[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ci uwierzyli, ¿e jest to dziecko Antonina, zna-leŸli te¿ w nim wielkie podobieñstwo do niego (bo chcieli je w nim wi-dzieæ), uciêli wiêc g³owê Julianowi i pos³ali Makrynowi, po czym wszyscyprzez otwarte dla nich bramy wpuszczeni zostali do obozu.Wzmo¿onedziêki temu si³y zbuntowanych nie tylko by³y zdolne do odparcia oblê-¿enia, ale i do zmierzenia siê z przeciwnikiem w otwartej bitwie w polu;5 Dnia 16 maja 218 r.Proklamowany w ten sposób cesarzem ch³opiec przyj¹³nazwisko swego rzekomego ojca Marek Aureliusz Antoninus.Ze wzglêduna trudnoœci, jakie nastrêcza³a identycznoœæ jego nazwiska z M.Aureliuszem i Ka-rakall¹, okreœlano go pospolicie mianem jego boga Elagabalus lub z greckaHeliogabalus.6 „Siostra Julii", oczywiœcie Domny, czyli Julia Meza.7 U l p i u s z Julian by³ za Makryna prefektem gwardii pretoriañskiej wrazz Julianem Nestorem (Kasjusz Dion LXXVIII 15, 1).niego, ale kiedy siê przeprawia³ do Europy przez cieœninê Propontydy i ju¿zbli¿a³ siê do Bizancjum, natkn¹³ siê, jak mówi¹, na wiatr przeciwny,który zgotowa³ mu zgubê.Tak blisko by³ ju¿ Makrynus, by ujœæ poœcigu,znalaz³ jednak haniebny koniec, bo za póŸno chcia³ wracaæ do Rzymu,co winien by³ zrobiæ zaraz z pocz¹tku.Zgin¹³ tak skutkiem swej nie-opatrznoœci, jak i na skutek zrz¹dzenia losu.Taki wiêc by³ koniec Makryna, a zgin¹³ z nim razem i syn jego, któ-rego zrobi³ by³ Cezarem nadaj¹c mu imiê Diadumenianus10.5.Kiedy ca³e wojsko przesz³o na stronê Antonina i obwo³a³o go cesa-rzem, obj¹³ rz¹dy, ale najpilniejsze sprawy na Wschodzie za³atwia³a babkai przyjaciele z jego otoczenia, bo sam by³ jeszcze bardzo m³ody, a przytym nie posiada³ ¿adnego doœwiadczenia ani znajomoœci rzeczy.Nied³ugojednak zabawi³ na Wschodzie, ale rych³o wybra³ siê w drogê, bo zw³aszczaMeza spieszy³a siê do cesarskiego pa³acu, do którego by³a przywyk³a.Kiedy senatowi i ludowi rzymskiemu obwieszczono, co siê sta³o, wszyscyz niechêci¹ przyjêli tê wiadomoœæ, ale ugiêli siê przed koniecznoœci¹, skorowojsko tak postanowi³o.Potêpiano gnuœnoœæ Makryna i jego wygodnytryb ¿ycia, mówiono, ¿e nikt inny, lecz on sam by³ winien, ¿e tak siêsta³o.Antoninus ruszy³ tymczasem z Syrii i przybywszy do Nikodemii za-trzyma³ siê tam na le¿e zimowe11, bo wymaga³a tego pora roku.Ju¿ tutajzacz¹³ swój orgiastyczny sposób ¿ycia, z nadmiernym zapa³em odprawia³obrzêdy kap³añskie ku czci rodzimego boga, z którym z¿y³ siê w dotych-czasowym wychowaniu, przybiera³ siê w ozdobne, najkosztowniejsze szatyz purpurowych, z³otem przetykanych tkanin i stroi³ siê w naszyjniki i na-ramienniki, na g³owê zaœ wk³ada³ wieniec na kszta³t tiary ze z³ota i ró¿-nych drogich kamieni.Strój jego by³ poœredni miêdzy sukni¹ kap³anafenickiego a powiewnym ubraniem medyjskim.Nie znosi³ zupe³nie szatrzymskich i helleñskich, twierdz¹c, ¿e s¹ zrobione z we³ny, pospolitegomateria³u, znajdowa³ zaœ upodobanie jedynie w tkaninach chiñskich.Wystêpowa³ publicznie przy dŸwiêkach fletów i bêbnów, jakby chcia³bogu uroczyste obrzêdy odprawiaæ.Meza na widok tego bardzo siê zaniepokoi³a i usi³owa³a gor¹cymiproœbami sk³oniæ go, by przywdzia³ szaty rzymskie, skoro ma wejœæ doRzymu i wyst¹piæ w senacie, by przez swój obcy lub raczej najzupe³niejbarbarzyñski strój, w jakim go zobacz¹, nie razi³ oczu patrz¹cych, którzydo tego nie nawykli, a uwa¿ali, ¿e tego rodzaju fata³aszki s¹ odpowiedniedla kobiet, a nie dla mê¿czyzn.Ale on lekcewa¿y³ sobie s³owa staruszki,10 Marek Opelliusz Diadumenianus (ur.w 208 r.) obwo³any Ceza-rem w kwietniu 218 r.Po zwyciêstwie Elagabala ojciec wys³a³ go do króla partyj-skiego Artabanusa, lecz w drodze ch³opiec zosta³ schwytany i stracony.11 W 218/9 r.ani te¿ nikomu innemu nie da³ siê przekonaæ, dopuszcza³ bowiem do siebiejedynie ludzi podobnych obyczajów i pochlebców w jego wybrykach.Chc¹czaœ, by i senat, i lud rzymski przyzwyczaili siê do widoku jego stroju,a zarazem pragn¹c wypróbowaæ w czasie swej nieobecnoœci, jak siê odno-sz¹ do jego zewnêtrznego wygl¹du, kaza³ wymalowaæ olbrzymi obrazprzedstawiaj¹cy ca³¹ jego postaæ w stroju, w jakim wystêpowa³ publiczniei przy sk³adaniu ofiar, a obok poleci³ umieœciæ tam wyobra¿enie rodzi-mego boga, któremu na tym¿e malowidle sk³ada³ ofiary
[ Pobierz całość w formacie PDF ]