[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miejsce rozmyÊla’ in-kaskich m´drców, których pomys"y i koncepcje urzeczy-wistniaç miano cztery i pó" kilometra dalej na pó"noc, zatrzema zakolami rzeki.W Machu Picchu.Dzie’ ostatniDzie’ostatniDo celu docieramy nast´pnego ranka.WczeÊnie, booko"o szóstej, razem z Tayta Inti powracajàcym do nas zzastrz´pów chmur i oÊnieÝonych szczytów.Pozostaje nam86kilka godzin do przybycia codziennej porcji turystycznejstonki, która stadnie nadciàgnie pociàgiem.Ostatni obóz w MieÊcie Jak Cz"owiek Wiszàcy NadPrzepaÊcià zwijamy na d"ugo przed Êwitem.ÂcieÝka,ciemnoÊç i wilgoç: pytanie kiedy wreszcie? A wilgoç si´-ga najpierw kostek.Potem kolan.Obejmuje biodra.Gdydosàczy si´ na wysokoÊç piersi b´dziemy na miejscu.Widzimy je najpierw z Inti Punku pierwszej bramywielkiego miasta, z której pozosta"y tylko dwa kamienneobeliski.W dole Machu Picchu zza chmur, Machu Pic-chu miasto koloru mchu; miasto, które ukaÝe si´ zachwil´.Ostatnie pó" godziny to spadanie.Na dodatek biegiem.Ruiny dzielà si´ na pi´ç sektorów, pi´ç dzielnic kaÝdao innym charakterze i przeznaczeniu.Ja jednak szukamprzede wszystkim modelu ko"a.Inkowie ko"a nie znali.A mieszka’cy Machu Picchu byli o krok od wielkiego od-krycia.To nie tyle ko"o, co jego prototyp.Jeszcze si´ nie to-czy.Jest wydràÝone w skale.To kamienny rysunek, p"a-skorzeêba, której inspiracjà wed"ug najnowszej hipotezyGarcii Gonzalesa mia" byç zdeformowany kszta"t.ziar-na fasoli!Odnajduj´ to miejsce ko"o w dwóch i pó" wymiarach,nawet z zaznaczonym miejscem na osadzenie osi.Eureka,do której tak niewiele zabrak"o.Którà urwano w pó" s"o-wa.Wiele wskazuje na to, Ýe w przesz"oÊci by"o to miasto in-telektualistów i eksperymentatorów.Intihuatana s"o-neczny o"tarz to kamie’ ociosany tak skutecznie, Ýe S"o’ce dzienna gwiazda powraca od stuleci co dnia, Ýe odda-la si´ od Miasta Kamiennych Schodów najwyÝej na odle-g"oÊç jednej nocy; uwalnia tak samo jak szale’czy kalen-darz z Nazca od najwi´kszej niepewnoÊci, od egzysten-cjalnego strachu, który nieobcy musia" byç takÝe staroÝyt-nym.Czy jutro aby na pewno znów wzejdzie S"o’ce?87Tablica ku czci oficjalnego odkrywcy Machu Picchu HiramaBinghamaWzejdzie.Na pewno.Intihuatana Kamie’ Przywiàzujàcy S"o’ce Do Ziemijest tego najlepszà gwarancjà.W najgorszym wypadkuS"o’ce schowa si´ za chmurami, albo jeÊli b´dzie si´ mia-"o pecha spadnie deszcz.Ca"y dzie’ chodzimy po ruinach.Nad Huayna Picchu szczytem jak grot wymierzonym w niebo kràÝà trzykondory.Na stokach doliny, która zmierzajàc ku nitce wi-jàcej si´ w dole Urubamby, jest jakby klinem wycelowa-nym do wn´trza ziemi kwitnà orchidee.Niedobrze, co-raz wi´cej turystów.Robià miny, zachwycajà si´, fotogra-fujà na tle metalowej tablicy, na której w bràzie wyryto na-zwisko Hirama Binghama.I tylko nieliczni wiedzà, Ýeprawdziwym odkrywcà tego miejsca by" ktoÊ ca"kiem inny.88Jak.? (6)Rozgrzewka lub trening tak okreÊli"bym marsz doMachu Picchu.W ten sposób chcia"em przypomnieç sobieto, czego juÝ poprzednio doÊwiadczy"em, w´drujàc bez-droÝami Ayacucho.Tym razem przedsi´wzi´cie mia"obyç jednak jeszcze powaÝniejsze po tej andyjskiej prze-bieÝce, najpierw pociàgiem (Ýó"tym), potem autobusem,potem znowu pociàgiem (tym razem niebieskim, bo juÝboliwijskim), uda"em si´ do La Paz, a potem jeszcze dalejna po"udnie, w okolice Santa Cruz de la Sierra, gdziez Dziennikiem z Boliwii w r´ce, piechotà dok"adnietak samo jak przed dwudziestu pi´ciu laty robili to party-zanci postanowi"em przejÊç bojowy szlak ostatniej kam-panii zbrojnej Ernesto Che Guevary.Guevara jest jednà z najwi´kszych latynoskich legend(to wiadomo).A takÝe jednà z najwi´kszych legendwspó"czesnoÊci (to teÝ raczej oczywiste).Bez niego nie by-"oby ani Tupamaros, ani Accion Direct, ani tym bardziej ajakucza’skiego Sendero Luminoso.Wszyscy partyzan-ci, terroryÊci, wszyscy wspó"czeÊni szale’cy, w mniej-szym lub wi´kszym stopniu, w"aÊnie u niego doszukiwa-li si´ korzeni.Interesujàc si´ senderystami i piszàc o nich,nie moÝna wi´c ani na chwil´ zapomnieç o Guevarze i je-89go towarzyszach broni Inti Peredo, Bombo i Joaquinie.ToteÝ gdy tylko nadarzy"a si´ okazja, by udaç si´ ich Êla-dem, ani przez moment nie waha"em si´ i czym pr´dzejwyruszy"em w drog´.Sytuacja by"a trudna; i nie mam tu bynajmniej na myÊliuciàÝliwoÊci podróÝy.Tym razem nie mog"em bowiemskorzystaç z kamuflaÝu, który wypróbowa"em w Peru.Nie mog"em udawaç, Ýe podróÝuj´ szlakiem staroÝytno-Êci, a ca"y czas tak naprawd´ rozglàdaç si´ na boki.Nieda"o si´ tego zrobiç, dlatego Ýe na po"udniu Boliwii nieby"o Ýadnych s"ynnych zabytków ani Nazca, ani Para-cas, ani Machu Picchu.Jedynie niegoÊcinna selva alta1,z rzadka rozsiane india’skie przysió"ki, nieufnoÊç ludzii jeszcze wi´ksza nieufnoÊç policji.Pami´ç o tym, co w"a-Ênie z udzia"em Ernesto Guevary rozegra"o si´ tu przedz górà dwudziestu pi´ciu laty (teraz mieliÊmy rok 1991)nadal by"a bardzo ÊwieÝa.Co w tej okolicy móg" robiçgringo, taki jak ja? No co? Co móg" robiç, jeÊli juÝ raz i dru-gi doradzano mu, by lepiej zawróci" i nie wychyla" nosapoza La Paz, a on wciàÝ p´ta" si´ po tej ja"owej ziemi?Ile razy siedzia"em na twardych policyjnych zydlachi patrzàc prosto w Êwiat"o, musia"em odpowiadaç na nie-ko’czàce si´ pytania?Ile razy jako sensacj´ dnia na tym najprawdziwszymko’cu Êwiata traktowano mój polski paszport?Nie wiem.Ale by"o tego niema"o.Zawsze wówczas wy-dawa"o mi si´, Ýe tym razem b´dzie to juÝ po raz ostatni,Ýe tym razem cierpliwoÊç mundurowych na pewno si´wyczerpie.A potem okazywa"o si´, Ýe jednak jeszcze nie,Ýe znowu mia"em "ut szcz´Êcia.Korzysta"em wi´c z okazjii natychmiast rusza"em dalej.Jak rozsypane paciorki niza-"em na nitk´ swojej trasy: Vallegrande, La Higuera, Nan-cahuasú, Vado de Yeso.______1selva alta (hiszp.) wysoka dÝungla; dÝungla porastajàca pofa"dowany teren.90CZY PRZECHODZI¸ T¢DY CHE?Ernesto Che Guevara làduje w Boliwii jesienià 1966 ro-ku.Wraz z nim przybywa tu jego legenda oraz garstka naj-wierniejszych mu ludzi.Jest ich najpierw szeÊciu, potemszesnastu, w pewnym momencie aÝ czterdziestu trzech.Razem tworzà Ejercito de Liberacion Nacional de Bolivia Wojsko Wyzwolenia Narodowego Boliwii: armi´, w którejkaÝdy cz"owiek jest osobnà dywizjà.Majà karabiny, amu-nicj´, mleko w proszku, troch´ konserw, niedok"adne ma-py, kompas, magnetofon, radio, wysokoÊciomierz, niecolekarstw oraz flag´, którà szyjà z p"ótna spadochronów.Towszystko.To Êrodki, którymi w samym centrum konty-nentu, w miejscu oddalonym od brzegów obu oceanówo takà samà liczb´ kilometrów, chcà wznieciç p"omie’ re-wolucji.Wybór tego miejsca nie jest dzie"em przypadku i za-pewne rozwaÝaç go moÝna nie tylko w kategoriach mili-tarnych.To ta szersza, druga perspektywa wyboru Gue-vary; skoncentrujmy si´ jednak najpierw na strategii.Ernesto wybiera w"aÊnie Boliwi´ jako teren przysz"ejpartyzanckiej wojny z uwagi na swà koncepcj´ rewolucjikontynentalnej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]