[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.NiegdyÅ› uważaÅ‚em, że Jay odniósÅ‚ tak wczeÅ›nie sukces tylko dziÄ™kiszczęściu i wÅ‚aÅ›ciwym koneksjom.Teraz nabraÅ‚em pewnoÅ›ci, że siÄ™myliÅ‚em, że po prostu, co zresztÄ… podejrzewaÅ‚em już od pewnego czasu,jego zdolnoÅ›ci dorównujÄ… moim.Niemniej nasze predyspozycje znacznie V*JB*,2^H>^ " *AfcSUSA.vsiÄ™ różniÅ‚y.Jay miaÅ‚ umysÅ‚ prawdziwego finansisty, doskonale radziÅ‚ sobiez liczbami i posiadaÅ‚ dar tworzenia zawiÅ‚ych myÅ›lowych abstrakcji, ażprzerażajÄ…cych w swojej oryginalnoÅ›ci.Ja natomiast miaÅ‚em talent dohazardu i znaÅ‚em siÄ™ na ludziach.Prawda, potrafiÅ‚em niezawodniezorganizować fuzjÄ™, w której każda ze stron zaangażowaÅ‚aby milionydolarów, dobrać odpowiednie rodzaje papierów wartoÅ›ciowych, utworzyćkonsorcjum w skÅ‚adzie stu pięćdziesiÄ™ciu osób i obliczyć przyszÅ‚y zysk doostatniego centa.Jednak swój sukces jako bankier zawdziÄ™czaÅ‚em głównietemu, że wiedziaÅ‚em, które korporacje powinny siÄ™ poÅ‚Ä…czyć, a które nie,kogo wciÄ…gnąć do konsorcjum, a kogo pominąć, jakich ludzi dopuÅ›cić dointeresu, a jakich zostawić na uboczu.WiedziaÅ‚em także, jak zmusićpersonel, by daÅ‚ z siebie wszystko.PracowaÅ‚em wiÄ™cej niż inni, lecz gdyktoÅ› staraÅ‚ siÄ™ mnie przeÅ›cignąć, szczodrze wynagradzaÅ‚em jego wysiÅ‚ki.Jay, który również ciężko pracowaÅ‚, traktowaÅ‚ swoich podwÅ‚adnych z góryi w rezultacie miaÅ‚ na nich dużo mniejszy wpÅ‚yw.Jego postawa wynikaÅ‚apo części stÄ…d, że nigdy nie musiaÅ‚ wspinać siÄ™ mozolnie po szczeblachkariery, ale przede wszystkim z nieuleczalnego snobizmu.ZadzieraÅ‚ nosanawet wobec absolwentów Harvardu tylko dlatego, że nie ukoÅ„czyli jegoukochanego Yale.Mimo to poÅ‚Ä…czenie jego zdolnoÅ›ci do kalkulacji z mojążyÅ‚kÄ… hazardzisty sprawiÅ‚o, że razem stanowiliÅ›my potężny i groznyzespół.Nie mam pojÄ™cia, kiedy zaczÄ…Å‚ podejrzewać, że marzÄ™ o jego paÅ‚acuprzy Willow Street i.Być może wiedziaÅ‚ o tym od poczÄ…tku, lecz ponieważuważaÅ‚ siÄ™ za nietykalnego, bawiÅ‚ siÄ™ tylko mojÄ… obsesjÄ…, wykorzystujÄ…cambicje, jakie w zwiÄ…zku z niÄ… przejawiaÅ‚em, dla wÅ‚asnych korzyÅ›ci.A może nie odgadÅ‚ w porÄ™, do czego zmierzam, i jedynie instynktowniewyczuÅ‚, że choć na razie jestem idealnym partnerem, to wkrótce mogÄ™przemienić siÄ™ w Å›miertelnego wroga.Jego bank byÅ‚ duży, ale gdybykiedykolwiek dopuÅ›ciÅ‚ do poÅ‚Ä…czenia go z moim, Å‚atwo mógÅ‚by siÄ™ któregoÅ›ranka obudzić i stwierdzić, że staÅ‚ siÄ™ on za maÅ‚y, aby wygodnie pomieÅ›cićnas obu.Znacznie roztropniej i bezpieczniej byÅ‚o trzymać mnie naodlegÅ‚ość wyciÄ…gniÄ™tego ramienia w moim domu na drugim koÅ„cu WillowStreet bez wzglÄ™du na to, jak czÄ™sto nasze nazwiska pojawiaÅ‚y siÄ™ oboksiebie w interesach.Jay nie byÅ‚ gÅ‚upcem.WiedziaÅ‚, że jesteÅ›my siebiewarci.Ja też nie byÅ‚em gÅ‚upcem.Jay posiadaÅ‚ coÅ›, czego pragnÄ…Å‚em, jednakbez zespolenia naszych aktywów nie miaÅ‚em na zabranie mu tegonajmniejszych szans.MyÅ›laÅ‚em już z desperacjÄ…, że moje marzenie, byzasiąść w fotelu Luciusa Clyde'a, na zawsze pozostanie nie ziszczone, gdynagle karty, jakie trzymaÅ‚em, ulegÅ‚y przetasowaniu.UjrzaÅ‚em, że mamw rÄ™ku asa.Vicky wróciÅ‚a z Europy. BOGACI S RÓ%7Å‚NIIV Dobry Boże!  wykrzyknÄ…Å‚ Jason Da Costa. To przecież niemoże być ta maÅ‚a Vicky! Och, tatusiu, pan Da Costa jest taki przyst oj ny.Nie widzieli siÄ™ od kilku lat.Zrodowisko przyjaciół i znajomych mojejmatki, u której mieszkaÅ‚a Vicky, nie miaÅ‚o stycznoÅ›ci z moim.Towarzyskidebiut Vicky wypadÅ‚ w momencie, gdy Jay przebywaÅ‚ za oceanem.NiespotkaÅ‚ siÄ™ z niÄ… także wÅ›ród znajomych swoich synów, ponieważ byli odniej mÅ‚odsi.Dawniej widywaliÅ›my siÄ™ każdego lata w Newport, ale pomoim rozwodzie z MariettÄ… na wypoczynek wraz z matkÄ… i Vicky stalejezdziliÅ›my do Bar Harbor.Gdy teraz patrzÄ™ wstecz, wydaje mi siÄ™ dziwne,że Jay ani razu nie zetknÄ…Å‚ siÄ™ z Vicky, odkÄ…d przestaÅ‚a być dzieckiem,wtedy jednak siÄ™ nad tym nie zastanawiaÅ‚em.Ja także nie widziaÅ‚em jegochÅ‚opców od lat i, prawdÄ™ mówiÄ…c, nawet ich nie poznaÅ‚em, kiedy pojawilisiÄ™ na wielkim balu, jaki wydaÅ‚em z okazji powrotu Vicky do NowegoJorku.ByÅ‚a pózna jesieÅ„ 1912 roku.MiaÅ‚em czterdzieÅ›ci dwa lata i od czterechmiesiÄ™cy byÅ‚em mężem Sylwii.Jay miaÅ‚ czterdzieÅ›ci pięć lat i znajdowaÅ‚ siÄ™wÅ‚aÅ›nie w okresie miÄ™dzy jednym małżeÅ„stwem a drugim.KtoÅ› doniósÅ‚mi, że przejawia ostatnio podejrzanÄ… skÅ‚onność do mÅ‚odych dziewczÄ…t, alepuÅ›ciÅ‚em to mimo uszu, bo rzecz wydaÅ‚a mi siÄ™ wówczas zupeÅ‚nie bezznaczenia.Vicky skoÅ„czyÅ‚a dwadzieÅ›cia jeden lat.Od swojego debiutu, któryodbyÅ‚ siÄ™ trzy lata wczeÅ›niej, jej życie ukÅ‚adaÅ‚o siÄ™ niczym w zapiera­jÄ…cym dech w piersiach romansie.ZakochiwaÅ‚a siÄ™ i odkochiwaÅ‚a conajmniej kilkanaÅ›cie razy.Nieustannie oblegaÅ‚y jÄ… caÅ‚e chmary roz­pÅ‚omienionych wielbicieli, poczynajÄ…c od Å‚owców fortun, poprzez boga­tych hulaków, zadufanych w sobie niedoÅ‚Ä™gów, skromnych urzÄ™dników,a koÅ„czÄ…c na wzdychajÄ…cych dziadkach i otumanionych golowÄ…sach.Nic dziwnego, że z kolei moim udziaÅ‚em w ciÄ…gu tych lat staÅ‚y siÄ™ typowerozterki ojcowskie.PrzeżywaÅ‚em je tak mocno, że chwilami doprowa­dzaÅ‚o mnie to do stanu niemal kraÅ„cowego wyczerpania.Ostateczniejednak Vicky zarÄ™czyÅ‚a siÄ™ z czarujÄ…cym mÅ‚odym czÅ‚owiekiem, którywÅ‚aÅ›nie ukoÅ„czyÅ‚ wydziaÅ‚ prawa na Harvardzie i paliÅ‚ siÄ™ do rozpoczÄ™ciakariery na Wall Street.Niestety, zaledwie zdążyÅ‚em odetchnąć z ulgÄ…,staÅ‚o siÄ™ nieszczęście: mÅ‚odzieniec oszalaÅ‚ na punkcie czterdziestoparolet-niej aktorki i zarÄ™czyny zostaÅ‚y zerwane.Ponieważ Vicky popadÅ‚aw melancholiÄ™, a mnÄ… na powrót owÅ‚adnęły ojcowskie udrÄ™ki, moja matkaz wrodzonym sobie zmysÅ‚em praktycznym i godnym pozazdroszczeniarefleksem wyprawiÅ‚a Vicky do Europy.StaÅ‚o siÄ™ to zaraz po moim Å›lubiez SylwiÄ…. AS**SUSAN HOWATCHNa szczęście mÅ‚odość jest bardzo odporna.Ja sam potrzebowaÅ‚emznacznie wiÄ™cej czasu na otrzÄ…Å›niÄ™cie siÄ™ z szoku po zerwanych zarÄ™czy­nach niż Vicky, która szybko zaczęła pisywać do mnie listy peÅ‚nezachwytów nad urokami wÅ‚oskich jezior [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •