[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zaczynam to czuć - szepnął Derkon do Hodgsona.- Co? - spytał Hodgson.- Nastrój ogromnego szaleństwa.Uczucie potężnej mocy, którą to coś wyrzuca z siebie, wstrząsając całą krainą.Ja.to jest przerażające.- Przynajmniej to uczucie mogę z tobą dzielić.Odil nie odzywał się.Galt i Vane, trzymając się za ręce, zamykali pochód.Ściany zamigotały, w niektórych miejscach stały się przezroczyste, a w ich głębi wiły się upiorne kształty.Wokół nich unosiły się kłęby zielonego dymu, doprowadzając ich do wymiotów.Z otworu w suficie obserwowała ich ogromna, owłosiona twarz.Zniknęła po chwili w błysku ognia i salwie śmiechu.Przez pierwsze okno, do którego dotarli, ujrzeli Krainę Przemian, w której szkielety jeźdźców dosiadały szkieletów końskich w oparach dymu wirującego na niebie.- Zbliżamy się! - zakrakał Lorman zbyt głośno.Dotarli w końcu do galerii, w której długi szereg okien pozwalał na postrzeganie różnorodnych aspektów zmieniającego się krajobrazu.Sama galeria była pusta i cicha, wolna od nienaturalnych zakłóceń, których byli świadkami podczas długiej wędrówki.Kiedy się w niej znaleźli, ogarnęło ich specyficzne uczucie, którego Derkon doznał już wcześniej.- To tu, prawda? - zapytał.- Nie - odparł Lorman.- Trochę dalej.Tam śpi szalony Tualua, wysyłając swe koszmary senne, by niszczyły świat.Zdaje się, że istnieją jeszcze dwie boczne galerie.Ta, wysunięta bardziej na północ, może być najlepsza dla celów naszej operacji.Oznacza to, że musimy przejść przez jego komnatę, aby tam dotrzeć.Jeśli nam się uda, droga przed nami będzie wolna.- Jeśli nam się uda i przeżyjemy - zapytał Odil - czy spróbujemy go zabić w czasie wstrząsu, który nastąpi?- Nie chciałbym zmarnować takiej mocy.- rzekł Vane.-.skoro tyle już przeszliśmy - dodał Galt.- Przysięgaliśmy uczciwość - zachichotał Lorman.- Oczywiście - potwierdził Derkon.Hodgson pokiwał głową.- Jak długo mam coś do powiedzenia - rzucił - część z niej będzie właściwie wykorzystana.- W porządku - oświadczył drżącym głosem Odil.Ruszyli galerią, zwalniając przy oknach, by rzucić okiem na ognisty zamęt.Dotarli do Komnaty Lochu i trzymając się przy ścianie ruszyli w głąb.Z dala usłyszeli pojedynczy plusk.Spojrzeli po sobie, przesuwając się tyłem do ściany.Nikt się nie odezwał.Dopiero, gdy minęli Komnatę i doszli do wejścia odległej galerii, uświadomili sobie, że przez cały czas wstrzymywali oddech.W pośpiechu przeszli przez nią i skryli się za pierwszym napotkanym rogiem, tracąc Komnatę z widoku.Znaleźli się w mrocznej, obszernej alkowie, której okna wychodziły na wypełniony lawą krajobraz Krainy Przemian.- Dobrze - obwieścił Lorman, krążąc wokół.- Tu emanacje są silne.Musimy utworzyć krąg.Chodzi o ich zogniskowanie.Ja zajmę się jego ukierunkowaniem.Nie.Hodgson - stań tam! Ty wypowiesz ostatnie słowa Odczarowania.Najlepiej, jeśli zrobi to biały czarownik.Derkon, tam! Każdy z nas wykona jakieś zadanie.Przydzielę je za chwilę.Staniemy się soczewką.W tamtą stronę, Odil.Jeden za drugim, sześciu czarowników zajęło swoje miejsca w blasku płonącej krainy.Bezgłowe widmo i pięć innych upiorów wleciało przez okno, a ostatni z nich walił w bęben w takt erupcji dobiegających z dołu.- Czy to dobry omen czy zły? - zapytał Vane'a Galt.- Podobnie jak w przypadku większości omenów - odparł Vane - trudno to stwierdzić, a potem jest już za późno.- Bałem się, że to powiesz.- Słuchajcie mnie uważnie - nakazał Lorman.- Oto wasze zadania.* * *Dilvish podparł się na ramieniu.Nad nim uśmiechała się Semirama.- Synu Selara - rzekła - bez względu na wszystko, warto było cię spotkać i poznać.Jesteś tak do niego podobny.Poprawiła pościel i ciągnęła:- Nie znoszę myśli, że muszę wierzyć w to wszystko o Jeleraku, który zawsze był przyjacielem.Ale na długo przed twym przybyciem zaczęłam coś podejrzewać.Tak, okrucieństwa były na porządku dziennym, nawet w moich czasach i przywykłam do nich.Nic mnie nie wiąże z tym czasem i miejscem.- Teraz - usiadła.- Teraz czuję, że nadszedł czas, aby wyjechać i rzucić go na pastwę losu.Niebawem i Starszy zwróci się przeciwko niemu.Będzie zbyt zajęty, aby nas ścigać.Transportowe zwierciadło jest już czyste.Chodź, uciekniemy przez nie.Z twoim mieczem i mocą, którą posiadam, wkrótce zdobędziemy całe królestwo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]