X


 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wykonaliśmy misję, teraz pora, żebyśmy zrobili to,po co zostaliśmy tu wysłani!Nie mam pojęcia, o jaki cel czy misję chodzi Marcusowi,ale Caleb nie wygląda na zaskoczonego.- Nie zostaliśmy tu wysłani - sprzeciwia się.- Nie od-powiadamy przed nikim, jedynie przed sobą.- Właśnie takiego egoistycznego myślenia można sięspodziewać po ludziach, którzy za długo przebywali z JeanineMatthews.Tak bardzo nie chcesz rezygnować ze swojejwygody, że twój egoizm odziera cię z człowieczeństwa!Już nie mogę tego słuchać.Caleb wpatruje się w Marcusa, aja robię półobrót i mocno kopię brata w nadgarstek.Uderzeniego zaskakuje, broń wypada mu z rąk.Czubkiem stopypopycham ją po podłodze.- Musisz mi zaufać, Beatrice - mamrocze.Broda mu drży.- Po tym, jak pomogłeś Jeanine mnie torturować? Po tym,jak dopuściłeś do tego, że o mało mnie nie zabiła?- Nie pomagałem jej tort.331 - Na pewno jej nie przeszkodziłeś! Byłeś tam i się zwy-czajnie przyglądałeś.- A co miałem zrobić? Co.- Mogłeś chociaż próbować, ty tchórzu! - wrzeszczę.Twarzmam rozpaloną, łzy napływają mi do oczu.- Próbować, nawetjeżeli by ci się nie udało.Bo mnie kochasz! -Aapczywienabieram powietrza, którego mi brakuje.Słyszę tylko klikanieklawiatury, kiedy Cara pracuje nad swoim zadaniem.Calebowinajwyrazniej brakuje słów.Jego błagalne spojrzenie powoliznika, pojawia się tępy wzrok.- Tu nie znajdziecie tego, czego szukacie - oznajmia.-Nietrzymałaby tak ważnych plików w ogólnodostępnychkomputerach.To byłoby nielogiczne.- Więc ich nie zniszczyła? - pyta Marcus.- Nie wierzy, że można zniszczyć informacje.- Caleb kręcigłową.- Można tylko je kontrolować.- No, to świetnie - mówi Marcus.- Gdzie je trzyma?- Nie powiem.- Chyba wiem - wykrzykuję.Caleb powiedział, że nieprzechowywałaby ważnych informacji w ogólnodostępnymkomputerze.A więc na pewno trzyma je w prywatnym.albow swoim biurze, albo w laboratorium, o którym wspominałami Tori.Caleb nie patrzy na mnie.Marcus podnosi pistolet, obraca go w dłoni tak, że chwytaza lufę.Robi zamach i kolbą uderza mojego brata w szczękę.Caleb przewraca oczami i pada na podłogę.Nie chcę wiedzieć,jak Marcus nauczył się tej sztuczki.- Nie możemy pozwolić, żeby uciekł i wygadał komuś, corobimy - mówi.- Idziemy.Cara sobie poradzi z resztą, tak?Cara kiwa głową, nie odrywając wzroku od monitora.Niedobrze mi, ale wychodzę za Marcusem i Christiną z pokojukontrolnego.Idziemy do schodów.332 Na korytarzu jest już pusto.Na płytkach widać skrawkipapieru i ślady butów.Wpatruję się w tył głowy Marcusa,gdzie przez krótko ostrzyżone włosy wyraznie widać zarysjego czaszki.Patrząc na niego, widzę tylko pas dyndający nadTobiasem i kolbę pistoletu, którą wali Caleba w szczękę.Niechodzi mi o to, że zrobił mojemu bratu krzywdę - ja też bym tozrobiła - ale że jest człowiekiem, który wie, jak zadawaćludziom ból, a jednocześnie robi z siebie przywódcęAltruistów, który w ogóle nie myśli o sobie.Ta świadomość takmnie denerwuje, że nie mogę jasno myśleć.Zwłaszcza dlatego,że wybrałam jego.Wybrałam go zamiast Tobiasa.- Twój brat jest zdrajcą - stwierdza Marcus, kiedy skręcamyza rogiem.- Zasługiwał na coś gorszego.Niepotrzebnie tak namnie patrzysz.- Zamknij się! - krzyczę i z całej siły pcham go na ścianę.Jest za bardzo zaskoczony, żeby stawić opór.- Nienawidzę cię!Nienawidzę za to, co mu zrobiłeś, i nie chodzi mi o Caleba.-Pochylam się nad jego twarzą.- I chociaż sama cię niezastrzelę, na pewno nie kiwnę palcem, jeżeli ktoś spróbujewpakować ci kulkę, więc lepiej módl się, żebyśmy nie znalezlisię w takiej sytuacji - syczę.Przygląda mi się z wyrazną obojętnością.Puszczam go iznów ruszam w stronę schodów.Christina idzie tuż za mną, aMarcus kilka kroków z tyłu.- Dokąd idziemy? - pyta.- Caleb powiedział, że to, czego szukamy, nie będzie wogólnodostępnym komputerze, więc musi być w prywatnym.Ztego co wiem, Jeanine ma tylko dwa prywatne komputery,jeden w gabinecie, drugi w laboratorium.- Więc gdzie idziemy?- Tori mówiła, że laboratorium jest chronione niepraw-dopodobnymi systemami.A w gabinecie Jeanine już byłam, tozwykły pokój.333 - Czyli.laboratorium.- Najwyższe piętro.Docieramy do drzwi na klatkę schodową, a kiedy jeotwieram, widzę grupę Erudytów, w tym dzieci - zbiegają poschodach.Mocno chwytam się poręczy i łokciem toruję sobiedrogę między nimi.Nie przyglądam się ich twarzom, jakby niebyli ludzmi tylko masą, którą trzeba odepchnąć.Spodziewałamsię, że ten strumień zaraz się skończy, ale z wyższego piętrazbiega jeszcze więcej ludzi - niebieski potok sunie w słabymniebieskim świetle.Białka ich oczu są jasne jak lampy, wprzeciwieństwie do wszystkiego innego.Ich przerażony szlochodbija się w betonowej klatce schodowej setki razy,przypomina wycie demonów z błyszczącymi oczami.Kiedydocieramy na siódme piętro, tłum rzednie, aż w końcu znika.Pocieram dłońmi ramiona, żeby strząsnąć z siebie duchywłosów, rękawów i skóry, które mnie musnęły po drodze.Zmiejsca, gdzie stoimy, widzę szczyt schodów.Widzę też ciałostrażnika z ręką przewieszoną za barierkę i stojącego nad nimbezfrakcyjnego z przepaską na oku.Edward.- Patrzcie, patrzcie - mówi.Stoi na szczycie krótkiego bieguschodów, a ja na dole.Pomiędzy nami leży strażnik, zdrajca zNieustraszonych, z pustym spojrzeniem i ciemną plamą napiersi - ktoś, pewnie Edward, właśnie tam go postrzelił.- Dziwne wdzianko jak na kogoś, kto powinien gardzićErudytami - stwierdza.- Wydawało mi się, że masz być wdomu i czekać, aż twój chłopak wróci jako bohater?- Jak powinieneś się domyślić - robię krok w górę -.to byłoniemożliwe.Niebieskie światło rzuca cień na małe dołki w policzkachEdwarda.Sięga za siebie.Skoro tu stoi, to oznacza, że Tori jestjuż na górze.A to z kolei oznacza, że Jeanine może już byćmartwa.Czuję Christinę tuż za sobą, słyszę jej oddech.334 - Miniemy cię.- Robię kolejny krok.- Wątpię.- Chwyta broń.Rzucam się do przodu, wskakuję na leżącego strażnika.Edward strzela, ale trzymam go za nadgarstek, więc nie celujena wprost.Dzwoni mi w uszach, staram się utrzymać rów-nowagę na plecach martwego zdrajcy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •  
     

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.