[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Klaudiuszprzecież wygnał Żydów?- Ten edykt okazał się mało praktyczny - wyjaśnił Seneka.- Obowiązywał krótko i niebył konsekwentnie egzekwowany, był jednak dla nich przestrogą, by nie zakłócali spokoju wmieście.Przestali się nawzajem publicznie kamienować, o wiele mniej jest zamieszek.Nauczyli się rozstrzygać swoje waśnie we własnym gronie, przynajmniej tu, w mieście.Skutek jest taki, że coraz mniej się ostatnio słyszy o chrześcijanach.- I dotyczy to również tajemniczego chrześcijańskiego brata senatora Pinariusza -powiedział Neron, obdarowując Tytusa najbardziej czarującym uśmiechem.- Za to jegosamego będziemy pewnie często widywać.59 A.D.Pod koniec marca do Rzymu dotarła wieść o śmierci matki młodego cesarza.TytusPinariusz zapalił świece w westybulu swojego domu i szeptem zmówił dziękczynną modlitwęprzed woskowymi maskami przodków.Dawno temu nieżyjący już wuj Klaudiusz ganił go za to, że tak słabo zna historięwłasnego rodu.„Człowiek musi szanować swoich antenatów”, kładł mu do głowy.„To dziękinim jesteśmy na tym świecie i to oni przygotowali nam tu miejsce”.Od tamtej pory Tytuspilnie studiował dzieje kolejnych pokoleń Pinariuszów, starając się jak najwięcej o nichdowiedzieć, uczyć się na ich przykładzie i oddawać im cześć jak przystało na dobregoRzymianina, a zwłaszcza żyć tak, żeby mogli być z niego dumni.Miał teraz czterdzieści jeden lat, powodziło mu się i był szanowany jak nigdyprzedtem - a nade wszystko cieszył się, że udaje mu się przetrwać.Przez sześć lat, jakieupłynęły od śmierci Klaudiusza, nie było to wcale łatwą sztuką: trzeba było lawirować wpolitycznym labiryncie, jakim stał się cesarski pałac podzielony między bezwzględną matkę isyna usiłującego wyrwać się spod jej kontroli.Teraz jednak Agryppiny już nie było.Podpewnym względem jej odejście więcej nawet znaczyło niż zmiana władcy.Możnapowiedzieć, że Klaudiusz umierał stopniowo, coraz bardziej więdnąc i niedołężniejąc,podczas gdy ona do końca zachowała bystrość umysłu i mogłaby jeszcze długo trzymać wgarści Nerona i cały dwór.Była niezwykłą kobietą, a jednocześnie nigdy nie pozwalała, abykobiecość w czymkolwiek ją ograniczała.Tytus pamiętał incydent podczas audiencji dlaposłów armeńskich, kiedy w trakcie ich przemowy Agryppina wysunęła się zza parawanu, zaktórym zwykle się kryła, najwyraźniej zamierzając wejść na cesarskie podium i stanąć oboktronu.Dworzanie zamarli ze zgrozy i tylko przytomności Seneki, który syknięciem ostrzegłNerona, by powstrzymał matkę, zawdzięczać można było zażegnanie skandalu.Taka byłaAgryppina! Bez niej świat nie będzie już taki sam.Rozpoczynała się nowa epoka.Wiadomość tak silnie podziałała na Pinariusza, że nie mógł nawet myśleć onormalnych zajęciach.W taki dzień godziło się robić tylko coś zupełnie niezwykłego iniezaplanowanego.Idąc za tą myślą, postanowił wypełnić trudny obowiązek, jaki na nim oddawna ciążył.Tak jest, dzisiaj odwiedzi brata.Widywał się z nim raz na rok czy dwa,zmuszając się do tych wizyt i zaoferowania mu kolejnej szansy powrotu do normalnego,godnego życia.Czuł, że jest to winien pamięci ojca, jeśli nie samemu Kesonowi, którynieodmiennie mu odmawiał.Wyszedł z domu z niewielkim orszakiem, jak wypadało senatorowi o jego pozycji.Był tam skryba z przyborami, żeby w razie potrzeby robić notatki, i niewolnik świetnieobeznany z topografią miasta, aby Tytus nie musiał się zastanawiać, gdzie jest najbliższatawerna, warsztat złotnika czy jadłodajnia.Inny sługa znał z widzenia nie tylko każdegosenatora i urzędnika, ale dosłownie wszystkie mniej lub bardziej liczące się osoby, któremogli po drodze spotkać; eliminowało to kłopotliwe sytuacje i oszczędzało jego panugorączkowego szukania w pamięci imienia potencjalnego rozmówcy.Oczywiście była teżochrona - kilku postawnych, muskularnych, ale i umiejących się zachować niewolników,których sam widok był tak groźny, że rzadko kiedy zmuszeni byli naprawdę używać siły.Dzień był typowy dla tej pory roku: na przemian to jasny i wiosenny, to wietrzny ipochmurny.Na Tytusa ta zmienna pogoda działała pobudzająco - czuł się rześki, szedłsprężystym krokiem.Agryppina nie żyje! Wiadomość nie była dlań zupełnym zaskoczeniem.Niedawno Neron wezwał go do siebie, by omówić z nim omeny dotyczące jego matki orazjego najbliższej przyszłości.Dzięki bogom, że to cesarz mu ufał i zasięgał jego rady, a nieona! Jak wielu ludzi w pałacowych kręgach, Pinariusz przez lata musiał ostrożnie balansowaćmiędzy matką i synem, bojąc się urazić któreś z nich i nie chcąc nieodwołalnie sięopowiedzieć po żadnej ze stron.Fatum zawisło nad Agryppiną już wcześniej, a jej ostatnie miesiące przypominałyscenariusz czarnej komedii.Plotki głosiły, że Neron kilkakrotnie próbował otruć matkę, zakażdym razem jednak albo ktoś ją ostrzegł, albo zdążyła przyjąć antidotum.Potem podczassnu spadł na nią sufit - wiadomo, że nie był to wypadek - i uniknęła zmiażdżenia tylkodlatego, że akurat leżała w poprzek łoża blisko wysokiego wezgłowia.Po tym incydenciecesarz jakby dał za wygraną i pod pozorem chęci pogodzenia się z matką zaprosił ją do swejnadmorskiej willi w Bajach na wspólne celebrowanie uczty Minerwy.Dał jej też wspaniałyprezent - pięknie zdobiony i komfortowo wyposażony barkas - i namówił, by się wybrała naprzejażdżkę po zatoce.Nie był to jednak zwyczajny statek; jeden z inżynierów w służbieNerona zaprojektował go tak, by się przełamał na fali i zatonął.Wówczas winić by możnapogodę, a więc samych bogów, ale na pewno nie jego.Plan się powiódł znakomicie, aleAgryppina, która za młodu musiała się utrzymywać z połowu gąbek, była tak silnąpływaczką, że bez trudu dotarła na bezpieczny brzeg.To przeważyło szalę.Neron uznał, że zmatką jak z ranną tygrysicą trzeba się rozprawić wprost.Do domku na plaży, gdzieprzemoczona i wyczerpana zbierała siły po dramatycznej morskiej przygodzie, wysłał swoichsiepaczy i w ten sposób pozbył się jej raz na zawsze.Astrolog przepowiedział kiedyś Agryppinie, że jej syn zostanie cesarzem, ale onabędzie musiała zapłacić za jego wielkość własnym życiem.Odpowiedziała na to żartobliwie:„Niechże mnie więc zabije, byleby to się dokonało”.Spełniło się jedno i drugie.Idąc brzegiem Tybru i przez Forum, Tytus pozwolił sobie na luksus wyłączenia się izatopienia w miejskich dźwiękach i scenach.Mimo nieustannego napięcia w kręgachdworskich imperium przeżywało złote lata.Seneka wziął na siebie ciężar rzeczywistegozarządzania państwem i spisywał się w tej roli doskonale.Podatki zmalały, a zakres i jakośćświadczeń na rzecz obywateli nawet wzrosły.Najlepiej było to widoczne w sferze kultury;miłość Nerona do muzyki i poezji, jego młodzieńczy entuzjazm, aktorskie zacięcie iuwielbienie dla widowisk tworzyły życiodajną atmosferę dla wszelkich dziedzin sztuki.Cesarz wymyślał coraz to nowe rozrywki dla ludu, tym bardziej niezwykłe, że bezkrwawe
[ Pobierz całość w formacie PDF ]