[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czuła na ustach suchy żar.więcej halucynacji.Nie można żyć, nie- Oto wasza przyszłość.ufając własnym zmysłom.Ze szczelin wysnuł się świetlistydym i przybrał postać człowieka z ościół był pełen, jak zwykle naKtwarzą ukrytą w cieniu kaptura.porannej mszy w pierwszy dzień- Spójrz.Akasha.świąt.Niewyspani ludzie zialiNad pustynią unosił się ciemny trawionym alkoholem, nieszczęśliwekryształ.Lśniące kasetony emanowały dzieci przysypiały w ławkach,przygniatającą siłą.Odwróciła wzrok.niechętnie wstając do kolejnych etapów- Możesz odmienić przyszłość.ceremonii, przynaglani kuksańcamiMożesz podarować ludziom kolejne dorosłych.Pod koniec mszymilenia.Wystarczy, że skasujesz zapis.niewyrobiony głos organistyChciała coś powiedzieć, ale nie zaintonował kolędy.Ten śpiew odbijałmogła otworzyć ust.Jakby ich nie się echem w jej bolącej głowie.Taramiała.Patrzyła na kryształ i nie mogła zaczęła się przeciskać do wyjścia.odwrócić wzroku.Jakby nie miała Mrozne powietrze przed kościołem byłooczu.Jak miała powiedzieć, że mu nie jak balsam.Kilka razy odetchnęławierzy, że ona jest kimś zwykłym, głęboko, aż poczuła na sobie czyjśkomu nikt nie zleca misji ratowania wzrok.świata? Kilka kroków od wrót kościoła stał- Wybory Boga są niepojęte - cichy zaniedbany starzec.Bezdomny.Przygłos kobiety przyciągnął jej wzrok.prawej nodze spoczywał dziecinnyWzrok bez oczu.Stała, wysoka, wózek wypełniony jego dobytkiem.smukła, w długiej błękitnej szacie.Wyciągnęła pięć złotych, podeszła dobezdomnego.Nie poruszył się.NOWA FANTASTYKA % 7 2005 411Ewa Siarkiewicz % Pocałunek śmierci- Jeszcze tylko jeden dzień - powiedział nagle.- Jutro obłuda i fałszywe uśmiechy.Znała to dobrze i nienawidziłajest 26 grudnia 2012 roku.Dzień zagłady.Dzień tego.Armagedonu.Pokutujmy i prośmy Boga o wybaczenie, bo Może byłoby dobrze, gdyby to wszystko trafił szlag?oto Antychryst zwycięża.I nie ma odwrotu, bo w księdze Wyzerować, zrestartować i zacząć od nowa.Z mrówkami.jest już zapisane, data jest zapisana i koniec zapisany.I Jeden umysł, jedna wola.Bez cierpień miliardów.Bógbyło to już wiadome setki lat temu, i data była wiadoma, a żyjący.oto nadeszła, i to ostatni dzień istnienia.Módl się.- Nie.Zostanę w domu i będę czekać, aż On mnieTara w zdumieniu słuchała jego słów.Gdy spojrzał pocałujenagle gdzieś za nią, odwróciła się.Ludzie zaczęli - powiedziała i mrugnęła, żeby potraktowali to jakowychodzić z kościoła.żart.Choć, Bogiem a prawdą, przez moment pomyślała, że- To proszę jeszcze wypić piwo za nasze.to nie byłoby takie złe.Ale jego już nie było.Widziała sylwetkę znikającą za Ktoś zapukał do drzwi.Niepewnie, nierytmicznie.Tararogiem kościoła.uniosła brwi.- Nikogo nie zapraszałam, jest pierwszy dzień świąt -wudziesty szósty grudnia 2012? Czy to coś mi odpowiedziała na nieme pytanie w oczach przyjaciół.-D mówi? Pewnie.To podobno data końca świata.- W drzwiach stał mężczyzna w średnim wieku, oTejko nałożył sobie sałatki.- Sieć aż trzęsie się od zmierzwionej, posiwiałej brodzie i oczach maniaka.Długi,przepowiedni, histerii i ofert sprzedaży amuletów, które czarny, znoszony płaszcz sięgał ziemi.mają chronić przed złem.Grupa Gwiezdnych Dzieci od - Tak? - spytała i nerwowo spojrzała za siebie.roku zbiera się do odlotu ze Sheranem.-Kim? - Jestem Rudolf.Salezy dał mi twój adres.Musimy- Astar Sheran, dowódca gigantycznego gwiazdolotu, porozmawiać.który od dziesięcioleci tkwi na orbicie Ziemi.W piątym Rozchylił poły płaszcza i wyciągnął arkusz brystolu A3wymiarze, więc go nie widać.z obrazkiem namalowanym kredkami.Z pewnością przez- Jezu, ale głupoty - rzuciła Dejna z fascynacją.dziecko.Na brzegu krzywego stołu przycupnął ni to ptak,- Może - mruknął.- Ale ta data jest specyficzna.Na tym ni człowiek.Ale Tara wiedziała, kogo przedstawia.dniu kończy się kalendarz Azteków i Majów.Koniec Ery Cofnęła się do wnętrza mieszkania i gestem zaprosiłaPiątego Słońca nadejdzie w ogniu.Poprzednia Era mężczyznę.skończyła się w wodzie, czyli był potop.Ale tym razem Po chwili siedzieli wszyscy przy kuchennym stole, iświat się nie podniesie.choć zapalili światła, kuchnia pełna była cieni- Sprawiasz wrażenie, że sani w to wierzysz.- Dejna umykających spojrzeniu.pochyliła się i zajrzała mu w oczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]