[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Kiedy powinien zejść na dół? spytała Mysz. Zależy od tego, jak dobrze się bawi odparł Ryan. Ale mieszka w hotelu, więcbędzie się tutaj stołował. I z pewnością jest mordercą, nie łowcą nagród? Taaa.choć dla ciebie to żadna różnica.Dziecko właściwie przyznało się, że niebyłyście obrabowane. Nie można wierzyć wszystkiemu, co się słyszy stwierdziła Mysz.Ryan znów się zaśmiał. Gdybym wierzył w połowę tego, co słyszę, byłbym już martwy. Będzie nam potrzebny pokój oświadczyła Mysz, wstając od stołu i dając znakPenelopie, by zrobiła to samo.56Ryan popatrzył na stojący za barem komputer. Pokój dwieście trzy oświadczył. Dwa łóżka, z widokiem na basen. Masz tutaj basen kąpielowy? zapytała niedowierzająco Mysz. Taa.Nie ma w nim wody, ale basen jest.To urozmaica krajobraz. Przerwał. Masz jakieś nazwisko? Wybierz sobie, jakie chcesz powiedziała Mysz.Ryan kiwnął głową, jakby co dzień spotykał się z takim zachowaniem, a potem wgrałkod do komputera. Okay, Pani Matka i Panna Córka.Schody są tam na lewo, za za-słoną, a drzwi nie są zamknięte.Gdy już wejdziesz, na panelu nad jednym z łóżek ukażąsię szyfry zamykania i otwierania drzwi.Kolacja w pół godziny po zachodzie słońca. Dzięki powiedziała Mysz, prowadząc Penelopę w stronę zasłony. A propos,kiedy on tu przyjechał? Chłopiec? Dziś rano. Ryan pokazał coś za oknem. To jest jego pojazd, o pa-rę jardów w lewo od twojego.Zapewne przybył tu na robotę.Wypytywanie go nie wy-dawało mi się rozsądne. Słusznie zgodziła się Mysz, wchodząc na schody.W chwilę pózniej dotarły do pokoju dwieście trzy.Był mały i względnie czysty, choćnawet hermetyczne okno nie powstrzymało wszędobylskiego kurzu.Stały tam dwa łóż-ka powietrzne, holograficzne wideo oraz komputer.Jednego ani drugiego nie moż-na było uruchomić bez wkładania do nich osobistej kostki kredytowej.Do tego biur-ko, dwa nader twarde, drewniane krzesła oraz łazienka z chemiczną toaletą i suchymprysznicem.Mysz usiadła na brzegu swego łóżka, a Penelopa, oparłszy Jennifer na poduszce, usa-dowiła się na swoim. Przepraszam powiedziała dziewczynka. Za Olliego Trzy Pięści.Po prostu sięwygadałam. Nie ma sprawy.On i tak wiedział, że kłamiemy. Czy da o nas znać? Jak myślisz? Komu? spytała Mysz bez cienia niepokoju. On jest najbliższy tego, co tumożna by nazwać policją.Prócz tego nie wie, kim jesteśmy. Dowie się i tak. Widzisz to w przyszłości? Nie.ale wcześniej czy pózniej oni się zawsze dowiadują. Może nie tym razem oświadczyła Mysz. Chcę odbyć małą pogawędkęz Wiecznym Chłopcem. Ale on jest mordercą! Ale nie łowcą nagród. Co to za różnica? spytała Penelopa.57 Większość mężczyzn i kobiet, którzy cię poszukują, chce cię mieć żywą.On niedałby się wynająć do szukania ciebie.Jego specjalnością jest śmierć. Może został wynajęty, by zabić kogoś, kto jest ze mną. Niewykluczone przyznała Mysz. Dlatego chcę się z nim rozmówić w czteryoczy.Chcę go wynająć, by nas chronił, póki znów nie połączymy się z Merlinem. A co będzie ze mną? Ty zostaniesz w pokoju.Przyniosę ci tu kolację. Ale ja mogę ci pomóc zaprotestowała Penelopa. Jeśli on chce cię zabić, będęwiedziała. Nawet jeśli chce mnie zabić, nie zrobi tego, póki się nie dowie, gdzie jesteś. Barman mu powie. Nie, chyba że wyjaśni barmanowi, kogo szuka i dlaczego.A mordercy są zazwy-czaj małomówni, szczególnie gdy jest jakaś nagroda za ich ofiary. Mysz przerwała nachwilę. To jest ryzyko, ale musimy je podjąć. Dlaczego? Bo on na pewno ma statek wyjaśniła cierpliwie. Jeśli uda mi się go wynająć,by nas ochraniał, póki znów nie skontaktujemy się z Merlinem, to nie będziemy musia-ły wyjeżdżać na pustynię próbując ukraść statek jednemu z górników.A ja mam prze-czucie, że oni chronią swe statki z równym samozaparciem, jak diamenty.Penelopa skrzywiła się zmartwiona. Myślałam, że jesteśmy drużyną. Jesteśmy zapewniła ją Mysz. Ale różni członkowie drużyny mają różne obo-wiązki.Wiesz, że ja nie robię sztuk magicznych Merlina. A jakie są moje obowiązki? zapytała dziewczynka. Przez kilka najbliższych dni musisz ostrzegać mnie przed niebezpieczeństwem powiedziała Mysz. Ale tylko wówczas, gdy twoje pojawienie się nie ściągnie nanas większego niebezpieczeństwa. Zgoda oświadczyła zamyślona Penelopa. To wygląda uczciwie. Dobrze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]