[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Howell był wniebowzięty: nareszcie coś w Iranie wydarzyło sięprzed terminem! Zostawił u Farhada kilka dokumentów  w tym podpisane upo-ważnienie  i obaj z Taylorem pojechali w głąb śródmieścia, do siedziby BankuCentralnego.Miasto budziło się już ze snu.Ruch uliczny był jeszcze bardziej koszmarnyniż zwykle, ale ryzykancka jazda stanowiła specjalność Taylora.Rwał ulicami,przeskakiwał z jednego pasa ruchu na drugi, zawracał na autostradach  krótkomówiąc, pokonywał irańskich kierowców w ich własnej grze.Pan Farhang z Banku Centralnego, który miał wydać akceptacje, przyjął ich podługim oczekiwaniu.Odbyło się to w ten sposób, że wytknął głowę spoza drzwiswego gabinetu i stwierdził, iż umowa została zaakceptowana i opinie przekazanojuż do Banku Omran.To były dobre wieści!Wsiedli ponownie do samochodu i skierowali się w stronę Banku Omran.Te-raz było już widać, że w niektórych częściach miasta toczą się zaciekłe walki.Odgłosy strzelaniny nie cichły ani na chwilę, a z płonących budynków unosiły siękłęby dymu.Bank Omran znajdował się naprzeciwko szpitala, dokąd cały czasprzywożono zabitych i rannych samochodami, półciężarówkami oraz autobusa-mi.Wszystkie miały przywiązane do anten białe szmaty, oznaczające, że są topojazdy ratunkowe i wszystkie cały czas trąbiły.Ulica była całkowicie zapchanaludzmi.Jedni przychodzili, aby oddać krew, inni odwiedzali chorych, jeszcze inniidentyfikowali zabitych.Sprawa kaucji nie została więc załatwiona ani trochę za wcześnie.Nie tylkoPaul i Bill, ale Howell, Taylor i cała reszta byli w wielkim niebezpieczeństwie.Musieli szybko wydostać się z Iranu.Howell i Tylor weszli do banku i spotkali Farhada. Bank Centralny zaaprobował umowę  powiedział do niego Howell. Wiem.229  Czy upoważnienie jest w porządku? Nie ma problemu. Więc jeśli zechce pan nam dać poręczenie bankowe, moglibyśmy od razupójść z nim do Ministerstwa Sprawiedliwości. Nie dzisiaj. Dlaczego nie? Nasz radca prawny, doktor Emami, przejrzał dokument kredytowy i chcewprowadzić kilka drobnych poprawek. Jezu Chryste!  mruknął Taylor. Muszę wyjechać na kilka dni do Genewy  powiedział Farhad.Raczej nazawsze. Moi koledzy zajmą się panami.Gdyby były jakieś problemy, proszę tylkozatelefonować do mnie do Szwajcarii.Howell stłumił gniew.Farhad doskonale wiedział, że kiedy go nie będzie,wszystko stanie się o wiele trudniejsze.Ale wybuch emocji niczego nie załatwi,toteż Howell zapytał po prostu: Co to za zmiany?Farhad zadzwonił po doktora Emamiego. Potrzebne mi będą również podpisy jeszcze dwóch dyrektorów banku dodał. Mogę je dostać jutro, na zebraniu rady.Muszę też sprawdzić referencjeKrajowego Banku Handlowego w Dallas. A ile czasu to zajmie? Niedługo.Moi asystenci zajmą się tym, póki nie wrócę.Doktor Emamipokazał Howellowi, jakie zaproponował poprawki do sformułowań listu kredy-towego.Howell z radością się na nie zgodził, ale poprawiony list musiał i takwędrować długą drogą z Dallas do Dubaju teletekstem, a z Dubaju do Teheranuprzez telefon. Niech pan posłucha  rzekł Howell  spróbujmy zrobić to dzisiaj.Możepan teraz sprawdzić referencje banku w Dallas.Znajdziemy tych dwóch dyrek-torów, obojętnie gdzie się znajdują, i dostaniemy ich podpisy dziś po południu.Możemy zadzwonić do Dallas, podać im zmiany w sformułowaniach i każemy imnatychmiast wysłać potwierdzenie teletekstem.Dubaj może to wam potwierdzićdziś po południu.Możecie wydać poręczenie bankowe. Dziś w Dubaju jest święto  oświadczył Farhad. No więc dobrze, Dubaj może potwierdzić jutro rano. Jutro jest strajk.W banku nie będzie nikogo. No to w poniedziałek.Rozmowę przerwał dzwięk syreny.Przez drzwi wsunęła głowę sekretarkai powiedziała coś w farsi. Wprowadzono godzinę policyjną  przetłumaczył Farhad. Wszyscymusimy opuścić budynek.230 Howell i Taylor siedzieli, patrząc na siebie w milczeniu.Dwie minuty pózniejpoza nimi nie było w biurze nikogo.Znowu im się nie udało.* * *Tego wieczoru Simons powiedział do Coburna: Jutro.Coburn pomyślał, że Simons zwariował.* * *Rankiem w niedzielę 11 lutego zespół negocjujący poszedł jak zwykle do  Bu-karesztu.John Howell i Abolhasan udali się na jedenastą na spotkanie z Dadga-rem w siedzibie Ministerstwa Zdrowia.Pozostali  Keane Taylor, Bill Gayden,Bob Young i Rich Gallagher  wyszli na dach, aby popatrzeć, jak płonie miasto. Bukareszt nie był wysokim budynkiem, ale stał na zboczu jednego zewzgórz wznoszących się na północy Teheranu, toteż z dachu widzieli wszystkojak na dłoni.Na południu i wschodzie, gdzie ponad domki jednorodzinne i slum-sy wyrastały nowoczesne wieżowce, biły w pochmurne niebo wielkie kłęby dy-mu, a wokół palących się domów krążyły niczym ćmy wokół świecy uzbrojoneśmigłowce.Jeden z irańskich kierowców zatrudnionych w EDS przyniósł na dachradio tranzystorowe i nastroił je na stację przejętą przez rewolucjonistów.Z po-mocą radia i tłumaczenia kierowcy Amerykanie usiłowali zidentyfikować płonącebudynki.Keane Taylor, który zarzucił swe eleganckie garnitury z kamizelkami na rzeczdżinsów i butów kowbojskich, zszedł na dół, aby odebrać telefon.Dzwonił  Mo-tocyklista. Musicie stąd wyjechać  powiedział do Taylora. Uciekajcie z kraju,jak najszybciej. Wiesz, że nie możemy tego zrobić  odparł Taylor. Nie możemy wyje-chać bez Paula i Billa. Grozi wam wielkie niebezpieczeństwo.Taylor słyszał słowa  Motocyklisty na tle odgłosów silnych walk. A gdzie ty w ogóle jesteś, do cholery? Niedaleko bazaru  odrzekł  Motocyklista. Przygotowuję butelkiz benzyną.Dziś rano wezwali helikoptery i właśnie nauczyliśmy się je rozwalać.Spaliliśmy cztery czołgi.231 Połączenie zostało przerwane. Niesamowite  pomyślał Taylor odkładając słuchawkę. W środku pie-kła bitwy "Motocyklista" pomyślał nagle o swych amerykańskich przyjaciołachi zadzwonił, aby ich ostrzec [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •