[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.£atwo przekonaæ cz³owieka, który znaj-duje siê w nieszczêœciu.Gdy jeszcze oszust stara siê omamiæ go, obiecuj¹cuwolnienie od okropnoœci, które go gnêbi¹, wtedy cierpi¹cy bez reszty chwy-ta siê tej nadziei115.3.Tak to w owym czasie szarlatani i oszuœci podaj¹cy siê fa³szywie zapos³añców Boga zwodzili biedny lud, lecz na wyraŸne znaki, które zapowia-da³y bliskie spustoszenie, nikt nie zwraca³ uwagi ani nie dawa³ im wiary116.Ludzie jakby byli gromem pora¿eni i postradali oczy i rozum, pozostawalig³usi na ostrze¿enia Bo¿e.Tak by³o, kiedy nad miastem stanê³a gwiazdao kszta³cie miecza i kometa tkwi¹ca na niebie przez ca³y rok117.Tak samoby³o i wtedy, kiedy jeszcze przed powstaniem i zaburzeniami wiod¹cymi dowojny naród zebra³ siê na obchód Œwiêta Przaœników — by³o to w ósmymdniu miesi¹ca Ksantyku118 — i ko³o dziewi¹tej godziny w nocy zajaœnia³ taksilny blask wokó³ o³tarza Przybytku, ¿e wyda³o siê, i¿ nasta³ bia³y dzieñ.A trwa³o to pó³ godziny.Nieœwiadomi rzeczy uznali to za dobry znak, leczuczeni w ksiêgach œwiêtych od razu dali wyjaœnienie zgodne z póŸniejszymiwydarzeniami.W czasie tego samego œwiêta krowa, któr¹ ktoœ wiód³ na ofia-rê, porodzi³a jagniê w samym œrodku œwi¹tyni119.Tak¿e wschodnia brama120wewnêtrznego dziedziñca œwi¹tynnego (a by³a ca³a ze spi¿u i tak ciê¿ka, ¿edwudziestu ludzi ledwie mog³o j¹ zamkn¹æ wieczorem, zaryglowana okuty-mi ¿elazem belkami i osadzona na czopach g³êboko wpuszczonych w prógz jednolitego bloku kamiennego) sama rozwar³a siê oko³o szóstej godzinyw nocy121.Stra¿nicy œwi¹tynni wybiegli i donieœli o tym swemu dowódcy122,a gdy ten przyby³ na miejsce, z trudem zdo³a³ j¹ znów zamkn¹æ.To tak¿eludziom niewtajemniczonym wyda³o siê znakiem bardzo pomyœlnym, gdy¿wedle ich t³umaczenia Bóg otworzy³ im bramê do dobrego.Natomiast uczenimê¿owie uwa¿ali, ¿e rozprzêg³o siê bezpieczeñstwo Przybytku, a otworzeniesiê bramy oznacza podarunek dla nieprzyjació³ i miêdzy sob¹123 wydarzenieto t³umaczyli jako wyraŸny znak zniszczenia.I znów w niewiele dni po œwiê-cie dwudziestego pierwszego dnia miesi¹ca Artemizjos124 zauwa¿ono nie-ziemskie i niewiarygodne zjawisko.To, o czym bêdê mówi³, mog³oby wy-gl¹daæ, wydaje mi siê, na jak¹œ bajkê, gdyby nie wysz³o z ust naocznychœwiadków i gdyby nieszczêœcia, które potem nast¹pi³y, nie zgadza³y siê z ty-mi znakami.Otó¿ przed zachodem s³oñca w ca³ym kraju pokaza³y siê w po-wietrzu wozy i uzbrojone hufce wojska, które pêdzi³y przez ob³oki i otacza³ymiasto125.Kiedy w czasie œwiêta, które zowie siê Piêædziesi¹tnic¹126, kap³aniweszli noc¹, jak to jest ich zwyczajem, do wewnêtrznego dziedziñca œwi¹tyn-nego, aby pe³niæ s³u¿bê Bo¿¹, najpierw zauwa¿yli, jak sami oœwiadczyli,ruch i huk, a potem da³o siê s³yszeæ wo³anie ró¿nymi g³osami: „Wychodzimyst¹d!"127.Ale jeszcze bardziej przera¿aj¹ce od tego by³o takie oto zdarzenie.Otó¿ na cztery lata przed wojn¹, kiedy miasto w najlepsze za¿ywa³o pokojui pomyœlnoœci, niejaki Jezus, syn Ananiasza, prosty wieœniak przyby³ naœwiêto, w którym wedle zwyczaju wszyscy wznosz¹ Bogu namioty128, i sta-n¹wszy w œwi¹tyni nagle j¹³ wo³aæ: „G³os ze wschodu, g³os z zachodu, g³osod czterech wiatrów, g³os przeciwko Jerozolimie i Przybytkowi, g³os prze-ciwko oblubieñcom i oblubienicom, g³os przeciwko ca³emu narodowi129".Z tym wo³aniem na ustach chodzi³ dzieñ i noc po wszystkich ulicach.Niektó-rzy z przedniejszych obywateli, których oburza³y te z³owieszcze s³owa, po-chwycili owego cz³owieka i srodze go wych³ostali.On zaœ ani nie odezwa³siê w swojej obronie, ani nie zwraca³ siê osobiœcie do wymierzaj¹cych murazy, lecz wo³a³ dalej, tak jak poprzednio.Starszyzna miasta uzna³a, co zgod-ne by³o z prawd¹, ¿e m¹¿ ten dzia³a z mocy wy¿szej, i przyprowadzi³a go dozarz¹dcy rzymskiego.Tam ch³ostany biczem a¿ do koœci ani nie b³aga³ o li-toœæ, ani ³zy nie uroni³, lecz jak naj¿a³oœniejszym g³osem za ka¿dy cios odpo-wiada³: „Biada Jerozolimie".A kiedy Albinus130 — on w³aœnie by³ tym za-rz¹dc¹ — zapyta³, kim jest, sk¹d pochodzi i dlaczego wznosi takie okrzyki,w ogóle mu na to nic nie odrzek³, lecz ci¹gle biada³ nad miastem, a¿ w koñcuAlbinus uzna³ go za szaleñca i kaza³ mu odejœæ.W czasie a¿ do wybuchuwojny ani nie przystawa³ z ¿adnym z obywateli, ani nie widziano, ¿ebyz kimœ rozmawia³, lecz dzieñ w dzieñ, jakby to by³a modlitwa, której siê wy-uczy³, powtarza³ swoj¹ skargê: „Biada Jerozolimie".Nie przeklina³ nikogoz tych, którzy co dzieñ go bili, ani nie b³ogos³awi³ tych, którzy dawali mupo¿ywienie, lecz jedn¹ tylko mia³ dla wszystkich odpowiedŸ — ow¹ z³owro-g¹ wró¿bê.Najbardziej wykrzykiwa³ w czasie œwi¹t.Wo³a³ tak przez siedemlat i piêæ miesiêcy i ani g³os mu nie ochryp³, ani sam siê nie zmêczy³, a¿dopiero w czasie oblê¿enia, gdy widzia³, jak spe³nia siê jego przepowiednia,znalaz³ spokój.Kiedy bowiem szed³ woko³o i z muru wo³a³ donoœnym g³o-sem: „Biada jeszcze raz miastu, narodowi i Przybytkowi" i na koñcu doda³:„Biada i mnie samemu", trafiony g³azem z balisty od razu pad³ i wyzion¹³ducha z tymi z³owieszczymi s³owami na ustach.4.Kiedy zastanowiæ siê nad tym wszystkim, mo¿na dojœæ do wniosku,¿e Bóg wprawdzie troszczy siê o ludzi i ró¿nymi drogami wskazuje swemunarodowi131 drogê ocalenia, lecz ludzie skazuj¹ siê na zag³adê przez w³asn¹g³upotê i z³o, które sami sobie wybieraj¹.Tak samo ¯ydzi po zburzeniu An-tonii tak¿e œwi¹tyniê uczynili kwadratow¹, choæ mieli zapisane w swoichprzepowiedniach, ¿e miasto i Przybytek wtedy zostan¹ wziête, kiedy œwi¹ty-nia bêdzie mieæ kszta³t kwadratowy132.Ale tym, co ich najbardziej do wojnypobudzi³o, by³a niewyraŸna przepowiednia133, równie¿ znaleziona w pis-mach œwiêtych, ¿e w owym czasie pewien m¹¿ z ich kraju stanie siê w³adc¹ziemi zamieszkanej.Oni zrozumieli, ¿e to bêdzie jakiœ ich rodak i nawet wie-lu mêdrców dawa³o zupe³nie b³êdne wyjaœnienia.W rzeczywistoœci przepo-wiednia ta oznacza³a objêcie w³adzy przez Wespazjana, którego na ziemi ju-dejskiej obwo³ano cezarem.Jednak ludzie nie mog¹ unikn¹æ swego losu,nawet gdyby go przewidzieli.Tedy ¯ydzi niektóre z tych znaków t³umaczylisobie pod³ug swojego ¿yczenia, inne zupe³nie zlekcewa¿yli, a¿ zajêcie miastai zguba przekona³y ich o w³asnej g³upocie.Rozdzia³ VI1.Kiedy powstañcy zbiegli do miasta i sam Przybytek oraz wszystkodooko³a sta³o w ogniu, Rzymianie wnieœli swoje god³a do œwiêtego okrêgui umieœcili je naprzeciwko wschodniej bramy.W tym miejscu z³o¿yli imofiary134 i wœród gor¹cych owacji obwo³ali Tytusa imperatorem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]