[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Blount nie byłprzyjacielem Tyriona, lecz po tym, cozaszło, zapewne nienawidził Cerseiniemal równie mocno.Dobre i to.- Blount to tchórz i samochwała -stwierdził miłym głosem.- Naprawdę? Ojej.Niemniej tradycjamówi, że służba w GwardiiKrólewskiej jest dożywotnia.Być możew przyszłości ser Boros wykaże sięwiększą odwagą.Z pewnością będziebardzo wierny.- Mojemu ojcu - wskazał Tyrion.- Skoro już mówimy o GwardiiKrólewskiej& zastanawiam się, czy tatwoja cudownie zaskakująca wizytamoże mieć coś wspólnego z poległymbratem ser Borosa, dzielnym serMandonem Moore em? - Eunuchpogłaskał się po upudrowanympoliczku.- Twój człowiek Bronnbardzo się nim ostatnio interesuje.Bronn dowiedział się o ser Mandonie,ile tylko mógł, lecz Varys z pewnościąwiedział o nim znacznie więcej.Czyjednak zechce się podzielić tą wiedzą?- Wygląda na to, że ten człowiek wogóle nie miał przyjaciół - zacząłostrożnie Tyrion.- To smutne - zgodził się Varys.-Bardzo smutne.Gdyby zajrzeć podwszystkie kamienie w Dolinie, pewnieudałoby się znalezć jakąś jego rodzinę,ale tutaj& lord Arryn sprowadził go doKrólewskiej Przystani, a król Robertdał mu biały płaszcz, obawiam sięjednak, że żaden z nich nie darzył gozbytnią miłością.Nie był też jednym ztych, których prostaczkowie oklaskująna turniejach, aczkolwiek nie da sięzaprzeczyć, że biegle władałorężem.Nawet jego bracia z GwardiiKrólewskiej nie darzyli go zbytciepłymi uczuciami.Słyszano, jak ser Barristan mówiłkiedyś o nim, że to człowiek, który niema przyjaciela poza mieczem ani życiapoza obowiązkiem& ale, rozumiesz,nie wydaje mi się, by miała to byćpochwała.Jeśli się nad tym zastanowić,to dziwne, nie sądzisz? Można byprzecież powiedzieć, że to właśnie sącechy, których wymagamy od rycerzyGwardii Królewskiej.Mają być ludzmi,którzy żyją nie dla siebie, lecz dlaswego króla.Według tych kryteriów serMandon byłideałem białego rycerza.Zginął też tak,jak przystoi rycerzowi GwardiiKrólewskiej, z mieczem w ręku,broniąc królewskiego kuzyna.Eunuch uśmiechnął się obleśnie doTyriona, przeszywając go jednocześnieostrym spojrzeniem.Chciałeś chyba powiedzieć, próbujączamordować królewskiego kuzyna.Tyrion zastanawiał się, czy Varys wiecoś, czego nie chce mu powiedzieć.Nic, co do tej pory usłyszał, nie byłodla niego nowością.Bronn przyniósł mumniej więcej te same informacje.Potrzebował czegoś, co połączyłoby serMandona z Cersei, jakiegoś dowodu nato, że był on narzędziem w jej rękach.Nie zawsze udaje się nam zdobyć to,czego pragniemy - pomyślał z goryczą,co przypomniało mu&- To nie sprawa ser Mandona mnie tusprowadza.- Rozumiem.- Eunuch podszedł dodzbana z wodą.- Tobie też nalać,panie? - zapytał, napełniając kubek.- Chętnie, ale nie wody.- Tyrion splótłdłonie.- Chcę, żebyś mi przyprowadziłShae.Varys pociągnął łyk wody.- Czy to aby rozsądne, panie? Tosłodkie, kochane dziecko.Byłabywielka szkoda, gdyby twój ojciec jąpowiesił.Nie zaskoczyło go, że Varys wie o tejgrozbie.- Nie, to nie jest rozsądne.To cholerneszaleństwo.Chcę zobaczyć się z nią poraz ostatni, nim ją odeślę.Nie mogęznieść świadomości, że jest tak blisko.- Rozumiem.Jak możesz rozumieć? Tyrion widziałją nie dalej niż wczoraj, gdy wchodziłana serpentynowe schody, dzwigając wwiadrze wodę.Jakiś młody rycerzzaproponował, że poniesie za nią ciężkicebrzyk.Gdy dotknęła ramieniamłodzieńca i uśmiechnęła się do niego,Tyrion poczuł w brzuchu nagły skurcz.Minęli się tylko o cale, tak blisko, żepoczuł świeży, czysty zapach jejwłosów.- Panie - pozdrowiła go z lekkimdygnięciem.Chciał pochwycić ją ipocałować, mógłjednak tylko skinąć sztywno głową ipoczłapać w dół.- Widziałem ją już kilka razy - oznajmiłVarysowi - ale nie odważyłem się z niąporozmawiać.Podejrzewam, żewszystkie moje ruchy są śledzone.- Słusznie podejrzewasz, panie.- Kto? - zapytał, unosząc głowę.- Kettleblackowie regularnie składająmeldunki twej siostrze.- Kiedy pomyślę, ile pieniędzywydałem na tych nędzników& czysądzisz, że jest nadzieja, iż więcej złotapomogłoby mi ich odzyskać?- Nadzieja jest zawsze, ale osobiściebym na to nie liczył.Wszyscy trzej sąteraz rycerzami, a twoja siostraobiecała im dalsze zaszczyty.- Z usteunucha wyrwał się złośliwy chichocik.- A najstarszy z nich, ser Osmund zGwardii Królewskiej, marzy też opewnych innych& awansach.Niewątpię, iż możesz dorównać królowej.Jeśli chodzi o złoto, Cersei ma teżjednak drugą sakiewkę, której zasoby sąniewyczerpane.Do siedmiu piekieł - pomyślał Tyrion.- Sugerujesz, że Cersei pierdoli się zOsmundem Kettleblackiem?- Ojej, skądże, to byłoby straszliwieniebezpieczne, nie sądzisz? Królowatylko sugeruje& że być może jutro albopo królewskim ślubie& a potemuśmieszek, szept, zberezny żarcik&pierś ocierająca się lekko o jego rękaw,gdy przechodzą obok siebie& i wydajesię, że to wystarcza.Co jednak eunuchmoże wiedzieć o takich sprawach?Czubek jego języka przesunął się podolnej wardze niczym płochliwe,różowe zwierzątko.Gdybym mógł jakoś skłonić ich doczegoś więcej niż ukradkowepieszczoty, a potem załatwić to tak,żeby ojciec zdybał ich w łożu& Tyriondotknął końcem palca strupa na nosie.Nie miał pojęcia, jak mógłby tozaaranżować, być może jednak coś zczasem wymyśli.- Czy muszę się martwić tylko oKettleblacków?- Gdybyż tylko tak było, panie.Obawiam się, że śledzi cię mnóstwopar oczu.Rozumiesz& jak by to powiedzieć?Przyciągasz uwagę.Stwierdzam też zprzykrością, że nie jesteś lubiany.Synowie Janosa Slynta ze szczerąradością donieśliby na ciebie, bypomścić ojca, a nasz słodki lord Petyrma kontakty w połowie burdeli wKrólewskiej Przystani.Gdybyś był taknierozsądny, by odwiedzić któryś znich, dowiedziałby się o tymnatychmiast, a twój pan ojciec wkrótcepo nim.Jest jeszcze gorzej, niż się obawiałem.- A mój ojciec? Komu kazał mnieśledzić?Tym razem eunuch roześmiał się w głos.- Ależ mnie, panie.Tyrion również ryknął śmiechem.Niebył aż tak głupi, by ufać Varysowibardziej niż to konieczne, eunuch jednakwiedział już i tak wystarczająco wiele oShae, by ją powieszono.- Sprowadzisz mi tu ją przez mury, takby żadne z tych oczu jej nie zauważyło.Robiłeś to już przedtem.Varys załamał ręce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]