[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Bez wątpienia uważa pani, że to okrutne.Ale Audrianna rozumie, dlaczego musi tak postąpić.- Rozumiem i ja, lordzie Sebastianie.Ludzie, którzy walczą z całym światem, nie mogą wygraćwszystkich bitew.Audrianna nie jest dobrze przygotowana do tej bitwy i musi ją przegrać.- Myślę jednak, że ma zamiar nadal odwiedzać ten dom.Nie będzie to nieodwołalny kres jej przyjazni.Pani Joyes była poruszona jego słowami.Sebastian dał jej do zrozumienia, że się na to zgodził,zamiast pokryć całą sprawę milczeniem.- Zaskoczyło mnie, że pani się domyśliła, o co chodzi - odparł.-Audrianna nie mówiła, że wie paniwszystko o przeszłości swoich towarzyszek.Wspomniała tylko, że regulamin zabraniał o to pytać.- Wiem o nich sporo.W końcu to mój dom i ja je tu sprowadziłam.Ale to dobry regulamin, choćsądzę, że pan go nie aprobuje.- Jak widać z rozwoju wypadków, niesie ryzyko.Mogła pani przynajmniej ostrzec Audriannę.- A to znaczy zapewne, że powinnam była ostrzec pana? Istniało duże prawdopodobieństwo, że niktnie pozna prawdy.Winna byłam dochować sekretu Celii, a nie uprzedzać pana. Przystanęła, żeby przyjrzeć się uważnie pnącej róży na ścianie oranżerii.Powiedziała półgłosem dosiebie coś o konieczności jej przycięcia i poszli dalej.- Czy czeka mnie więcej niespodzianek? - spytał.W tym domu byłyjeszcze dwie inne kobiety oniejasnej przeszłości, w tym ta, która szła koło niego.- Być może.Nigdy nie wiadomo.Kobiety nieraz mają słuszne powody, żeby zostawić swojąprzeszłość za sobą.Ale czasem może ich ona dopaść mimo wszystkich wysiłków.- Daphnewzruszyła ramionami.- Póki żadna z was nie okaże się morderczynią, reputacji mojej żony nie nadszarpną zapewne kolejnerewelacje.%7łart Sebastiana nie rozbawił pani Joyes.- Opowiem panu coś, co dowiedzie, że nawet ja nie wiem o wszystkim.Kiedy tu zamieszkałam,miałam służącą.Potem wynajęłam inną.Nie była znana w tej okolicy i niewiele o niej wiedziano.Wydała mi się osobą uczciwą, więc ją zatrudniłam.Stała mi się z czasem bliska jak siostra.Można byuznać, że to dzięki niej powstały Najrzadsze Kwiaty.Oranżeria w dużej mierze zawdzięcza swojeistnienie właśnie jej wiedzy o ogrodnictwie i temu, czego mnie o nim nauczyła.Przyjazń tej łagodnejosoby przekonała mnie, że kobieta bez rodziny nie musi być samotna.- Dobrze pani zatem zrobiła, przyjmując ją tutaj, i obydwie czerpałyście z tego korzyść.Jednokorzystne doświadczenie nie dowodzi jednak, że z innymi będzie podobnie.- Niech pan słucha dalej.Ta kobieta zaprzyjazniła się z drugą ze służących i pewnego dnia zwierzyłasię jej z czegoś, o czym już się od kogoś dowiedziałam: że uciekła od męża, który ją bił.Powiedziałajej też, jak się nazywa.Ta druga dziewczyna nie okazała się dyskretna.Nie chciała jej wprawdzieskrzywdzić, ale sekret wyszedł na jaw.Okrutny mąż przyjechał tutaj i zabrał ją stąd siłą, bo mu na tozezwalało prawo.Twarz jej stężała. - Nigdy nie zapomnę strachu w jej oczach.Byłam bezsilna, nie mogłam jej pomóc.Zaczerpnęła głęboko tchu, żeby stłumić drżenie głosu.- Uderzył ją dwukrotnie, w mojej obecności, pięścią w twarz.Od tej pory, gdy któraś z moichtowarzyszek nie chce mówić o swojej przeszłości, respektuję jej wolę, lordzie Sebastianie, ispodziewam się również tego po wszystkich pozostałych.Cóż można było odpowiedzieć po usłyszeniu podobnej historii? Mimo to Sebastian nadal uważał, żeniejednoznaczny charakter tego domostwa może kryć w sobie zagrożenie dla niego.- Mam nadzieję, że pani dobroć i szczodrość zawsze spotkają się z życzliwym przyjęciem.- Myślę, że pewnego dnia może stać się inaczej.Moja znajomość ludzkich charakterów chroniła mniejednak do tej pory przed czymś takim.Spojrzała ku oranżerii.- Audriannajuż wraca i najwyrazniej jest bliska łez.Muszę tam pójść, żeby pocieszyć Celię.Ukojeniesmutku żony pozostawiam panu, lordzie Sebastianie.Sebastiana wkrótce pochłonęły sprawy rządowe i początek sesji parlamentu, Audriannę zaś wymogicoraz częstszych spotkań towarzyskich.Zaczęła przyjmować gości.Wybrała wtorkowe popołudnia, kiedy - o tym wiedziała - lady Wittonburyopuszczała dom.Przyjmowała ciekawskich i nieżyczliwych, przyjaznych i interesownych.Tychostatnich było o wiele więcej, niż się spodziewała.Zbyt wielu łudziło się, że żona lorda Sebastianamoże wpłynąć na niego z korzyścią dla ich rodzin.Większość petentów to były kobiety, ale znalazło się również w tym gronie kilku mężczyzn [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •