[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zwłaszcza jeśli ewidentnie poświęcano ich osobisty interes. W każdym razie Władek miał rację, wszystko zaczęło kręcić się wokół Urszuli, pieniądzeszły do niej, władza wychodziła od niej.Podobnie zaczynała monopolizować wpływyzewnętrzne.Teoretycznie polityczna władza służyć miała Urszuli tylko do zdobycia pieniędzy, apieniądze do zdobycia bardziej subtelnej władzy, społecznej.Jakub nie wątpił, że nie o pieniądzechodziło.Każdy, kto wszedłby do mieszkania któregoś z mistrzów organizacji Daniela, musiałbyć zaskoczony spartańskimi warunkami, w jakich żyli.Wszystko, co potrzebne, w obfitychilościach, ale niczego, co zbytkowne.Władza, władza, władza.Czy dla Urszuli nadal jest tylko środkiem dla poprawianialudzkości?A co by się z nim stało, gdyby Daniel zrealizował swoje obietnice i faktycznie skierowałgo do działalności politycznej? Był to oczywiście blef, co do tego nie miał żadnej wątpliwościjuż w momencie, gdy Daniel składał swą propozycję.Tym niemniej miał nadzieję, że  obcując zdemonami , jak politykę określał Weber, zachowałby nieco więcej człowieczeństwa. Rozdział XXXIZliwińskiego zastał na dyżurze.Był chyba jedynym pracownikiem instytutu, który zawszestawiał się w ustalonych godzinach do dyspozycji studentów, nawet w wakacje, a tym bardziej wtrakcie roku akademickiego.- Mam takie pytanie - zaczął profesor, jak już usiedli przy gorącej herbacie.- Czy nielepiej byłoby, by pan nieco poluznił swoje kontakty z tą grupą? Pan się bardzo zaangażował, bojęsię powiedzieć, że za bardzo, bo to poniekąd rozumiem, ale czy pan jest pewny, że się to panu niewymknie spod kontroli?- Sam o tym myślałem - odpowiedział Jakub, widząc szczerze zatroskaną minę profesora.- Wiem już tyle, że nie sądzę, bym mógł się dowiedzieć wiele więcej.Moja historia w tymukładzie zatoczyła koło.Obiecywali włączenie do jakichś poważniejszych zadań, ale okazało sięto blefem, mającym na celu zatrzymanie mnie.Teraz jestem trochę uwiązany od nichekonomicznie.Zatrudnili mnie w firmie Olka.Tak, że odchodząc, musiałbym znalezć jakąśpracę.- Tutaj mam być może dla pana dobre wiadomości.Przejaśnia się niebo nad panem,przynajmniej u nas w instytucie.Dyrektor zaczyna się martwić o braki kadrowe.Tak sięszczęśliwie dla pana, choć w ogóle nieszczęśliwie złożyło, że w ostatnim roku zmarło dwóchstarych profesorów, jeden odszedł na emeryturę, a dwaj młodzi doktorzy wyjeżdżają za granicę,jeden docent przeniósł się na prywatną uczelnię, gdzie będą mu płacić dwa razy więcej, u naschce mieć tylko pół etatu, wie pan, dla prestiżu.A doktor Wieczorek, jak pan pewnie czytał wgazetach albo słyszał na korytarzach, został ukarany odebraniem stopnia za plagiat i wydalony zInstytutu.Z drugiej strony zwiększono liczbę studentów przyjmowanych na socjologię.Jest dużaszansa, że po wakacjach dostanie pan stypendium.A może nawet, co byłoby dużo lepsze, uda sięzałatwić etat asystenta, trochę więcej obowiązków dydaktycznych, ale pewniejsza pozycja.Proszę tylko do końca maja napisać podanie.Zdąży pan? Ma pan jeszcze tydzień.Potem jestsesja i musiałby pan czekać do końca wakacji na decyzję rektora.- O, to świetnie, to zmienia postać rzeczy! - ucieszył się Jakub.- W takim razie będę mógłsię stamtąd zwijać.Nie chciałbym tylko swym odejściem za bardzo wpłynąć na samą grupę.-Jakub nie wspomniał, że był znacznie ważniejszy powód jego tam trwania. - Może pan po prostu na razie poluzni swe relacje? Bez drastycznego zrywania? - zapytałZliwiński.- Obawiam się, że to już raczej niemożliwe.Z poziomu, na którym jestem nie możnaodejść połowicznie.Zresztą coraz więcej osób odchodzi.Moje odejście wpisywać się więcbędzie w ogólniejszy trend.- A jaki wzorzec przyjmie?- Wzorzec?- Zwykle z ruchów tego rodzaju odchodzi się na jeden z trzech sposobów, podobniezresztą jak z rozstaniami małżonków.Jedni odchodzą po cichu, tylnymi drzwiami, zwyczajniepakują się i znikają.Inni stawiają sprawę jasno, badając, czy można coś jeszcze wynegocjować,zmienić, stawiają jakieś ultimatum.Trzecia grupa idzie na ostrą konfrontację, ale nie po to, abycoś zmienić, ale by uczynić odejście szybszym.Chcą oszczędzić sobie wszelkich podchodów,namawiania,  a może byś został i tak dalej.- Wśród osób, które odchodzą z tej organizacji, dominuje raczej strategia pierwsza.- A dlaczego pana zdaniem odchodzą?- Chyba ta organizacja się już kończy.Przywódca rzuca się między pomysłami, niczegonie doprowadza do końca.Realną władzę i tak przejęła Urszula.Nie mają chyba obecnie żadnejustalonej metody rekrutacji poza zwykłą biologiczną reprodukcją.Nie wiem nawet, czygdziekolwiek rekrutują.- O, to bardzo niebezpieczne w przypadku organizacji tak małych, a w dodatku tajnych!Przecież to oznacza pełne zamknięcie, izolację.Tak jak elita, która nie dopuszcza świeżej krwi,degeneruje się! Sądziłem, że przywódcy tej pana organizacji posiadają elementarną wiedzęsterowniczą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •