[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ta pewność tkwiła we mnie niezależnie od przeświadczenia o nieuchronnej klęsce.Gdy w obliczu katastrofy na trzech frontach wojennych próbowałem jeszcze na konferencji zbrojeniowej w Linzu 24 czerwca 1944 roku wzbudzić zaufanie, spotkało mnie wyraźne niepowodzenie.Czytając dzisiaj tekst swego wystąpienia, jestem przerażony, że miałem wówczas niemal groteskową i szaloną odwagę wmawiać poważnym ludziom, iż nadal najwyższy wysiłek może przynieść sukcesy.Na zakończenie swoich wywodów mówiłem z przekonaniem, że w naszej dziedzinie przetrwamy zbliżający się kryzys, że w przyszłym roku uzyskamy taki sam wzrost zbrojeń jak w poprzednim.Mówiłem w uniesieniu; podsycałem nadzieje, które na tle rzeczywistości musiałybyć fantazjami.W praktyce co prawda okazało się, że w następnych miesiącach mogliśmy jeszcze podnieść naszą produkcję zbrojeniową.Czy nie wykazałem dość realizmu, aby w serii memorandów oznajmić Hitlerowi nadciągającą i bliską już katastrofę? Jedno było przekonaniem, drugie - wiarą.W tym przeciwieństwie ujawniał się ów szczególny rodzaj zakłócenia świadomości, z jaką każdy z bliższego otoczenia Hitlera czekał na nieuchronny koniec.Jedynie w ostatnim zdaniu mojego przemówienia pojawiła się znów myśl o odpowiedzialności, która wychodziła poza osobistą lojalność, zarówno w stosunku do Hitlera, jak i współpracowników.Wyglądało to wprawdzie na nic nie znaczący kwiatek retoryczny, ale ja przypisywałem temu większe znaczenie: „Spełniamy nadal swoje obowiązki, aby zachować naród niemiecki".To właśnie zgromadzony krąg przemysłowców chciał usłyszeć.Ja sam w ten sposób po raz pierwszy publicznie przyznałem się do owego nadrzędnego obowiązku, o co apelował Rohland podczas swej kwietniowej wizyty.Myśl ta stale się rozwijała.Coraz bardziej dostrzegałem w tym zadanie, dla którego realizacji warto było jeszcze pracować.Nie było wątpliwości: nie przekonałem kierowników przemysłu.Po moim przemówieniu, jak też w następnych dniach konferencji, słyszałem wiele głosów zwątpienia.Przed dziesięcioma dniami Hitler przyrzekł mi, że sam przemówi do przemysłowców.Z jego wystąpieniem łączyłem teraz jeszcze bardziej nadzieje na wywarcie pozytywnego wpływu na te minorowe nastroje.Na polecenie Hitlera Bormann zbudował w pobliżu Berghofu hotel.Miał on niezliczonym pielgrzymom przybywającym na Obersalz-berg umożliwiać wypoczynek, a nawet nocleg w sąsiedztwie Hitlera.26 czerwca zgromadziło się w kawiarni hotelu „Platterhof" około stu przedstawicieli przemysłu zbrojeniowego.Na naszej konferencji w Lin-zu stwierdziłem, że ich niezadowolenie wypływa także ze wzrastającego nacisku aparatu partyjnego na życie gospodarcze.Istotnie, w świadomości wielu funkcjonariuszy partyjnych coraz głębiej zakorzeniała się idea swego rodzaju socjalizmu państwowego.Dawały już częściowo wyniki tendencje do podziału wszystkich znajdujących się w posiadaniu państwa zakładów na okręgi i podporządkowania ich własnym przedsiębiorstwom okręgowym.Wiele z nich poczuło się zagrożonymi niebezpieczeństwem przejścia po wojnie pod kontrolę państwa; dotyczyło to zwłaszcza licznych przeniesionych do podziemia zakładów, które urządziło i sfinansowało państwo, ale w których personel kierowniczy, fachowców, a także maszyny zapewniały poszczególnefirmy 15- Ten właśnie, uwarunkowany wojną, nasz system kierowania przemysłem, który okazał się nadzwyczaj efektywny, mógł stworzyć ramy państwowosocjalistycznego ustroju gospodarczego; tak więc właśnie sam przemysł ze swoją udoskonaloną produkcją dostarczał przywódcom partyjnym argumentów do własnej zagłady.Poprosiłem Hitlera o uwzględnienie tych obaw.Zażądał kilku tez do swojego przemówienia.Napisałem mu, aby zagwarantował pracownikom przemysłu, że otrzymają pomoc w nadchodzących ciężkich czasach kryzysowych oraz że zabezpieczy się ich przed ingerencją miejscowych instancji partyjnych; wreszcie mocno zaakcentowałem, iż „prywatna własność zakładów nie zostanie naruszona nawet w warunkach przejściowego przeniesienia ich pod ziemię jako przedsiębiorstw państwowych, że po wojnie funkcjonować będzie wolna gospodarka, że całkowicie zrezygnuje się z koncepcji upaństwowienia przymysłu".Wygłaszając przemówienie, oparte w sprawach merytorycznych na moich tezach, Hitler sprawiał niekorzystne wrażenie.Przejęzy-czał się często, zacinał, urywał zdania, niekiedy gubił się i mylił.W wystąpieniu tym uwidoczniło się jego przerażające wyczerpanie.Właśnie w owych dniach sytuacja na froncie inwazyjnym pogorszyła się do tego stopnia, że nie można już było przeszkodzić zajęciu pierwszego wielkiego portu, Cherbourga; pomyślne rozwiązanie przez aliantów problemów zaopatrzenia musiało znacznie wzmocnić siłę armii inwazyjnych.Z początku Hitler odrzucił wszystkie ideologiczne zastrzeżenia, „bowiem może istnieć tylko jeden dogmat, a dogmat ten brzmi krótko: słuszne jest to, co pożyteczne".Tym samym potwierdził swój pragmatyczny sposób myślenia i w zasadzie uchylił swe przyrzeczenia dane przemysłowi.Przejawiając zamiłowanie do teorii historyczno-filozoficznych oraz mglistych koncepcji rozwojowych, Hitler zawile zapewniał, że „siła twórcza nie tylko kształtuje, ale także bierze później w administrowanie to, co ukształtowała.Jest to źródło tego, co ogólnie określamy pojęciem kapitału prywatnego albo posiadania prywatnego czy też prywatnej własności [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •