[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bo i jaka to będzie figura, pytam, jeśli będziesz tylko walił w nią młotem i wciąż ociosywał,co odnośnie do duszy oznacza samo tylko posługiwanie się władzami? Kiedy będzieukończona rzezba? Kiedy i jak może ją Bóg pomalować? Czy jest możliwe, byś ty sampotrafił spełnić wszystkie te zadania i uważał się za tak doskonałego, że nigdy dusza niebędzie potrzebowała nikogo, prócz ciebie?59.Przypuśćmy, że masz wszystkie dane do prowadzenia pewnej duszy, która może niebędzie miała daru do dalszego postępu, lecz jest prawie niemożliwe, byś je miał dlawszystkich dusz, których nie wypuszczasz spod swej ręki.Każdą bowiem duszę prowadziBóg odrębnymi drogami i z trudnością znajdzie się ktoś, kto by w znacznej mierze co dosposobu swego postępowania zgadzał się z drugim.Bo któż osiągnie to, by jak św.Paweł staćsię wszystkim dla wszystkich, by wszystkich pozyskać? (7 Kor 9, 22).Ty więc tyranizujesztylko dusze, pozbawiasz je wolności i sobie jedynie przysądzasz wszechstronną znajomośćnauki ewangelicznej, skoro nie tylko starasz się, by cię nie opuszczały, lecz co gorsza, gdy siędowiesz, że któraś przypadkiem udała się do innego z jakąś sprawą, której nie śmiała tobiezwierzyć, lub sam Bóg ją natchnął do tego, by ktoś inny ją pouczył o tym, czegoś ty niepotrafił, wówczas odnosisz się do niej z taką zazdrością, czego nie mogę powiedzieć bezwstydu, jaka istnieje między małżonkami.A gorliwość ta nie ma na celu chwały Bożej anipostępu tej duszy, nie możesz bowiem myśleć, że opuściwszy ciebie, opuściła i Boga, leczpochodzi z twojej pychy, zarozumiałości czy innej niedoskonałej pobudki.60.Bardzo się obraża Bóg na tego rodzaju kierowników i zapowiada im karę przez prorokaEzechiela, mówiąc: "Mleko jadaliście i wełną się przyodziewaliście, i co tłustszego było,zabijaliście, a trzody mojej nie paśliście.Ja sam tedy będę szukał trzody mojej z rąk waszych"(34, 3 i 10).(s.784)61.Winni więc mistrzowie duchowi pozostawić wolność duszom i pozwolić im zwrócić siędo innego kierownika i to z największą życzliwością, gdyż nie wiedzą, jaką drogą chce je Bógprowadzić.Mają to czynić zwłaszcza wtedy, gdy już nie smakuje duszy ich nauka, co jestznakiem, że Bóg tę duszę prowadzi już inną drogą, i że potrzebne jej już inne przewodnictwo.Owszem, o tym wszystkim powinni je dotychczasowi kierownicy pouczyć, gdyż przeciwnepostępowanie jest tylko wypływem nierozumnej pychy, zarozumiałości lub jakiegoś innegoroszczenia.62.Lecz zostawmy już tę metodę, a pomówmy o innej, bardziej zgubnej, którą ci mistrzowielub inni, jeszcze gorsi od nich, stosują.Bo zdarza się, że namaszcza Bóg niektóre dusze558olejkami świętych pragnień i pobudek, by porzuciły świat, zmieniły cały sposób życia iwzgardziwszy światem służyły Bogu, co Bóg wysoko ceni, skoro przyprowadził je do tego;rzeczy bowiem światowe są dalekie od Jego woli.Oni tymczasem, opierając się na ludzkichrozumowaniach i ze względów zupełnie przeciwnych nauce Chrystusa, Jego pokorze iwzgardzie wszystkich rzeczy, bacząc tylko na swoją korzyść czy upodobanie, lub czującobawę nie wiadomo przed czym, utrudniają to wszystko duszom, odkładają, lub co gorsza,starają się im wybić te myśli z głowy.Mając sami ducha oziębłego, zeświecczałego, małoChrystusem przepojonego, nie wchodzą sami przez ciasną bramę żywota i innym nią wejśćnie pozwalają.I tym grozi nasz Zbawiciel przez św.Auksza, mówiąc: "Biada wam., i tym,którzy by wnijść chcieli, zabraniacie (Ak 11, 52).Tacy rzeczywiście są zaporą i zawadą w bramie niebieskiej, przeszkadzają wejść przez niątym, którzy szukają ich rady.I choć wiedzą, że Bóg polecił im, by nie tylko wpuszczali ipomagali, lecz by zmuszali do wejścia przez nią, mówiąc przez św.Aukasza: "Wynijdz nadrogi i opłotki, a przymuszaj do wejścia, aby dom mój był zapełniony" (Ak 14, 23), to jednakczynią przeciwnie, powstrzymując dusze, by nie wchodziły.Jest więc taki kierownik ślepcem, zdolnym zakłócić życie duszy, którym jest Duch Zwięty.Dzieje się to w różny sposób u tych mistrzów duchowych, jak było powiedziane: jedni czyniąto mimo woli, inni świadomie.Jednak i jedni, i drudzy nie pozostaną bez kary, gdyżobowiązkiem ich jest wiedzieć i rozważyć, co czynią.63.Drugim ślepcem, jak mówiliśmy, mogącym przeszkodzić duszy w tym rodzaju skupieniajest szatan, który sam będąc ślepy, chce, by i dusza taką była.W tych najwyższych bowiemsamotnościach, w których zlewają się do duszy delikatne namaszczenia Ducha Zwiętego,(względem których czuje szatan wielką zazdrość i nienawiść, bo widzi, że nie tylko się duszaubogaca, lecz że ulatuje wysoko i nie może jej w niczym pochwycić, gdyż jest całkowicieogołocona, daleka od wszelkiego stworzenia, nawet od jego śladu), stara się dać jej w tymogołoceniu jakieś formy wiedzy i cienie smaków zmysłowych, czasem nawet dobrych.Czynito w tym celu, by ją pociągnąć i zawrócić do cząstkowych pojęć i działań z pomocą zmysłów,żeby zatrzymała przy nich uwagę i smakowała w tych słodyczach i smakach rzekomodobrych, i przez nie szła do Boga.W ten sposób bardzo łatwo ją rozprasza i wyrywa z tej samotności i skupienia, w którym, jakpowiedzieliśmy, Duch Zwięty dokonuje tych wielkich ukrytych dzieł.Dusza bowiem, będącze swej natury skłonna do odczuwania i kosztowania, z największą łatwością przywiązuje siędo tych wiadomości i słodyczy, jakie jej szatan podsuwa, zwłaszcza gdy ich sama pragnie inie zna drogi, po której idzie.I tak wychodzi z samotności, do której ją Bóg wprowadził.A żeprzedtem w tej samotności i odpocznieniu jej władz nic sama nie czyniła, więc teraz wydajesię jej lepszym to, że sama może coś czynić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]