[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Priorytetowa wiadomość od generała Homera.To by było na tyle, jeśli chodzi o urlop.Mike spojrzał na holo Homera i westchnął.- Gdzie? Homer otworzył usta, jakby miał zacząć wygłaszać przygotowaną gadkę, a potem zeszło zniego powietrze.- Rabun Gap.Straciliśmy je.Mike.Major O Neal zacisnął zęby i postukał w przekaznik.- Plan, Shelly.Kiedy zobaczył mapę Gap, okazało się, że cała dolina, włącznie z okolicą, farmy, była pokrytaczerwonymi plamami.Mike patrzył przez chwilę z niedowierzaniem, a potem ukrył twarz wdłoniach.- Korpus wytrzymał cale pięć minut?- Nie wiem, jak by sobie poradzili w normalnych okolicznościach - odparł Homer - ale ciPosleeni nie zachowują się wcale jak Posleeni, Mają jakieś latające opancerzone czołgi, którymizdjęli wystawioną tam SheVę.Najwyrazniej stała za blisko głównych sił korpusu i zmiotła drugąi trzecią linię obrony.Co gorsza, wykorzystują lądowniki do prostych operacji lotniczych; C-Deki zniszczyły Mur, dosłownie zrównały go z ziemią, i wygląda na to, że szykują się do skokudalej, Potem weszli do doliny i najwyrazniej odbudowali drogę.Jestem pod wrażeniem.Ijednocześnie przerażony.Nie podoba mi się pomysł posleeńskich służb inżynieryjnych.Cobędzie dalej? Artyleria?- Shelly, na ile te informacje są wiarygodne? - spytał Mike.- Resetuję obraz - odpowiedziała Shelly.- Kolor czerwony oznacza doniesienia naocznychświadków oraz transmisje wideo albo posleeńskie, kolor niebieski zaś oznacza maksymalnyszacowany zasięg sił wroga.Po tej modyfikacji obrazu farma O Nealów znalazł się na lekko tylko fioletowym terenie;możliwe, że Cally i Papa O Neal wciąż żyją.- Shelly, spróbuj wywołać kogoś na farmie i wyszukaj informacje na temat ich stanu -powiedział Mike.- Co mam zrobić?- Dziura musi zostać zatkana.- zaczął Homer.- Bez jaj! - wykrzyknął ze złością Mike.Po tylu latach walki potrzebował zaledwie sekundy,żeby uzmysłowić sobie skalę proponowanego zadania.Szanse przeżycia go były zerowe.- Chyba żartujesz!- Nie, nie żartuję - powiedział chłodno Homer.- Wciąż mamy banshee, za mało, żebyprzerzucić pełny batalion, ale.- Ale my nie jesteśmy pełnym batalionem - warknął Mike.- Do jasnej cholery, Jack, może imam na drugie Leonidas, ale to nie znaczy, że chcę zginąć tak jak on! Ci cholerni Spartaniewyginęli, bo zostali otoczeni, a my będziemy otoczeni już na starcie.Jak mamy się przedrzeć doGap? Jak? Przez, bagatelka, czternaście czy piętnaście milionów Posleenów? Gdzie, do kurwynędzy, mielibyśmy wylądować?- Dziura musi być zamknięta - powtórzył niewzruszony Homer.- Na siedemdziesiąt dwiegodziny.- Niewiary-kurwa-godne! Czy ty w ogóle słyszysz, co mówisz?! Mam trzystu dwudziestuludzi zdolnych do walki! Nie dalibyśmy rady zabrać ze sobą wystarczającej ilości amunicji natrzy dni! A ty nie masz żadnych szans, aby w trzy dni kogokolwiek do nas doprowadzić!- Ruszam Dziesięć Tysięcy, wsparte najlepszą artylerią, jaką znajdę.Zajmą pozycje izaczekają, aż Posleeni do nich podejdą, a wtedy zmiażdżą ich artylerią.Jeśli wy będziecie w Gap,Posleeni nie będą w stanie przepchnąć tam więcej sił i będziemy musieli zająć się tylko tymi,którzy już będą w środku.- I tymi w lądownikach - doda! Mike.- Zapomniałeś, że oni używają transportu powietrznego?- W dolinie jest jedno ocalałe działo SheVa.Ma jakieś problemy techniczne, ale da sobie radę.Musisz tylko zatkać dziurę.I zatkasz ją dla mnie.- Nie ma mowy - powiedział Mike.- Nikt tego nie zrobi.Potrzebowałbym cholernej brygadypancerzy, której nie mamy, i ciągłych dostaw amunicji i mocy!- Majorze, każda minuta tej rozmowy to kolejne szesnaście czy siedemnaście setek Posleenóww dolinie.Wysyłam do was banshee.Proszę przygotować batalion.- Generale, idz umyć uszy! - krzyknął Mike.- NIE JEDZIEMY.Pieprzone promy nawet niewylądują! Musielibyśmy mieć bezpieczną strefę lądowania! I zapasowe promy do przewozuuzupełnień! A i tak wytrzymalibyśmy tylko około godziny! Nie jedziemy! Koniec, kropka!- Cholera jasna, Mike! Nie zamierzam stracić całego wschodniego wybrzeża tylko dlatego, że ty nie chcesz stracić swojego jebanego batalionu! Zdobędziesz i utrzymasz Gap do ostatniegoczłowieka albo, Bóg mi świadkiem, każę cię postawić przed sądem i rozstrzelać, choćby to byłaostatnia rzecz, jaką zrobię!- Pierdol się, Jack! Powinieneś był o tym pomyśleć, zanim pozwoliłeś oddać dowodzenie nadGap Bernardowi! To ty wpakowałeś mnie w ten burdel! Ty wsadziłeś mnie w tę pierdolonąplastalową trumnę, w której siedzę, od dziewięciu lat, ty odebrałeś mi rodzinę, ty zabrałeś miżonę! Został mi TYLKO ten jebany batalion i nie pozwolę ci go też rozpieprzyć, ty krwiożerczyBYDLAKU!Drzwi niemal wyskoczyły z zawiasów, kiedy do środka wpadł Gunny Pappas.- Sir, co tu się dzieje, do cholery? Słychać pana aż w koszarach!- WYPIERDALAJ Ml STD, GUNNY! - wrzasnął O Neal.Złapał ciężkie drewniane biurko,podniósł je nad głowę i cisnął w okno.Nie zmieściło się, więc ryknął z furią i zaczął nim tłuc ościanę, aż wybił odpowiednio dużą dziurę.Dopiero wtedy biurko wyleciało na zewnątrz.To był szał, nie kontrolowany jak huragan i niemal równie niszczycielski.Gdyby O Neal mógłjednym naciśnięciem guzika wyłączyć wszechświat, zrobiłby to.A ponieważ nie mógł, wyżył sięna swoim gabinecie i budynku dowództwa batalionu.W kilka sekund strzępy pamiątek ze ścianpoleciały w ślad za biurkiem.Mike wyrzucał wszystko, co mu wpadło w ręce, a potem zacząłposzerzać dziurę, okładając ściany pięściami.Zciany budynku opierały się na zwykłym drewnianym szkielecie; od środka pokryte byłypłytami gipsowymi, a od zewnątrz laminatem obitym sidingiem, Chociaż Michael O Neal Juniormierzył tylko metr sześćdziesiąt pięć, potrafił wycisnąć dwieście kilo, więc każdy ciosprzechodził przez wszystkie trzy warstwy jak przez papier.Wsporniki pękały najwyżej po dwóchuderzeniach.Już po chwili pięści Mike a były zakrwawione, ale pogrążony w bólu, nie zauważyłtego, tak samo jak faktu, że fragmenty sufitu zaczynają się wyginać.Najgorsza - oprócz stratyojca, córek i całego życia - była świadomość, że na koniec straci też swój batalion.Alejednocześnie każdy nerw jego ciała krzyczał, że nie popełni w taki głupi i bezmyślny sposóbsamobójstwa.W końcu szał wyczerpał się.Gabinet miał teraz nowe wejście, wystarczająco duże, by wjechałnim samochód.Ignorując gromadkę ciekawych i zmartwionych gapiów, Mike przeszedł przez pobojowisko do przekaznika, wciąż wyświetlającego hologram Homera.- Pojedziemy - wycharczał.- Ale pod warunkiem, że cały tamten rejon zostanie wypalony dogołej ziemi.Mój sztab opracuje plan, a wy go wykonacie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •