[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do głowy cisnęły mi się setki pytań, nawet nie umiałem ich posegregować w logiczny ciąg.Ale dwa powtarzały się uparcie: Dlaczego nie wrócili na noc do przytułku? I czy niemowlę było wciąż opatulone w moją kraciastą wełnianą kurtkę?Myśli na temat wypadku działały na mnie paraliżująco, nie potrafiłem zrobić kroku dalej.Dopiero po przejściu pierwszego szoku uderzyło ze zdwojoną mocą poczucie winy.Dlaczego tamtej piątkowej nocy, kiedy tylko zetknąłem się z samotną matką, nie zrobiłem dla niej czegoś więcej? Przecież już wtedy mogłem ją zawieźć z dziećmi do hotelu i nakarmić do syta.Nie zdążyłem jeszcze zamknąć drzwi mieszkania, kiedy zadzwonił telefon.Mordecai od razu zapytał, czy już czytałem dzisiejszą prasę.Ja zaś ponownie go spytałem, czy pamięta zasikaną pieluszkę.To była właśnie ta rodzina, oznajmiłem grobowym głosem.Nigdy wcześniej się z nią nie zetknął, toteż zrelacjonowałem mu szczegółowo moją krótką znajomość z Ontario.- Bardzo mi przykro, Michael - rzekł cicho, ze smutkiem w głosie.- Mnie również.Nie potrafiłem nic więcej dodać, słowa więzły mi w gardle.Umówiliśmy się na spotkanie w ciągu dnia.Opadłem ciężko na kanapę, gdzie siedziałem bez ruchu co najmniej godzinę.Później wyszedłem przed dom, by wyciągnąć z samochodu torby z żywnością, zabawkami i odzieżą, kupionymi poprzedniego dnia.Chyba z czystej ciekawości Mordecai odwiedził mnie w biurze w samo południe.Wielokrotnie bywał w podobnych, luksusowych i bogatych firmach prawniczych, ale chciał zobaczyć to miejsce, gdzie Pan zginął od kuli snajpera.Oprowadziłem go po sali konferencyjnej, zdając krótką relację z przebiegu dramatycznych wydarzeń.Pojechaliśmy jego samochodem.Dziękowałem Bogu, że w niedzielę ruch jest tak niewielki, ponieważ Green zdawał się całkowicie lekceważyć obecność innych pojazdów na ulicach.- Matka Lontae Burton ma trzydzieści osiem lat i odsiaduje dziesięcioletni wyrok za handel narkotykami - poinformował.Widocznie wcześniej spędził trochę czasu przy telefonie.- Dwaj jej bracia także siedzą za kratkami.Lontae była parokrotnie aresztowana pod zarzutem prostytucji i handlu narkotykami.Jej ojciec, a może ojcowie, pozostają nieznani.- Skąd masz te wiadomości?- Odnalazłem jej babkę, która pracuje jako pomoc domowa.Kiedy ostatni raz widziała Lontae, ta miała jeszcze tylko trzech synów i aktywnie pomagała matce sprzedawać narkotyki.Starsza pani Burton właśnie z powodu tego handlu zerwała wszelkie kontakty z córką i wnuczką.- Kto się zajmie pogrzebem?- Pewnie ci sami ludzie, którzy chowali DeVona Hardy’ego.- Ile kosztuje porządny pochówek całej rodziny?- Nie ma stałego cennika.A co, jesteś tym zainteresowany?- Chciałbym mieć pewność, że ktoś się o nich rzetelnie zatroszczy.Przejeżdżaliśmy Pennsylvania Avenue, obok masywnych zabudowań biur Kongresu i majaczącego za nimi Kapitolu, toteż nie mogłem się powstrzymać, żeby w głębi ducha nie skląć siarczyście tych wszystkich idiotów, którzy co miesiąc wyrzucają w błoto miliardy, gdy tuż obok cierpią setki bezdomnych.Jak można było dopuścić, by czworo niewinnych dzieci zmarło na ulicy, niemal pod samym Kapitolem, i to tylko z tego powodu, że ich matka nie miała gdzie mieszkać? Bez wątpienia znaczna część zamożnych obywateli miasta odparłaby, że w ogóle nie powinny były przyjść na świat.Zwłoki przewieziono do kostnicy przy biurze naczelnego patologa miasta, mieszczącym się w piętrowej przybudówce obok gmachu centralnej waszyngtońskiej kliniki.Czekały tam na odebranie przez rodzinę.Gdyby nikt się nie zgłosił w ciągu czterdziestu ośmiu godzin, ciała miały być umieszczone w prostych drewnianych trumnach i pochowane na cmentarzu obok stadionu Kennedy’ego.Mordecai ustawił wóz w zastrzeżonej części parkingu, wyłączył silnik i po chwili namysłu zapytał:- Na pewno chcesz tam wejść?- Raczej tak.Wcześniej uprzedził telefonicznie o swojej wizycie, gdyż bywał tu niejednokrotnie.Mimo to w wejściu zatrzymał nas strażnik w źle dopasowanym mundurze.Green wyskoczył na niego z takim hukiem, że nawet ja się przestraszyłem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]