[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przypuszczam, że ostatnio niezbyt się mną interesuje.Król wysoko ocenił mój raport i jest zadowolony, że sytuacja zdaje się rozwijać pomyślnie dla nas.Poprosił mnie o przysłanie specjalnych gońców z wieściami o przewidywanej bitwie.– Rohan sięgnął po dzbanek z grzanym winem, nalał do kielicha sobie, a potem Zazar, która dała znak głową.– Ale dowiedziałem się też czegoś interesującego.Moja słodka siostrzyczka Hegrin, która jest już pewnie prawdziwą młodą damą, może przybyć na dwór królewski lada dzień.Król posłał po nią.Zatrzyma się w apartamentach Gaurina i Jesionny.Anamara, Rannore i Ayfare będą się nią opiekować.– Hmm.– Zazar uniosła brwi, ale nie skomentowała w inny sposób tej wiadomości.– To całkiem naturalne – ciągnął Rohan – że król chce otoczyć się młodymi osobami.Do tej pory przebywał wśród starców, tak leciwych, że nie mogą już wyruszyć w pole, by walczyć.Próbują ukształtować króla na własną modłę.Hegrin będzie jak świeżo rozkwitła róża w tym zgrzybiałym towarzystwie.– Niektórzy mówią, że Royance jest trochę za stary na to, co obecnie robi – skomentowała Zazar z przekąsem.– No cóż, są rozmaici starcy.jeśli rozumiesz, co mam na myśli – odparł Rohan.– Gdyby wszyscy mieli w sobie choć cząstkę werwy pana Royance’a, może król by nie tęsknił za młodszym towarzystwem.– Peres może mieć na względzie coś więcej – stwierdziła Mądra Niewiasta.– Coś ważniejszego.Bardziej trwałego.Rolan odwrócił się i utkwił w niej wzrok.Odpowiedziała mu wymownym spojrzeniem, wydymając usta.– Nie – powiedział w końcu.– Jest na to za młody, nie mówiąc już o Hegrin.To jeszcze dzieci! To niemożliwe!– Masz rację – odparła Zazar.– Ale dzieci dorastają.– To niemożliwe – powtórzył Rohan, musiał jednak przyznać w głębi duszy, że słowa Zazar dały mu do myślenia.Zastanowił się, czy nie przekazać tej informacji Gaurinowi lub Jesionnie.Zanim jednak zdążył podjąć decyzję w tej sprawie, Zazar ze stukiem odstawiła swój pusty kielich i wstała z ławy.– Ayfare! – zawołała.Ochmistrzyni Jesionny wsunęła głowę do komnatki.– Tak, pani Zazar?– Jeżeli Rohan wypełnił moje polecenia, to powiedział ci, że rozmawiałam z Jesionną o pewnym szczególnym przedmiocie, który trzyma zamknięty w szufladzie.– Powiedział, pani.Mam tu klucz.– Ayfare wskazała wiązkę kluczy wiszących u jej pasa.– Proszę, chodźcie ze mną.Poprowadziła ich po schodach do prywatnych apartamentów Jesionny i Gaurina.Bez wahania podeszła do dużej szafy, która u podstawy miała zamykane na klucz szuflady – wśród nich tę, o której wspomniała Jesionna.Ayfare otworzyła ją mały m kluczykiem, wysunęła i cofnęła się, żeby Zazar mogła zobaczyć zawartość.Rohan zerknął ponad ramieniem Mądrej Niewiasty.Ten ważny przedmiot owinięto w wodoszczelną skórę i przewiązano srebrzystą wstążką.– Czy na pewno o to chodziło? Może lepiej to rozpakujesz, choćby po to, żeby się upewnić.Zazar podniosła pakunek i obmacała go.Odchyliła kawałek opakowania, a Rohan dostrzegł przelotnie coś niebieskiego.– Tak, to właśnie to – odparła.– Ale rozpakuję na osobności, jeśli nie masz nic przeciwko temu.– Spiorunowała go spojrzeniem.Pogodzony z porażką Rohan ukłonił się i wyszedł z komnatki; Ayfare tuż za nim.To ona zamknęła drzwi.– Wiesz, co jest w tej paczce? – spytał Rohan.– Myślę, że to jakaś księga, ale nie wiem, dlaczego ona przywiązuje do niej taką wagę.Mamy inne księgi.Istotnie Dębowy Gród szczycił się biblioteką doskonale zaopatrzoną jak na prywatną rezydencję.Ponad tuzin woluminów o różnej tematyce zdobiło półkę za stołem, gdzie zazwyczaj pracował Gaurin, nie licząc ksiąg rachunkowych, które skrupulatnie prowadził.Tylko na zamku Rendelsham było więcej ksiąg, ale oprócz znanej z zamiłowania do lektury Królowej Wdowy mało kto po nie sięgał.– Przypuszczam, że równie dobrze możemy zejść na dół, gdzie jest ciepło, i zaczekać, aż babcia Zaz znajdzie to, czego szuka – powiedział ponuro Rohan.I tak z powodu złamanego ramienia – które wedle medyków już się zrastało, lecz nadal uniemożliwiało mu powrót do czynnej służby – nadawał się tylko na posłańca.A teraz, co gorsza, czuł, że się mu nie ufa.Wrócił z Ayfare do ciepłego pomieszczenia za parawanami i ze smutną miną sięgnął po dzbanek wina, Ayfare chwyciła go pierwsza i umieściła nad ogniem, żeby wino znowu się podgrzało.Kiedy nalewał ciepłe wino do swojego kielicha, Zazar szybko weszła do przytulnej komnatki i usiadła.Rohan spojrzał na nią nad stolikiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •