[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chcę to mieć od początku.Daniel kiwnął głową i dźwignął walizę z podłogi na niższą leżankę.Harry wyminął się z przyjacielem w ciasnocie przedziału i po drabince wszedł na górne miejsce do spania.Z kieszeni kurtki wyciągnął śrubokręt, sięgnął pod sufit i zaczął majstrować przy umieszczonej tam kratce wywietrznika w kształcie półksiężyca.Poniżej Daniel zaciągnął roletę i pstryknął zamkami walizki.W jej wnętrzu, otulone styropianem, znajdowały się: Radio Shack Pro 2002 - programowany odbiornik o zakresie pięćdziesięciu kanałów, dwunastowoltowy akumulator od pojazdu śniegowego, sfatygowany magnetofon kasetowy Sony, piętnastometrowy zwój przewodu antenowego do odbioru fal krótkich, przewody łączące, kable do akumulatora, gniazdka łącz­nikowe oraz zestaw narzędzi.Daniel wyjął odbiornik i magnetofon, następnie umieścił je ostrożnie na przymocowanej zawiasami przykrywie umywalki, w małej wnęce ściany przedziału.Czym prędzej zabrał się do roboty, podłączając do odbiornika magnetofon oraz przewody akumula­tora.Wystające z izolacji miedziane końcówki przewodu antenowego przytwierdził do wtyczki uniwersalnej, którą podłączył z tyłu odbiornika, zwój anteny zaś wręczył Harry'emu.Ten z kolei wyjął taśmę mierniczą oraz rolkę przylepca, od drugiego końca anteny odmierzył dwumetrowy odcinek, zaznaczył przylepcem i począł wsuwać przewód w głąb odsłoniętego kanału wywietrznika.Według schematu wagonu sypialnego dwa metry drutu powinny swobod­nie dosięgnąć kratki wylotu wywietrznika na dachu pociągu, nawet z niewielkim zapasem.Dokładnie w momencie, kiedy dotarł do za­znaczonego miejsca na przewodzie, dał się odczuć lekki wstrząs, któremu towarzyszył twardy metaliczny chrzęst podwozia wagonu, gdyż pociąg akurat ruszył.Jeszcze jednym kawałkiem przylepca Harry umocował przewód u sufitu i zeskoczył z drabinki.- Włączaj, prędko.Daniel włączył zasilanie, wyzerował elektroniczny ekranik zegara i wcisnął guzik programowania odbiornika.Wystukał częstotliwość 162.25, wprowadził do programu i włączył magnetofon.W przedziale rozległ się przeraźliwy gwizd, Daniel rzucił się więc do potencjometru.Ściszył odpowiednio dźwięk i ustawił blokadę szumów.- Jak teraz tu przyjdzie ten konduktor, to umarł w butach - wyszeptał ochryple.- Nie przyjdzie - odrzekł Harry.- Zrób trochę głośniej, bo niczego nie usłyszymy.Harry otworzył swój znacznie mniejszy bagaż, wyjął notes i pisak, po czym usiadł na dolnej leżance.Pochylił się do przodu; z wyrazem napięcia na twarzy czekał, aż głośnik odezwie się wśród stukotu i zgrzytów kołyszącego się po torach pociągu.Całą minutę w eterze trwała cisza.- Jesteś pewien, że to działa? - nerwowo spytał Harry.- Działa - odparł Daniel.Nagle rozległ się głos:- Federalna Lotna Jeden, tu “Nocna Sowa”, słyszycie nas? Nastąpiła krótka przerwa, a potem odpowiedź, nieco gorzej słyszalna:- “Nocna Sowa”, tu Federalna Lotna Jeden.Odbiór dobry.- Dziękuję, FL Jeden.Hasło: Zdolny Zdolny Król.Właśnie opuś­ciliśmy stację.- Dziękuję, “Nocna Sowa”.Przekazujemy do Baltimore.FL Jeden zakończył.Na falach eteru ponownie zapanowała cisza.- Co to wszystko, u diabła, znaczy? - spytał Daniel.- Myślę, że chodzi o jakąś lotną brygadę, która prowadzi pociąg na muszce - odrzekł Harry.Postukał w zamyśleniu pisakiem w przednie zęby.- Tak, wszystko pasuje.Autostrada Numer Jeden do Baltimore biegnie równolegle do torów w odległości mniej więcej kilometra, aż do Nowego Jorku mogą później jechać Dziewięćdziesiątą Piątą i znów Jedynką.- Wysłali pewnie brygadę antyterrorystyczną w ciężarówce albo coś w tym stylu - orzekł Daniel.- Nieistotne - skwitował Harry.- W każdym razie trzymają się blisko.Miałem rację, że zatrzymując pociąg, nie mamy żadnych szans.- No dobra, a co z resztą? To hasło: Zdolny Zdolny Król?- Sposób identyfikacji, jak sądzę.Lotna brygada wie, że ma kontakt z właściwym rozmówcą.- Trochę w tym paranoi, nie uważasz? Harry wyszczerzył zęby.- To pewnie na nasz widok.O dwudziestej drugiej pięćdziesiąt jeden radio znowu ożyło:- FL Jeden, tu “Nocna Sowa”.Jak odbiór?- “Nocna Sowa”, tu FL Jeden.Odbiór głośny i wyraźny.- Dziękuję, FL Jeden.Hasło: Zdolny Zdolny Król.Mamy trzydzieści cztery do Baltimore.- W porządku, “Nocna Sowa”.Potwierdzam ubezpieczenie na znaku.Kolejna transmisja w bazie Baltimore.Koniec.- Co to znaczy: ubezpieczenie na znaku? - spytał Daniel.Harry podniósł wzrok znad notesu.- Jestem prawie pewny, że chodzi o znak dla maszynistów przy wjeździe na stację.Peron jest oznaczony w miejscu, od którego należy wrzucić hamowanie.Oni pewnie rozstawiają ludzi z ochrony tam, gdzie zatrzymuje się RPO, tak jak w Waszyngtonie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •