[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po chwili jednak ju\ się nie wycofywał.ROZDZIAA 48Meredith siedziała w salonie otulona szlafrokiem.Trzymała w dłoni pilota.Wwiększości lokalnych kanałów nadawano niedzielne filmy rysunkowe, przeskakiwała je,naciskając niecierpliwie przyciski.Szukała kanału, na którym powtarzaliby wczorajszewiadomości wieczorne.Chciała torturować się widokiem tego, co z pewnością będzie relacjąz klęski.Na kanapie obok niej le\ała niedzielna gazeta, tam gdzie ją rzuciła przed chwilą.Zawierała sensacyjną pierwszo stronicową historię i zdjęcia bójki. Tribune przyjęła taktykęniekomentowania i przytaczali nad zdjęciem słowa Parkera cytowane z konferencji prasowej:Matt Farrell i ja jesteśmy ludzmi cywilizowanymi i traktujemy to w sposób najbardziejprzyjacielski.Ten cały problem niewiele ró\ni się od problemu, jaki przedstawia sobą umowahandlowa, od początku nieprawidłowo wprowadzana w \ycie, która musi mieć postawionewszystkie kropki nad i.Umieszczony poni\ej napis głosił:Farrell i Reynolds stawiają kropki nad iNi\ej były zdjęcia Parkera uderzającego pięścią Matta i drugie przedstawiające pięśćMatta trafiającą w szczękę Parkera.Trzecia z kolei to le\ący na podłodze Parker i nachylającasię nad nim Meredith.Meredith sączyła kawę, patrząc, jak komentator kończy przekazywanie wiadomościogólnokrajowych i oddaje głos kole\ance prowadzącej wiadomości lokalne.- Janet - powiedział, uśmiechając się do siedzącej obok niego kobiety.~ Podobno jestcoś nowego w sprawie trójkąta mał\eńskiego Bancroft - Reynolds - Farrell.- Niewątpliwie tak - odpowiedziała, zwracając się radośnie do kamery.- Większość zpaństwa zapewne sobie przypomina, \e na ostatniej konferencji prasowej Parker Reynolds,Matthew Farrell i Meredith Bancroft wydawali się małą zgodną rodzinką.No có\, dzisiajwieczorem cała trójka jadła kolację w Manchester House i zdaje się miało miejsce małerodzinne starcie.Mówię tu o prawdziwej walce na pięści! W jednym naro\niku wystąpiłParker Reynolds, w drugim Matthew Farrell; mą\ przeciwko narzeczonemu, UniwersytetPrinceton kontra Uniwersytet Stanu Indiana; stare pieniądze przeciwko nowym.- przerwałazadowolona z własnego dowcipu i z uśmieszkiem powiedziała: - Jesteście państwo ciekawi,kto zwycię\ył? No có\, proszę obstawiać wynik, poniewa\ mamy zdjęcia, które wszystkowyjaśnią.Na ekranie zajaśniało zdjęcie Parkera wymierzającego cios Mattowi i chybiającego.Kolejne pokazywało Matta zbijającego Parkera z nóg.- Jeśli stawialiście na Matta Farrella, wygraliście - skonkludowała ze śmiechem.-Drugie miejsce zajęła Lisa Pontini, przyjaciółka panny Bancroft, która jak nam powiedziano,w chwilę po zrobieniu tego zdjęcia dosięgnęła Matta Farrella prawym sierpowym.PannaBancroft nie czekała na mo\liwość pogratulowania zwycięzcy czy pocieszenia przegranego,Jak nam powiedziano, opuściła w pośpiechu miejsce zdarzenia limuzyną Matta Farrella.Trojewalczących odjechało razem taksówką.- Cholera! - wyrzuciła z siebie Meredith, naciskając ze złością przycisk wyłącznika napilocie.Wstała i przeszła do sypialni.Przechodząc obok toaletki, włączyła radio.- A teraz wiadomości - powiedział spiker.Ubiegłego wieczoru w Manchester House wNorth Side wybuchnął otwarty konflikt pomiędzy nikim innym jak przemysłowcem MatthewFarrellem a finansistą Parkerem Reynoldsem.Farrel, który jest mę\em Meredith Bancroft, iReynolds, który jest z nią zaręczony, byli razem z nią na kolacji, kiedy.Meredith energicznie wcisnęła wyłącznik w górnej części radia.- Nie do wiary! - rzuciła przez zaciśnięte usta.Od chwili, kiedy w operze Matt pojawiłsię na jej drodze, wszystko odmieniło się w jej \yciu.Cały jej świat został wywrócony dogóry nogami! Usiadła na łó\ku i podniosła słuchawkę telefonu, \eby kolejny raz wykręcićnumer Lisy.Wczoraj do pózna w nocy próbowała się do niej dodzwonić, ale albo Lisa nieodbierała telefonów, albo nie było jej w domu.Jeśli chodzi o ścisłość, to samo było zParkerem, bo i do niego próbowała dzwonić.Po piątym sygnale telefon odebrał Parker i Meredith zamarła na ułamek sekundy.- Parker? - wydusiła z siebie.- Uhu - powiedział.- Czy.czy dobrze się czujesz?- Tak, oczywiście - wymamrotał tak, jakby nie spał przez całą noc i właśnie zostałobudzony z głębokiego snu.- To kac.- Przykro mi.No có\, czy Lisa jest w pobli\u?- Uhu - powiedział znowu i w chwilę potem w słuchawce rozległ się schrypnięty,zaspany szept Lisy.- Kto mówi?- Tu Meredith - powiedziała i w tym momencie uświadomiła sobie, \e spali w takiejodległości od siebie, \e Parker mógł od razu podać słuchawkę Lisie.W mieszkaniu Lisy byłydwa telefony: w kuchni i obok łó\ka.Nie spali w kuchni.Zszokowana zerwała się na równenogi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]