[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To nie bardzo mi pomaga, Richardzie i szlak złości związał się między nami.- Przykro mi Anita, nie rozumiem.Wiedziałam w tej chwili, że mogę siłą przemienić głód z powrotem w ardeur.To takjak on zmusił Jasona do zmiany formy, mogłam zmusić głód Richarda do przemiany wpostać mojego wyboru.Wiedziałam, że mogę uruchomić magię na jego skórze i zmusić godo pożywiania się w sposób w jaki ja zamierzam się pożywiać.Ale tego nie zrobiłam.Zrobiłto co zrobił w niewinności, nie mogłam się odwzajemnić, nie celowo.- Zapoluj na swoje zwierzę, Richard.- Anita& Przepraszam.- Ty zawsze przepraszasz Richardzie.A teraz wynocha z mojej głowy, zanim zrobię cośczego oboje będziemy żałować.- Odsunął się ale to nie było proste zerwanie.Zwykle jegotarcze były solidne, tak jak trzaśniecie drzwi.Dzisiaj były jak cukierek toffi pogięte, lgnącedo siebie, ogromne macki lepkich, topiących się słodyczy, nawet gdy rozrywasz ich całośćna dwie połówki.Chciałam pociągnąć nas do siebie, aby wtopić się w ciepło, aż stalibyśmysię jednym wielkim gorącem lepkiej masy, a dziś Richard nie mógł mnie powstrzymać.Niemiał kontroli by trzymać mnie z daleka.Jean-Claude się obudził.Czułam błysk w jego otwartych oczach, czułam że złapiępierwszy oddech.Był na jawie.Jason popatrzył na mnie niebieskimi oczami jak niebo On powstał.Przytaknęłam wiem.Nathaniel przemówił tak jakby rozumiał więcej z rozmowy niż powinien Już prawiejesteśmy w Cyrku Anito.- Jak długo?- Pięć minut, może mniej.- Spraw by było mniej.Jeep skoczył do przodu, przyśpieszył.Wlazłam na tylnie siedzenie i mocno zapięłampas.Nie utrzymałoby mnie to w bezpieczeństwie gdybyśmy mieli wypadek.To byłoprzypomnienie, że nie pozwolę sobie na posypanie się aż do dotarcia do Cyrku i Jean-Claude
[ Pobierz całość w formacie PDF ]