[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ja& ach& chrząknęła. Ehm. Teraz jest oczywiście trudniej.W jej oczach pojawił się cień niepokoju, więc Hugh uśmiechnął się łagodnie i pociągnąłłyk wina. Myślałam, że nie pije pan w obecności Smythe-Smithów zauważyła.Wypił jeszcze jeden łyk wino było naprawdę dobre i spojrzał na nią, szczerzezamierzając odpowiedzieć jakimś ironicznym żartem, ale kiedy zobaczył ją, wciąż zaróżowioną ispoconą po wysiłku, coś w nim pękło i iskra gniewu, którą tak usilnie starał się ukryć i tłumić,zapłonęła.Nigdy więcej nie będzie tańczył.Nigdy więcej nie dosiądzie konia, nie wejdzie na drzewo ani nie podejdzie do damy, byporwać ją na ręce.Były tysiące rzeczy, których nigdy więcej nie zrobi.Można by pomyśleć, że toraczej jakiś mężczyzna przypomni mu o tym; sprawny mężczyzna, który może jezdzić konno,boksować i robić wszystkie te cholerne rzeczy, jakie robią mężczyzni.Ale nie, to była ona, ladySarah Pleinsworth, o pięknych oczach i zwinnych stopach, posyłająca swoim partnerom w tańcute cholerne uśmiechy.Nie lubił jej.Naprawdę nie lubił, ale na Boga oddałby część duszy, byle tylko móc znią zatańczyć. Lordzie Hugh? Jej głos był cichy, ale zabrzmiała w nim nuta zniecierpliwienia,wskazująca, że milczał zbyt długo.Napił się wina tym razem naprawdę spory łyk i powiedział: Boli mnie noga.Nie bolała.W każdym razie nie bardzo, ale przecież mogła.Wyglądało na to, że nogabyła powodem wszystkiego w jego życiu także do wypicia kieliszka wina. Och. Poruszyła się nerwowo na krześle. Przykro mi. Nie ma powodu powiedział, może nieco bardziej opryskliwie, niż powinien. To niepani wina. Wiem o tym.Ale może mi być przykro, że pana boli.Musiał spojrzeć na nią z powątpiewaniem, ponieważ cofnęła się, mówiąc: Nie jestem nieludzka.Przyjrzał się jej uważnie i jakoś tak się stało, że jego wzrok omsknął się poniżej linii szyiku delikatnym zarysom obojczyków.Widział każdy jej oddech, każde delikatne drgnienie jejskóry.Chrząknął z zakłopotaniem.Ponad wszelką wątpliwość nie była nieludzka. Proszę mi wybaczyć rzekł sztywno. Wydawało mi się, że pani zdaniem w pełnizasłużyłem na moje cierpienie.Rozchyliła usta i Hugh niemal mógł zobaczyć, jak jego słowa wędrują w jej umyśle.Jejzakłopotanie było wręcz namacalne, aż w końcu powiedziała: Mogłam tak uważać i nie wyobrażam sobie, że potrafiłabym myśleć o panu życzliwie,ale próbuję tylko być nieco mniej& urwała i poruszyła się nerwowo, szukając odpowiednichsłów. Próbuję być lepszą osobą.Nie życzę panu bólu zakończyła.Uniósł brwi.To nie była Sarah Pleinsworth, którą znał. Ale nie lubię pana wypaliła nagle.Ach.Proszę bardzo.Jej gburowatość niemal sprawiła Hugh przyjemność.Czuł siędziwnie zmęczony i nie miał siły, by analizować tę głębszą, bardziej skomplikowaną SarahPleinsworth.Może i nie lubił tej nadmiernie melodramatycznej młodej damy wygłaszającej górnolotnei zbyt głośne stwierdzenia, ale w tamtej chwili& Tak, wolał tamtą Sarah. 8Sarah pomyślała, że z miejsca u szczytu stołu naprawdę może obserwować całą salę.Tomiejsce dawało możliwość bezwstydnego przyglądania się (co robią wszyscy na takichuroczystościach) pannie młodej.Szczęśliwej pannie młodej, ubranej w lawendową suknię ipromienny uśmiech.Ktoś mógł, na przykład, rzucać mordercze spojrzenia na pannę młodą(oczywiście wcale sobie nie życząc, by panna młoda te spojrzenia zauważyła).Ale w końcu byłoto winą Honorii, że Sarah utknęła tutaj, na krześle obok lorda Hugh Prentice a, który poodbyciu najwyrazniej uroczej konwersacji z jej siostrą znowu stał się opryskliwy inieprzyjemny. Wydobywam to, co w panu najlepsze, nieprawdaż? mruknęła, nie patrząc na niego. Czy pani coś mówiła? spytał.On także na nią nie patrzył. Nie skłamała.Poruszył się na krześle, a Sarah spuściła wzrok i zobaczyła, że poprawił ułożenie nogi.Wyglądało na to, że czuje się najlepiej, kiedy ma ją wyciągniętą przed siebie; zauważyła to jużpoprzedniego dnia przy kolacji.Lecz o ile wówczas przy stole siedziało mnóstwo gości, teraz niebyło nikogo oprócz nich dwojga i zostawało dużo miejsca& Nie boli powiedział, nie odwracając się ani o cal w jej stronę. Przepraszam? spytała, ponieważ wcale nie patrzyła na jego nogę.Prawdę mówiąc,kiedy zauważyła, że ją wyprostował, rozmyślnie odwróciła wzrok, przyglądając się co najmniejsześciu innym rzeczom. Noga wyjaśnił Hugh. Teraz nie boli. Och już miała palnąć, że wcale nie pytała o jego nogę, lecz nawet ona wiedziała,kiedy dobre wychowanie nakazuje zachować powściągliwość. To zasługa wina, jak sądzę powiedziała w końcu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]