[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To właśnie wtedy płonęła cała ze wstydu.A potem Theresa zobaczyła w holowizji coś takiego, dzięki czemu zrozumiała, że musi wyjść na zewnątrz: są wśród Amatorów grupy, które próbują zorganizować jakieś życie duchowe! A kanał informacyjny pokazał jej, gdzie jedna z takich grup zimuje.Ci z holowizji oczywiście szydzili.ale podali dokładne współrzędne.Włożyła jedną z tych długich, luźnych, kwiecistych sukni.Sama je zaprojektowała, wysyłając szkice i swoje wymiary do jednego z nielicznych zakładów krawieckich, który nadal szył z bawełny.Poszukała ciepłego płaszcza - tam na zewnątrz nie głosuje się za pogodą - i parę starych ciężkich butów.Ale zaraz potem zaczęła się wahać.Stożki energetyczne, owszem - już tydzień temu zamówiła dziesięć na rachunek TenTechu, a robot pocztowy zaraz je dostarczył.Theresa niezbyt dobrze znała się na rachunkach bankowych.Zwykle takimi rzeczami zajmował się Jackson.Skorzystała z kodu właściciela, który kiedyś jej podał, ale to chyba nie było właściwe słowo, bo system sądził, że Theresa chce wejść do rejestrów fabrycznych.Grzebała się w nich przez chwilę, zanim się zorientowała, że to pomyłka - miała tylko nadzieję, że nie spowodowała gdzieś tam zakłóceń w funkcjonowaniu systemu.Ale kiedy wreszcie znalazła rachunki domowe, jakoś zdołała wykombinować, jak zamówić to, o co jej chodzi.Wywołało to u niej bliżej nieokreślone poczucie siły, któremu natychmiast postanowiła nie ufać.„Duma poprzedza upadek” - zwykła mawiać jej matka.Ubrania.Powinna im przywieźć przyzwoite ubrania.Amatorzy w holowizji nosili te okropne tkane w domu tuniki albo kombinezony w naprawdę strasznych kolorach.Ale wszystkie jej ubrania są z bawełny albo jedwabiu.Amatorzy są wszyscy Odmienieni, to oczywiste.Potrzebują niekonsumowalnych ubrań.Poszła do pokoju Jacksona i splądrowała jego szafę.Koszule, spodnie, tuniki, płaszcze, buty.Zawsze przecież może sobie zamówić inne.Następnym razem weźmie trochę niekonsumowalnych rzeczy dla kobiet.Co by tu jeszcze? A, pieniądze, oczywiście! Ale jak to wygląda u Amatorów? Nie korzystają z pieniędzy - a przynajmniej tak było przed Przemianą.Mieli chipy żywieniowe i karty identyfikacyjne, a politycy dawali im wszystko za darmo w zamian za ich głosy.Teraz nikt już nie głosował, tylko w wyborach wewnątrzenklawowych.No tak, oczywiście.To dlatego Amatorzy znaleźli się w takim położeniu! Nie mieli pieniędzy, żeby za nie kupić to, czego im potrzeba.A zatem większość z nich wędrowała na południe, gdzie nie potrzeba ogrzewania i ciepłych ubrań, gdzie żywią się w otwartym polu, wdają w głupie wojny i do reszty zapominają o kulturze i cywilizacji.Ale przecież nie wszyscy.Ci, do których wybiera się Theresa, z pewnością mogliby skorzystać z pieniędzy.Ale jak przelać pieniądze komuś, kto nie ma konta?Weźmie przenośny terminal.Może mają jakieś zbiorowe konto dla swojej organizacji albo coś w tym rodzaju.Albo może uda jej się wymyślić, w jaki sposób upoważnić któregoś z nich, aby uzyskał dostęp do części jej pieniędzy.To nie powinno być zbyt trudne.Ludzie pewnie przez cały czas zakładają sobie konta przez sieć.Może przecież zostawić im przenośny terminal.Może to zrobić.Naprawdę może.Po raz pierwszy w życiu, po tylu falstartach, ona - Theresa Katherine Aranow - może przydać się komu innemu poza sobą.Czarna chmura w głowie wcale się nie rozwiała.Ale troszeczkę pojaśniała, a Theresa się uśmiechnęła.Po drodze minęła swój główny terminal.Był włączony, a na ekranie widniała strona z jej książki o jednej z pierwszych Bezsennych, Leishy Camden.Jeszcze jeden falstart.Theresa zdawała sobie sprawę, że żadna z niej pisarka, że książka jest raczej kiepska.Ale tak chciała napisać o wyobcowanej Leishy Camden, która ciężko walczyła o to, żeby Bezsenni i Śpiący nie podzielili się na dwa wrogie obozy.Leisha starała się powstrzymać Bezsennych przed wycofaniem się w swoje zbrojne ustronie - Azyl.Próbowała powstrzymać prowadzony przez Śpiących bojkot wszystkich korporacji, w których mieli udziały Bezsenni.Próbowała uchronić Mirandę Sharifi przed tą samą izolacją, która jej babkę doprowadziła do zdrady stanu.I we wszystkim poniosła klęskę.A kiedy Bezsenni wygenerowali Superbezsennych, zrobiło się jeszcze gorzej.Ale Leisha przynajmniej próbowała coś zdziałać.Co nią kierowało, zastanawiała się Theresa, zanim w końcu poniosła śmierć z rąk amatorskich banitów na bezludnych mokradłach Georgii? Coś przecież musiało nią kierować.Jakieś światło, które widziała pewnie wyraźniej, niż mogła je widzieć Theresa.Stanąwszy przy windzie z rękoma pełnymi drogich i znakomicie skrojonych ubrań Jacksona, Theresa zawahała się.Tak trudno było wyjść.Tyle nowych rzeczy.A co będzie, jeśli dostanie ataku? Może jeśli najpierw obejrzy sobie koncert Dana Arlena, ten o podejmowaniu ryzyka.Dan Arlen, Śniący na jawie.Był taki czas, kilka miesięcy temu, kiedy oglądała koncerty Arlena dwa albo trzy razy dziennie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]