[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Fryzura w kolorze masła jestnapuszona wokół jej głowy jak jaki wielki czepek.Jedna noga wyłazi zwysokiego rozcięcia, co odsłania udo, a ja się odwracam, bo aż wstydsię patrzeć.Panienka Celia ocieka seksem, wszystko w niej krzyczyseks, seks, seks.— Gdzie pani zrobiła paznokcie?— W Beauty Box, dzisiaj rano.Och, Minny, cała jestem w nerwach,aż mi w brzuchu burczy!Pociąga spory łyk z kieliszka i trochę się chwieje na wysokichobcasach.— Co pani dzisiej jadła?— Nic, mam za dużą tremę, żeby coś przełknąć.Jak te kolczyki? Nieza mało dyndają?— Pani zdejmie sukienkę, szybko przyszykuję pani kilka bułeczek.— Och, nie, nie chcę, żeby mi brzuch sterczał.Nic nie zjem.Idę zgarnąć butelkę wina ze szyfoniery wartej krocie, ale panienkaCelia jest szybsza i wlewa sobie resztę do kieliszka.Potem podaje mipustą butelkę i się uśmiecha, a ja podnoszę futro, co je cisnęła napodłogę.Szybko przywykła do służącej w domu.Widziałam tą sukienkę cztery dni temu i już wtedy było jasne, że jestlafiryndowata — no jasne, musiała wybrać tę z wielkim dekoltem —ale pojęcia nie miałam, co się stanie, jak się w nią wbije.Wszystkomało nie pęknie, jak kolba kukurydzy w tłuszczu.Mam za sobądwanaście balów dobroczynnych i gołego łokcia jeszcze niewidziałam, a co dopiero dekoltów czy ramion.Idzie do łazienki i jeszcze pacykuje różem wymalowane policzki.— Panienko Celio — mówię i zamykam oczy, modląc sięO właściwe słowa.— Dzisiej we wieczór, jak napotka pani panienkęHilly.Uśmiecha się do lustra.— Już to sobie zaplanowałam.Kiedy Johnny pójdzie do łazienki,wszystko jej powiem.Wyjaśnię, że kiedy zaczęłam się spotykać zJohnnym, oni już nie byli ze sobą.— Nie o to mi się rozchodzi — wzdycham.— Ona.może cośmówić o mnie.— Chcesz, żebym pozdrowiła Hilly od ciebie? — mówii wychodzi z łazienki.— Bo tyle lat pracowałaś dla jej mamy?Gapię się na nią, w tym jej różowym stroju, tak napełnioną winem,że mało zeza nie dostała.Trochę się jej odbija.Jest w takim stanie, żetłumaczenie jej czego nie ma wcale sensu.— Nie, psze pani.Pani nic jej nie mówi.— Wzdycham.Obejmujemnie i ściska.— Zobaczymy się wieczorem.Dobrze, że przyjdziesz, będę miała zkim pogadać.— Panienko Celio, będę w kuchni.— Och, i jeszcze muszę znaleźć taką szpilkę.— Zatacza się dotoaletki i wyrzuca wszystkie rzeczy, co je właśnie odłożyłam.Zostań w domu, głuptaku, chcę jej powiedzieć, ale siedzę cicho.Zapóźno na to.Z panienką Hilly u steru jest już za późno i dla panienkiCelii, i, niech mnie Bóg strzeże, za późno dla mnie.BAL DOBROCZYNNYROZDZI AŁ DWUDZIEST Y PIĄTYDoroczne przyjęcie z aukcją charytatywną Ligi Pań w Jackson znanejest jako „bal dobroczynny" wszystkim, którzy mieszkają w promieniupiętnastu kilometrów od miasta.O godzinie siódmej w chłodny,listopadowy wieczór goście zaczynają zbierać się w barze hoteluRobert E.Lee na godzinę koktajli.O ósmej otworzą się drzwi z holu dosali balowej.Wokół okien wiszą girlandy z zielonego aksamitu,przyozdobione bukietami prawdziwych jagód ostrokrzewu.Pod oknami ustawiono stoły, na których znajdują się listy aukcyjneoraz przedmioty wystawione na licytację.Wszelkiego typu produktyzostały dostarczone przez członkinie Ligi oraz miejscowe sklepy, aspodziewany tegoroczny dochód ze sprzedaży ma wynieść ponad sześćtysięcy dolarów, o pięćset więcej niż w ubiegłym roku, i trafić doBiednych Głodujących Dzieci Afryki.Pośrodku sali, pod gigantycznym żyrandolem, rozmieszczonodwadzieścia osiem elegancko udekorowanych stołów, przygoto-wanych na uroczystą kolację o dziewiątej.Parkiet taneczny oraz podestdla orkiestry stoją z boku, naprzeciwko mównicy, z której HillyHolbrook wygłosi przemówienie.Po kolacji przewidziano tańce.Część mężów się upije, ale żony zLigi w żadnym wypadku.Każda z obecnych tu członkińLigi uważa się za gospodynię i jedna będzie pytała drugą: „Czywszystko idzie jak należy? Czy Hilly coś mówiła?" Każdy wie, że towieczór Hilly [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •