[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Będę cię obsługiwać dziś w nocy.Może podać cinapój? - uniosła szklankę, która oczywiście została napełniona burgenda.Ciężki czarny płyn był trudny do przeoczenia.Kiwnął głową i podszedł, wciąż patrząc na kurtyzanę.Było coś w niej.Coś znajomego.Dziwne mrowienie w jego kręgosłupie, ruszyło przez jegociało do kutasa, przypominając mu wczorajszą noc.Zaczął siadać na krótkiejskórzanej kanapie ale zatrzymał się.Wspomnienie o Cissa było zbyt silne.Byli na kanapie gdy go ssała i gdzie on lizał ją.I wziął ją tam po raz pierwszy.Jego kutas urósł jeszcze bardziej.Dostosował koniec swojego kaftanazakrywając jego rosnącą erekcje i zamiast kanapy wybrał najbliższe krzesło z90Tielle St.Clare Smocze narodzinyTłumaczenie nieoficjalne Maxiwysokim oparciem i twardym siedzeniem.Wyglądało na wystarczająconiewygodne, że nie będzie skłonny się odprężyć i oddać wspomnieniom.Nie zrozumiał tego.Pokoje, kobiety, atmosfera różniły się diametralnieale poczuł taką samą potrzebę jaką miał wczoraj wieczorem.- Proszę, milordzie.Bren przyjął napój, który podała mu Vixi i uprzejmie skinął głową.Kurtyzana uśmiechnęła się i odwróciła, jej zaokrąglony tyłek kołysał się wuwodzicielskim rytmie gdy przechodziła z powrotem do baru.Moja!Bren wzdrygnął się na przypominający okrzyk smoka.Tynan zaczynałobjawiać coraz większe zniecierpliwienie.- Vixi, znasz jedną z kurtyzan, która ma na imię Cissa?Vixi drgnęła i uderzyła się ręką o spód baru.Bren przeklął się jakogłupiec.To była zapewne kiepski sposób zapytanie o inną kurtyzanę podczasgdy był w czyjejś komnacie.Zanim miał okazję wycofać swoje pytanie, Vixi obróciła się.Jej uśmiechbył bardziej uśmieszkiem. Oczywiście, znam ją.Dlaczego pytasz?Chociaż nigdy nie uważał siebie za snoba, fakt, że kurtyzana z niegokpiła sprawił, że zacisnął zęby.Spojrzał na nią utrzymując beznamiętnywyraz twarzy.- Muszę ją znalezć.Dziś wieczorem.Nalała kolejny napojowi - lżejszy, słodki likier - i sączyła go, gdyprzechadzała się przez komnatę.- Ale, milord, nawet nie dał mi szansy.- Pochyliła się do przodu,sprawiając, że jej piersi z całej siły napierały na skórzane pasy, położyłakieliszek na niskim stoliku przed nim.- Jestem pewna, że będę w stanie cięzadowolić równie dobrze jak Cissa.- Szelmowski uśmiech wygiął jej wargi91Tielle St.Clare Smocze narodzinyTłumaczenie nieoficjalne Maxigdy sięgnęła i wsunęła rękę pod brzeg kaftana Bren a.Przesunęła palcamiwzdłuż jego uda, a następnie owinęła dłoń wokół jego erekcji i ścisnęła.Rażąca, agresywna pieszczota powinna go zaskoczyć - może nawetodrazić - ale wszystko, co mógł zrobić to wpatrywać się w nią.Przebiegłajęzykiem wzdłuż wewnątrz krawędzi jej ust. Powiedziała mi, co lubisz.-pochyliła się do przodu i położyła usta na jego uchu jakby dzieliła jakiśsekret.Bren poczuł, jak czerwona mgiełka przenika jego głowę gdy kręconykosmyk jej włosów otarł się o jego policzek. Powiedziała, że lubisz miećssanego kutasa i uwielbiasz jeść cipkę.- jej głos był niemal mruczeniem.- ilubisz pieprzyć mocno i długo.Bren wziął głęboki wdech, próbując dowiedzieć się, co dzieje się z jegoumysłem i jego ciałem.Był twardy jak skała a jej palce wciąż go głaskały.Tak jak we wszystkich wcześniejszych doświadczeń, smok powinien sprawić,że jego kutas opadnie wiotki gdy jakakolwiek kobieta poza jego partnerką godotknie.Moja!Jej zęby lekko ugryzły jego płatek ucha.- Jestem gotowa dać ci cokolwiek, czego chcesz.- Odsunęła się,usuwając jej rękę i usta.Bren potrząsnął głową, czekając na jego myśli, abydogonić, co jego ciało wydawało się zrozumieć.Moja, powiedział ponownie smok.i Bren uświadomił sobie, że Tynannie dręczy go by znalezć Cissę.On domagał się tej kobiety.92Tielle St
[ Pobierz całość w formacie PDF ]