[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dźwięki, hałasy i wrażenia przyzywały ją z drugiej strony.Wydało jej się, że usłyszała, jak Ravis wydaje rozkaz i Camron rzuca przekleństwo.Coś ciepłego spłynęło jej po policzku, kiedy jednak podniosła rękę, żeby to przetrzeć, skóra okazała się idealnie sucha.Doznania zaczęły napływać w coraz większej liczbie: przeraźliwy zgrzyt tinnitusa; odgłosy walki i zwierzęce wycia; kroki na drewnianych schodach; zapachy krwi, morskiej soli, pigmentów i dymu; ból promieniujący z każdej rany i siniaka, jakie kiedykolwiek miała.Chciała, żeby to się skończyło.Odpierała ataki ze wszystkich stron.Skóra cierpła pod wpływem ogromu wrażeń, w głowie czuła zamęt spowodowany hałasem.Zaczerpnęła głęboki oddech, jakby zamierzała zanurzyć się pod wodę, po czym wzięła się w garść i przecisnęła do przodu.Poprzez farbę, poprzez pergamin, poprzez kaskadę widoków, zapachów i dźwięków – na drugą stronę.Ciemność.Otworzyła oczy w tak gęstej ciemności, że z trudem wierzyła, że żyje.Wszystko przepadło.Miała niejasną świadomość, że druga połówka jej istoty, machając z furią pędzlami, znajduje się bardzo daleko.Obraz jednak szybko się rozmazał, jak sen po przebudzeniu, i wkrótce jej zmysły rejestrowały wyłącznie mrok.Jeśli posiadała ciało, nie widziała go ani nie czuła.Może i oddychała, żeby utrzymać się przy życiu, ale nic na to nie wskazywało.Szybko tracąc rozeznanie w tej krępującej pustce, próbowała się z niej wydostać.Żadna z nocy, jakie pamiętała, nie mogła się równać z tą czernią.Znikły ciężar, kierunek, dobre i złe drogi.Sama dla siebie stanowiła punkt orientacyjny.Mogła tylko poruszać się w stronę, którą postrzegała jako przód.Tyle że każda droga wiodła w tym samym kierunku, a każdy zakręt prowadził ją wstecz.Mijał czas.We wszechobecnej czerni nie miała o co zahaczyć myśli.Przesiały liczyć się cele.Światło było zatartym wspomnieniem.O cieple mogła tylko pomarzyć.Wiedząc, że za chwilę ogarnie ją panika, usiłowała przypomnieć sobie powód swej obecności w tym miejscu.Miała coś zrobić.czemuś się przeciwstawić.Próbowała się otrząsnąć, po omacku wyszukując drogę.Spośród wszystkich rzeczy, pamiętała jedynie o swoim imieniu: Tessa McCamfrey.I o tym, że posiadała pierścień.Ledwie nasunęło jej się słowo “pierścień”, poczuła ciążenie na szyi.Ciepły, ostry, ciężki jak na s woje rozmiary – pierścień wśliznął się w ciemność równie dyskretnie, jak list w szczelinę pod zamkniętymi drzwiami.Wreszcie świadoma swego ciała, wyciągnęła rękę w jego stronę.Włożyła na palec złoty wianuszek – po raz pierwszy od dnia, w którym go odnalazła.Urok natychmiast zmienił swe oblicze.Wyodrębniły się krawędzie i głębia odcieni, a sama ciemność zaczęła rozciągać się na kształt drogi.Ból związany z założeniem pierścienia był jak wymierzony policzek.Tessa wszystko sobie przypomniała; wiedziała, co dzieje się po drugiej stronie welinu.Zobaczyła siebie z nosem przy pergaminie, zabierającą się do pierwszego z czterech plecionkowych szlaków ornamentalnych.Odpowiednie pasy zdominowały iluminację Ilfaylena.Zawile, gęste sploty pasemek złota, czerni i szkarłatu okręcały się wokół siebie, tworząc zwarty, węzłowaty szkielet.Wcześniej, nawet po dokładnych oględzinach, wszystkie cztery pasy wyglądały tak samo.Teraz, gdy na nie patrzyła – oczami będącymi zarówno jej, jak i nie jej – okazało się, że każdy z nich różnił się w drobnych szczegółach.Nie tyle pod względem zawartości, co napięcia.Wszystkie cztery wzory napinały się w inny sposób.W zamyśleniu potarła kolce pierścienia.Co też Ilfaylen powiedział o swej iluminacji? “Wiernie za nią podążaj, a zaprowadzi cię w cztery miejsca, które musisz odwiedzić”.Cztery pasy prężyły się, jakby coś spinały.Tessa nakłuła kciuk.Jasne! Każdy z pasów przedstawiał jedno z wiązań Kolczastego Wieńca.Miała za zadanie odtworzyć cztery wiązania, a później rozerwać je jedno po drugim.“Namaluj problem, by go później rozwiązać” – tak powiedział Avaccus.Ta druga, odległa Tessa wzięła do ręki pręcik z ołowiu i zaczęła kreślić pierwszy z ornamentalnych pasów.Emith opodal oczyszczał pędzel ze złota.Wydawał się zadowolony.Odwróciła się, zostawiając swe odbicie przy pracy nad iluminacją, i postąpiła krok na ciemnej ścieżce.Skoro już wiedziała, jaki cel jej przyświeca, postanowiła zebrać siły, by go zrealizować.Malowanie stanowiło dopiero połowę zadania.Pierścień był przewodnikiem.Ciągnąc Tessę za palec, prowadził ją przez mrok ku innemu miejscu.Jazgot jakby włączonego odkurzacza przeszył jej uszy.Coś ją zasysało.Czarne wici, ciężkie jak ołowiane drzazgi, ocierały się o skórę, a czarne włókienka wciskały do oczu, nosa i ust.Leniwa błyskawica obramowała w powietrzu jej obraz.Na jedną straszną chwilę poddała się panice, a później nadeszło wspomnienie, które przyjęła z wdzięcznością.Już tu kiedyś była – przez ułamek sekundy, kiedy podróżowała między światami.Znalazła się w szczelinach i fałdach czasu i przestrzeni, miejscu uczęszczanym przez efemerydy, tam gdzie według Avaccusa rozpoczął się Rozdział.Niby piasek opadający w niezmąconej wodzie, czarne włókienka zsunęły się z jej oczu.Zaczęła wszystko pojmować.Inne światy, inne miejsca, inne czasy, inne istnienia.Także inne efemerydy – kierowane celami tak złożonymi, że nie miała nawet nadziei na ich pełne zrozumienie – lśniły przed nią jak krople deszczu na szkle.Czekały.Zauważyła, że jedna z nich pochodzi z jej własnego świata.“Tak – pomyślała, mijając ją – i ona wyśliznęła się ze swego miejsca”.Ból, cierpienie, radość, miłość i nienawiść błąkały się pomiędzy szczątkami pozostałymi po Rozdziale.Poczuła delikatny powiew uczuć innych ludzi.Wiązała się z nimi moc podobna do tej, jaka wyzwala się, gdy rzeka nagle zmienia swoje koryto.Uczucia były zmianami stanu umysłu i ducha.Z tą myślą opuściła dziwne miejsce.Napotkane w nim prawdy były zbyt rozległe, odsłaniały się niewyobrażalne tajemnice.Nie chciała poznać ani zrozumieć tego miejsca: przybytku skończoności, ściśniętej otchłani.Ona, na podobieństwo efemerydy, ledwie tędy przepływała.Odwróciła się od Rozdziału, jego wiedzy i zwierzeń, by powtórnie wkroczyć na mroczną ścieżkę i zdać się na przewodnictwo pierścienia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •