniewagę, jak i komplement."Nie będziesz przeszkadzać, wiedźmo, ponieważ nie leży to w two­im interesie i wiesz o tym.Poza tym nie jesteś na tyle ważna, by mi przeszkadzać."Dama wyglądała na poruszoną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •