[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Martha uznała, że takie rozwiązanie jest najlepsze.Nikt nie mógł być szczęśliwy, aż do śmierci Cyryla.Powinnam go zabić na samym początku, zamiast kierować się głupią litością, pomyślała.Podejrzewała jednak, że Cyryl wolałby raczej umrzeć w taki sposób, w jaki się zabił, brzydką, krwawą i bardzo bolesną śmiercią, niż zginąć od zastrzyku zrobionego przez obcych ludzi w plastikowej celi w stolicy.Nigdy ich nie zrozumiem.Ludzka myśl jest im tak obca jak małpom, psom czy kotom, dodała w duchu.I Martha wróciła do swojego biurka i podwójnie sprawdzała wszystko na wypadek, gdyby znalazła inny błąd, który mogłaby naprawić.Taka jest historia Mas".Kiedy Hector skończył opowiadać, Hektory poruszyły się nieswojo, rozgniewane, zaniepokojone i trochę przestraszone.- Przecież to nie ma sensu -powiedziały do siebie.- Wszystko było na opak.- Ale właśnie tak się rzeczy mają - odparł Hector swoim jaźniom.- Inaczej niż ze mną.Ja postępuję prawidłowo, jak zawsze, i będę tak postępował.Ale Władcy i Masy stale zachowują się dziwnie, bez przerwy widząc w przyszłości to, czego nikt inny nie może dostrzec.Dlatego starają się nie dopuścić do wydarzeń, które i tak nigdy by nie miały miejsca.Któż może ich zrozumieć?- Więc kto ich stworzył? - zapytały Hectory.- Dlaczego zostali źle stworzeni, nie tak jak my?- Ponieważ Twórcy są równie tajemniczy i nieodgadnieni jak Władcy i Masy.Później opowiem wam ich historię.- Oni odlecieli - szepnęły te Hectory, które właśnie wtargnęły.- Odlecieli.Nadal jesteśmy bezpieczne.- Lecz Hector był lepiej od nich poinformowany, a zatem wiedzę tę dzieliły z nim pozostałe Hectory.AGNES 5- Sama się zaprosiłaś do mojej sypialni, Agnes.To dla Ciebie nietypowe.- Zaakceptowałam pańskie zaproszenie.- Nigdy nie przypuszczałem, że to zrobisz.- Ja również.Vaughan Malecker, prezes IBM-ITT, Kosmicznego Konsorcjum, S.A., uśmiechnął się do niej blado.- Nie tęsknisz za moim ciałem, które jest w wyjątkowo dobrym tanie jak na mój wiek, a ja mam awersję do osób, kierujących się ukrytymi motywami.Agnes patrzyła na Maleckera przez chwilę, doszła do wniosku, ze on naprawdę tak myśli, i wstała, by odejść.-Agnes -powiedział.- Nieważne - odrzekła.-Agnes, jestem pewien, że chciałaś się poświęcić z naprawdę ważnego powodu.- Powiedziałam, że to nieważne.- Podeszła do drzwi, te się jednak nie otworzyły.- W moim domu drzwi otwierają się wtedy, gdy ja tego chcę -powiedział Malecker.- A teraz chcę się dowiedzieć, co zamierzałaś uzyskać, ale spróbuj przekonać mój umysł, a nie gonady.Wierz mi albo nie, ale tu, w naszym konsorcjum, testosteron nie był powodem żadnej z najważniejszych decyzji.Agnes czekała z ręką na klamce.- No, Agnes - mówił dalej starzec.- Wiem, że jesteś diabelnie zakłopotana.Jeśli jednak powód, dla którego się posunęłaś tak daleko, jest naprawdę ważny, możesz przezwyciężyć zażenowanie, usiąść na kanapie i do wszystkich diabłów powiedzieć, czego ode mnie chcesz.Chcesz jeszcze raz polecieć na Balon?- Odchodzę.- Usiądź, do cholery.Wiem, że odchodzisz, ale staram się, abyś coś mi powiedziała.Agnes usiadła na kanapie.Vaughan Malecker był wyjątkowo przystojnym mężczyzną, jak sam powiedział.Agnes słyszała, że spał z każdą ładną kobietą, a potem okazywał im sympatię.Ona sama od lat odrzucała jego zaloty, ponieważ pragnęła być pilotem, a nie kochanką; zresztą Danny w pełni zaspokajał jej potrzeby, niespecjalnie wygórowane.Ta sprawa jednak miała duże znaczenie, pomyślała więc, że.- Sądziłam, że jeśli tak się zachowam, wysłucha mnie pan, myślałam, że.Malecker westchnął i ukrył twarz w dłoniach, przecierając oczy.- Jestem taki zmęczony, Agnes.Skąd ci przyszło do głowy, że wysłucham kobietę, z którą chcę się przespać?- Ponieważ ja słucham Danny'ego, a Danny mnie.Jestem naiwna i niewinna.Ale, panie Malecker.- Vaughan.- Potrzebuję twojej pomocy.- To dobrze.Lubię, kiedy ludzie proszą mnie o pomoc.Wtedy są dla mnie naprawdę mili.- Vaughan, cały świat potrzebuje twojej pomocy.Malecker spojrzał na nią z zaskoczeniem, a potem wybuchnął śmiechem.- Cały świat! Och, nie! Agnes, nigdy bym nie przypuszczał, że możesz tak mówić! Ty i sprawa!- Vaughan, ludzie głodują na całym świecie.Jest ich zbyt wielu, jak na taką planetę.- Czytałem twój raport, Agnes, i wiem wszystko o możliwościach ukrytych w Balonie.Problemem jest transport.Nie ma żadnego sposobu na tak szybkie przetransportowanie ludzi, aby choć w części rozwiązać problem przeludnienia.Uważasz mnie za cudotwórcę?Agnes czekała na ten właśnie argument
[ Pobierz całość w formacie PDF ]